BLW - pozwól dziecku decydować przy stole

Teraz mówi się rodzicom, których dzieci mają kłopoty z jedzeniem: "Oddajcie dziecku kontrolę". To czemu mu ją w ogóle zabieramy? Z Gill Rapley o BLW rozmawia Justyna Dąbrowska.

Justyna Dąbrowska: Dlaczego zainteresowałaś się zagadnieniem rozszerzania diety dziecka?

Gill Rapley: Szkoliłam się na „health visitor”, czyli pielęgniarkę środowiskową, która odwiedza rodziny z dziećmi poniżej 5. roku życia. Jedną z rzeczy, o której rozmawiamy z rodzicami, jest karmienie i wprowadzanie stałych pokarmów do diety niemowląt. Wielu rodziców ma z tym problem. Dzieci odmawiają jedzenia, rodzice martwią się, jak duże porcje powinni im serwować. To wszystko wydaje się skomplikowane, a ja czułam, że wcale takie nie musi być. Zauważyłam, że wiele problemów pojawia się, kiedy dziecko ma około 8 miesięcy – odmawia jedzenia, godzi się tylko na konkretne produkty, nie chce być karmione łyżeczką. Wszystkie te problemy znikały, gdy dziecku pozwolono brać jedzenie z talerza i zjadać je samemu.

To był czas, kiedy wprowadzało się stałe pokarmy w wieku 4 miesięcy. Kiedy rekomendowany minimalny wiek rozszerzania diety podniesiono do 6 miesięcy, wszystko ułożyło się w logiczną całość, bo w tym wieku niemowlęta wkładają wszystko do buzi i chcą próbować nowych rzeczy. To właśnie doprowadziło mnie do teorii Baby Led Weaning. Nie wymyśliłam jej sama – wielu rodziców korzystało z tego pomysłu od lat, tyle że nie miał on jeszcze nazwy.

Czy BLW i wprowadzanie stałych pokarmów w wieku 6 miesięcy jest czymś naturalnym?

Tak. Gdybyśmy robili to zupełnie naturalnie, to dziecko miałoby kontakt ze stałymi pokarmami od urodzenia. Byłoby z matką cały czas. Kiedy ona by jadła, dziecko wyciągałoby ręce i dotykało jedzenia. Mając 4,5-5 miesięcy, mogłoby uderzyć się tym w buzię i w końcu znaleźć drogę do ust. Około 6. miesiąca w sposób naturalny zaczęłoby samodzielne jeść. 6 miesięcy to wiek, o którym nauka twierdzi, że to odpowiedni czas na rozszerzanie diety. Ale to tak jak mówić, że dzieci zaczynają chodzić około pierwszego roku życia – niektóre robią to wcześniej, inne później, w czasie, który jest odpowiedni dla konkretnego dziecka. Baby Led Weaning pozwala dziecku wybrać ten odpowiedni dla siebie czas.

Jak ludzie reagują na BLW?

Większość jest sceptyczna; są zainteresowani, ale niepewni. Ważne, by zobaczyć to w praktyce – wtedy można zrozumieć, do czego zdolny jest niemowlak. Baby Led Weaning jest podejściem integralnym. Jeżeli się na nie decydujemy, to musimy włączać dziecko w jedzenie rodzinnych posiłków, przygotowywać mu zdrowe jedzenie, pozwalać mu wybierać i być cierpliwym – dawać mu na to tyle czasu, ile potrzebuje. Niektórym jest z tym trudno. W Wielkiej Brytanii mamy teraz wytyczne dotyczące żywienia niemowląt, które już nie mówią, że trzeba zaczynać od purée albo karmić łyżeczką. Jest tam powiedziane, że od samego początku można podawać dziecku takie jedzenie, które łatwo jest mu samemu złapać. Wiele z tego, co napisano o postępowaniu ze starszymi dziećmi, które mają kłopoty z jedzeniem, opiera się na stosowaniu złotej zasady „Oddaj dziecku kontrolę”. No to ja pytam – czemu ją w ogóle zabieramy dziecku?

Zaufanie dziecku to dość rewolucyjna postawa. Jak przekonać do niej rodziców?

Zazwyczaj próbuję wytłumaczyć, że wiele późniejszych problemów z jedzeniem dzieci wynika z tego, że próbujemy je przekonać do czegoś, czego nie chcą. Mają jeść konkretne produkty, w określonych ilościach. Właśnie to prowadzi do problemów. Jeśli pozwalamy dziecku wybierać spośród wachlarza zdrowych produktów, to ono dokonuje najlepszych dla siebie wyborów. I kończy się walka w czasie posiłków, a to najbardziej przekonuje rodziców.

Czyli Baby Led Weaning to koniec kłótni przy stole?

Dokładnie tak; to możliwość włączenia dziecka w posiłki z rodziną i przygotowywanie dań, które wszyscy będą mogli razem jeść. Miksowanie maluchowi jedzenia często znaczy, że on je osobno, a jego jedzenie wygląda inaczej niż jedzenie pozostałych stołowników. Tymczasem kiedy dziecko widzi, że jedzenie wygląda tak samo u każdego, prawdopodobnie czuje się bezpieczniej. To znaczy także, że łatwiej jest pójść z dzieckiem do restauracji, bo wiele restauracji ma w menu coś, co dziecko może zjeść, więc nie trzeba pamiętać o wzięciu słoiczka z domu. Większość rodziców mówi, że dzięki Baby Led Weaning jest łatwiej, bo nie muszą przygotowywać osobnych posiłków dla dzieci.

Są także korzyści długofalowe, które zaczynają znajdować potwierdzenie w badaniach. Wygląda na to, że te dzieci lepiej kontrolują apetyt, kiedy dorastają, rzadziej się przejadają i mają lepsze nawyki żywieniowe. Poza tym dawanie możliwości żucia pokarmów już półrocznym dzieciom jest korzystne dla rozwoju jamy ustnej – te dzieci mają później mniej problemów ortodontycznych. Mają też lepszą koordynację oko-ręka. Rodzice mówią często, że te dzieci umieją dużo więcej niż ich rówieśnicy.

A co z bałaganem?

Na początku będzie bałagan. Ale nie dlatego, że dziecko bawi się jedzeniem, tylko dlatego, że uczy się go, odkrywa je, eksperymentuje... Większość z nas, kiedy ma do czynienia z jedzeniem, którego nie zna, chce je dźgnąć widelcem, powąchać, polizać.
Małe dzieci tak samo – chcą próbować nowych rzeczy, bo wiedzą, że jak im się nie spodobają, to mogą ich nie jeść. To naturalny odruch, który pozwalał nam przetrwać – chcemy upewnić się, że to, co mamy zjeść, jest bezpieczne, zanim włożymy to do ust. I chcemy być tymi, którzy to jedzenie tam włożą. Tak szybko albo tak wolno, jak chcemy. Kiedy niemowlaki dostają do ust łyżkę purée, które im nie smakuje, nie mogą go łatwo wypluć. Nic więc dziwnego, że w porze posiłku mogą być zestresowane. Bo chcą mieć najpierw możliwość zbadania jedzenia. A kiedy jedzenie jest zblendowane na purée, wygląda zawsze tak samo. Więc dzieci nie mogą się nauczyć, jak to jedzenie naprawdę wygląda. Nie mogą na jego widok pomyśleć: „O, wiem jak to będzie smakować” i mieć z tego przyjemność.

Kiedy starsze dzieci borykają się z problemami żywieniowymi, wszyscy zalecają, by sprawić, że jedzenie będzie zabawą – kroić jedzenie w uśmiechnięte buźki itd. A my po prostu powinniśmy przestać sprawiać, żeby jedzenie było nieprzyjemne!

Jakie są wady Baby Led Weaning?

Nie sądzę, żeby BLW miało jakieś wady z punktu widzenia dzieci. Z punktu widzenia rodziców BLW wiąże się z oddaniem kontroli i prawdopodobnie dlatego jest łatwiejsze dla rodziców, którzy wcześniej karmili dziecko piersią, bo są przyzwyczajeni do tego,
że to dziecko kontroluje kwestię jedzenia. Nauczyli się ufać dziecku w tej sprawie i wiedzą, że to działa.

Wadą jest bałagan, który powstaje wokół dziecka w czasie posiłku, zwłaszcza na początku. Ale przecież większość zabaw edukacyjnych jest związana z bałaganem! To kwestia przygotowania miejsca, przykrycia podłogi, ubrania dziecka w gorsze ubranie. Niektórzy sadzają dziecko do stołu tylko w pieluszce, a potem je kąpią. Ale ten wstępny okres nie trwa długo. To nie jest tak, że zaczyna się od jednego wspólnego posiłku i powoli włącza się dziecko w więcej posiłków w ciągu dnia – trzeba zacząć od razu od wszystkich, bo chodzi o to, żeby stawiać przed dzieckiem jedzenie i dawać mu możliwość wyboru, czy ma ochotę zjeść, czy nie. Tu nie chodzi o karmienie, więc nie ma znaczenia, ile razy dziennie ono faktycznie coś zje. Im więcej będzie miało doświadczenia z jedzeniem, tym więcej się nauczy i tym szybciej osiągnie pewne umiejętności. Ten bałagan szybko przestanie być taki duży. A kiedy dziecko podrośnie i zacznie używać sztućców, będzie robić dużo mniejszy bałagan niż jego koledzy, którzy uczyli się jeść w sposób konwencjonalny.

Niektórzy boją się, że dziecko się zadławi.

Pamiętajmy, że Baby Led Weaning nie jest niczym nowym. Ludzie używali tej metody od zawsze! Pewien wybitny badacz powiedział: „Gdyby było to niebezpieczne, już byśmy o tym wiedzieli”. Kiedy sami wkładamy coś dziecku do ust, jest bardziej narażone na zadławienie. Kiedy dziecko ma kontrolę, wkłada sobie rzeczy do buzi dużo ostrożniej. A wiadomo, że odruch wymiotny u 6-7-miesięcznych dzieci jest bardzo częsty – dzieci uczą się dzięki niemu, żeby nie wpychać jedzenia zbyt głęboko.
To nie jest tak, że dzieci karmione jedzeniem w formie purée nigdy się nie krztuszą ani nie dławią (są badania na ten temat). Okazuje się, że przy BLW ryzyko zadławienia się nie jest większe. Ale dziecko musi już umieć siedzieć prosto i skoncentrować się na jedzeniu. Niemowlęta są w stanie odgryźć kawałek jedzenia i przeżuć je, zanim jeszcze umieją je połykać. Więc często zaczynają od żucia jedzenia, a potem je wypluwają. Kiedy jedzenie jest na łyżeczce w formie purée, dzieci mają zwyczaj je wciągać. Wtedy ono idzie prosto na koniec gardła i właśnie to może spowodować, że dziecko się zakrztusi.

Jak wprowadzać BLW?

Zacznijmy od najłatwiejszej sprawy – kiedy zacząć: wtedy, kiedy dziecko wykazuje zainteresowanie, potrafi usiąść prosto, chwyta dłonią różne rzeczy i kieruje je do ust. Tak się dzieje zazwyczaj w wieku około 6 miesięcy. Niektóre dzieci zaczynają troszeczkę wcześniej, niektóre nie są tym jeszcze zainteresowane przez jakiś czas. Ale to właśnie od 6. miesiąca życia dzieci zaczynają potrzebować czegoś oprócz mleka. Nie mówię tu o dużych ilościach – na początek wystarczy np. possanie kawałka mięsa. 

Ponieważ odczekaliśmy 6 miesięcy, dziecko ma już dojrzały układ pokarmowy i silny układ odpornościowy, więc nie trzeba wprowadzać nowości w odstępach trzydniowych. Możemy pozwalać dziecku na kontakt z różnymi pokarmami w tym samym czasie, żeby to doświadczenie było dla niego bardziej interesujące, by mogło dokonywać porównań i wyborów.

Ważne, żeby jedzenie miało kształt, który łatwo będzie dziecku chwycić. Pieczywo najlepiej podawać opiekane – jest wtedy mniej gąbczaste i łatwiej je przeżuć. Warzywa korzeniowe muszą być ugotowane – ale tak, żeby były miękkie, a nie rozpadały się. Owoce w większości podajemy surowe, ale pokrojone w słupki, które będą wystawać z zaciśniętej dziecięcej piąstki. 6-miesięczny niemowlak nie umie otworzyć pięści, by dostać się do tego, co zamknął w środku. Więc jedzenie musi wystawać. Ta część, która znajduje się w dłoni, służy za uchwyt, a to co wystaje, jest do jedzenia.

Małe owoce, zwłaszcza okrągłe, jak winogrona czy wiśnie, trzeba kroić na pół i wyciągać pestki. Powinno się unikać produktów z dużą ilością cukru i soli, miodu, orzechów... Orzechy można podać w formie masła orzechowego, ale nie całe i nie pokruszone – w tej formie są niebezpieczne.

10 zasad rozszerzania diety:

1. Wszystkie posiłki jedzcie wspólnie.
2. Uzbrój się w cierpliwość, pozwól na bałagan.
3. Pozwól dziecku na zabawę i eksperymentowanie z jedzeniem.
4. Nigdy nie wkładaj maluchowi jedzenia do buzi.
5. Nie zostawiaj dziecka samego podczas posiłku.
6. Podawaj malcowi odpowiednie dla niego i urozmaicone posiłki.
7. Nie sadzaj bardzo głodnego dziecka do posiłku.
8. Nie namawiaj malucha, by zjadł więcej, niż chce.
9. Pilnuj, by dziecko siedziało prosto podczas posiłku.


* Gill Rapley - brytyjska ekspertka od żywienia dzieci, położna i doradczyni laktacyjna. Teorię Baby Led Weaning rozwinęła podczas studiów nad gotowością niemowląt do jedzenia stałych pokarmów. Ma trójkę dorosłych dzieci, z których każde usilnie starało się dać jej do zrozumienia, że nie potrzebuje żadnej pomocy w nauce jedzenia.

To także może cię zainteresować:

Rozszerzanie diety alergika

Uboga dieta: kiedy dziecko dostaje za mało jedzenia?

Rozszerzanie diety od kuchni

Więcej o:
Copyright © Agora SA