W ciąży interesują się nią wszyscy, po porodzie o niej zapominają. To rzeczywistość wielu matek

Zdjęcie opublikowane przez fotografkę z Florydy pokazuje to, co często umyka - osamotnienie kobiety, która jeszcze chwilę wcześniej była w centrum zainteresowania.
Zobacz wideo

"Mamy tendencję do zapominania o matkach, gdy w pobliżu są dzieci" - napisała fotografka, która towarzyszyła przyjaciółce podczas narodzin jej dziecka. Zdjęcie, które opublikowała, przedstawia zmęczoną po porodzie kobietę, zostawioną samą sobie. I chociaż największym szczęściem jest to, że wszystko poszło dobrze, poród odbył się bez komplikacji, dziecko jest zdrowe, zajmują się nim specjaliści, to na uwagę zasługuje też kobieta, która właśnie została mamą.

Pytamy, jak się miewa dziecko, czego dziecko potrzebuje, czy możemy potrzymać dziecko, czy możemy kupić to dla dziecka, ale... co z mamą?

- pyta fotografka.

"Co przynieść?"

Takie pytanie pojawia się często, gdy wybieramy się w pierwsze odwiedziny, by poznać noworodka. Najczęściej chcemy przynieść coś potrzebnego dziecku - ubranka, zabawki, pieluchy... Mówi tak zresztą często sama matka, nie myśląc, że mogłaby prosić o coś dla siebie. Opublikowane zdjęcie jest apelem fotografki, aby nie zapominać o kobiecie. "Podrzuconych posiłków, kogoś, kto popatrzy na dziecko, aby mogła wziąć prysznic, opieki nad pozostałymi dziećmi, posprzątania domu" - fotografka wymienia, czego naprawdę potrzebują matki.

Zdjęcie zdobyło znaczną popularność, ma tysiące udostępnień. "To takie prawdziwe" - czytamy w wielu komentarzach. Mamy piszą także, jak wielkie znaczenie miały dla nich (pozornie) drobne gesty innych osób. "Kiedy mój syn się urodził, moja szwagierka wysłała mu prezent, ale przesłała mi także kartę podarunkową do mojego ulubionego sklepu. Do głębi mnie to poruszyło, że ktoś o mnie pomyślał. Miałam w domu też trzyletnie bliźnięta i byłam przytłoczona. Jej prezent sprawił, że pomyślałam o sobie" - napisała jedna z komentujących. "Kiedy mój tata wszedł do pokoju i zapytał, jak się miewa dziecko, odpowiedziałam, że świetnie. Tata odpowiedział: ""Miałem na myśli moje dziecko!"" - wyznała inna. 

Nawet jeśli nie mówimy, że cię potrzebujemy, bardzo doceniamy wszystkich, którzy są gotowi pomóc

- napisała mama, którą fotografka uwieczniła.

Wsparcie po porodzie jest niezwykle ważne

To, jak wiele znaczy wsparcie po porodzie, wiedzą też kobiety, które rodziły w Polsce. Myśląc o standardach, często skupiamy się na samym porodzie, nie na tym, co później. A kobieta zostaje sama. Nie wie, jak przystawić dziecko do piersi, jak owinąć je kocykiem, gdzie ułożyć. Czy bezpieczniej będzie zostawić je w plastikowym wózeczku, czy lepiej położyć obok siebie na łóżku. Jest zmęczona po porodzie, a odpocząć nie może, w dodatku w jej głowie kłębi się tysiąc myśli.

"Kilka minut po pierwszej moje cudo się obudziło i zaczęło płakać. Płakać, krzyczeć, jęczeć i zawodzić. Próbowałam się podnieść, by wziąć je na ręce, lecz rana krocza ledwo pozwala się ruszać - każdy ruch sprawia nieznośny ból. Udało mi się jakoś przyjąć pozycję siedzącą, by przytulić małego. Bujam, lulam, całuję, ale mój synek płacze jeszcze i jeszcze głośniej. Przykładam go do piersi - krzyczy" - pisała mama, która w tekście Szczery zapis pierwszych wrażeń po porodzie. "Prawdziwą pomoc dostaję nie od położonych, a od męża i wujka Google" opisała to, co działo się po narodzinach jej pierwszego dziecka. Nie wiedziała, co robić, a nie otrzymała realnej pomocy, tylko rady, których nie potrafiła wykorzystać.

Po powrocie do domu nie jest łatwiej. Kobiety, które komentowały post ze zdjęciem, wskazywały, jak wielkie znaczenie miało dla nich, że ktoś przyniósł im obiad, załatwił sprzątanie mieszkania. "Czwarty trymestr", jak mówi się często o połogu, jest niezwykle ciężki i to ważne, aby kobieta mogła skupić się na sobie i na poznawaniu dziecka, a nie na tym, czy w zlewie piętrzą się brudne naczynia.

O czym najbardziej marzyłyście po porodzie? Co chciałybyście przekazać tym, którzy odwiedzają rodziców, gdy pojawia się ich dziecko? Piszcie na adres edziecko@agora.pl.

Więcej o:
Copyright © Agora SA