Karmiła piersią na basenie, policjant kazał jej się spakować i wyjść. A jak jest w Polsce?

Mama z Teksasu podczas wizyty na basenie zaczęła karmić piersią swojego dziesięciomiesięcznego syna. Najpierw obsługa obiektu kazała jej przestać, później wezwany na miejsce policjant nakazał opuścić kąpielisko.
Zobacz wideo

Misty Daugereaux, mieszkanka Teksasu, zabrała dwóch synów, dziesięciomiesięcznego i czteroletniego, oraz czteroletniego siostrzeńca do parku wodnego Nessler Park Family Aquatic Centre w Texas City. W pewnym momencie musiała nakarmić młodszego syna. Gdy starsi chłopcy bawili się, ona zaczęła karmić niemowlę.

Najpierw stał za mną ratownik, ponieważ dyskretnie uspokajałam płaczące dziecko. Powiedział, że nie mogę karmić piersią na publicznym basenie. Następnie manager powiedział, że mam się przykryć, działać zgodnie z zasadami lub wyjść. Później pojawił się policjant i też kazał mi wyjść

- relacjonuje kobieta.

Dodała, że razem z dziećmi została eskortowana do wyjścia. Na basenie była sama, nie chciała robić sceny i przestraszyć dzieci, które i tak nie wiedziały, co się dzieje i dlaczego ktoś zabrania jej karmić. Wzruszona podziękowała kobiecie, która się za nią wstawiła.

Kobiety wspierają, policja publikuje oświadczenie

Sprawa odbiła się szerokim echem w lokalnych (i nie tylko) mediach, a do kobiety zaczęły spływać zaproszenia do różnych miejsc, które wspierają matki karmiące piersią. Misty otuchy dodają także inne mamy, które nie tylko aktywnie komentują wszelkie doniesienia, lecz także wysyłają jej filmiki czy organizują akcje wspólnego karmienia piersią w miejscach publicznych.

- Dostałam niesamowite wsparcie od kobiet na całym świecie. Sprawiły, że poczułam się dumna i uprawniona do stawania w swojej obronie i w obronie karmienia piersią - mówiła w rozmowie z The Post.

Policja z Teksasu na swoim profilu na Facebooku najpierw udostępniła nagranie z interwencji, dzień później - oświadczenie, które wydało miasto. Napisano w nim, że sprawa jest analizowana, a obowiązujące procedury zostaną poddane przeglądowi i zmienione zgodnie z potrzebami. Pracownicy natomiast mają być wysyłani na szkolenia.

Przepraszamy Misty Daugereaux. Jest oczywiste, że to, jak została potraktowana, ją obraziło

- napisano.

Warto zaznaczyć, że prawo w Teksasie nie zakazuje publicznego karmienia piersią, a kobiety mogą to robić w każdym miejscu, w którym są upoważnione do przebywania. Nie wskazuje ono jednak, czy kobiety mogą zostać poproszone o karmienie na osobności. 

A jak jest w Polsce?

"W ocenie Rzecznika Praw Obywatelskich, zawstydzanie matki karmiącej dziecko w miejscu publicznym jest niezgodną z prawem formą nierównego traktowania ze względu na płeć. Karmienie piersią w miejscu i w czasie dogodnym dla matki i dziecka jest nie tylko zgodne z prawem, ale wskazane dla zdrowia dziecka. Zgodnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia, rozpowszechnianymi przez Ministerstwo Zdrowia, wskazane jest karmienie dziecka do szóstego miesiąca i kontynuowanie do ukończenia przez dziecko drugiego roku życia i dłużej. Ministerstwo Zdrowia wyraźnie zaznacza, że karmienie piersią w miejscach publicznych jest częścią życia społecznego. Wzbudzanie w kobietach przekonania, że karmienie piersią jest czymś wstydliwym, że nie mogą one karmić w miejscu i czasie dogodnym dla siebie i dziecka, może prowadzić do ograniczania udziału kobiet w życiu społecznym albo do skrócenia czasu karmienia piersią" - brzmiało zdanie Rzecznika Spraw Obywatelskich w sprawie z 2017 roku, kiedy to w jednej z restauracji w Sopocie kobiecie uniemożliwiono karmienie piersią.

Od tamtej pory niewiele się zmieniło - wciąż pojawiają się doniesienia o tym, że kobietom zwracana jest uwaga, gdy karmią piersią poza domem. Dyskusja wokół publicznego karmienia piersią toczy się od lat, a widok kobiety, która zaspokaja fizjologiczną potrzebę swojego dziecka, wywołuje wiele emocji. O tym, że problem jest, przypominają nie tylko kolejne sytuacje, gdy karmiącej mamie zwracana jest uwaga, lecz także pojawiające się co jakiś czas akcje społeczne. Jedną z najmocniejszych była amerykańska kampania "Czy ty chciałbyś tu jeść?". Polska akcja "Kobiecość w Obiektywie" była z kolei próbą oswojenia z widokiem kobiety karmiącej piersią. Niestety, dla wielu to wciąż gorszący widok.

Przepisy Unii Europejskiej, które obowiązują również w Polsce, mówią o równym traktowaniu, a nieumożliwianie matce karmienia piersią, jest ich naruszeniem. Polskie prawo nie zabrania publicznego karmienia piersią, w kodeksie wykroczeń znajdziemy jedynie przepisy dotyczące łamania obyczajów, czy wywoływania zgorszenia.  Art. 51. par. 1 brzmi: "Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny". Art. 140 wskazuje z kolei, że "kto publicznie dopuszcza się nieobyczajnego wybryku, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1 500 złotych albo karze nagany". Ciężko jednak mówić o wywoływaniu zgorszenia czy "nieobyczajnym wybryku" w przypadku naturalnej czynności, którą jest karmienie własnego dziecka. Paragrafy niczego nie zmienią, najważniejsze jest nasze podejście.

Więcej o:
Copyright © Agora SA