"Nasze babcie rodziły w polu, mamy dużo leżały. A w ciąży trzeba regularnie ćwiczyć" [ROZMOWA]

Coraz więcej kobiet decyduje się aktywnie przejść przez ciążę. O tym, dlaczego to dobra decyzja i jak się konkretnie do ćwiczeń zabrać, rozmawiałam z Anną Dziedzic, znaną jako Fit Mama.

Natalia Nocuń-Komorowska, eDziecko.pl: Czego nauczyły panią ciąże?

Anna Dziedzic*: Tego, że warto dbać o siebie od samego początku, prawidłowo się odżywiać, nie zapominać o ruchu, pozytywnym myśleniu. Te wzorce przekażemy też dziecku.

Często dostaję wiadomości w stylu: "Popełniłam błąd, wydawało mi się, że szybciej wrócę do formy, a tu jednak trzydzieści kilogramów na plusie..." - okazuje się, że nie jest łatwo pozbyć się dodatkowych kilogramów, wystający brzuszek zostaje. Wiadomo, na samym początku ciężko jest się zorganizować, zacząć ćwiczyć. Często pojawia się problem z brakiem samoakceptacji, depresją. Możemy zminimalizować ryzyko pojawienia się tych stanów.

Zawsze żyła Pani zdrowo, czy dopiero myśl o ciąży stała się impulsem?

- Sport i zdrowe odżywianie towarzyszą mi, odkąd pamiętam. Na pierwsze zajęcia sportowe rodzice zapisali mnie, gdy miałam jakieś trzy-cztery lata i ta aktywność fizyczna, coraz bardziej wyczynowa, towarzyszy mi przez całe życie. Wiadomo, żeby osiągać sukcesy podczas treningów czy też w danej dyscyplinie, ruch musi iść w parze z odpowiednią dietą.

Nigdy nie przepadałam za słodyczami, myślę, że to też ma znaczenie. Mama często wspomina, że gdy miałam trzy lata, to plułam czekoladą czy innymi słodyczami. Zostało mi to do dziś. W domu rzadko jemy słodycze.

Sposób, w jaki pani je, ma wpływ na dzieci?

- Na pewno. Widzę to po swoich dziewczynkach, obserwując je w grupie rówieśników np. na wakacjach. Zazwyczaj dzieci w pierwszej kolejności sięgają po coś słodkiego, niezdrowego, bo takie wzorce wynoszą z domu. Cieszę się, że moje dziewczynki najpierw wybierają owoce i warzywa. Poza tym bardzo wcześnie wprowadzaliśmy do ich menu nowe smaki - teraz jedzą praktycznie wszystko, właściwie nie ma rzeczy, których by nie lubiły. Uważam, że to, co ja jem, ma wpływ i na ich wybory.

A czy podczas ciąż coś panią zaskoczyło?

- Jedno na pewno: często słyszałam od innych kobiet, że w czasie ciąży miały olbrzymie zachcianki. Coś słodkiego, coś kwaśnego, za chwilę znów tort, a na koniec ogórek kiszony - ja czegoś takiego nigdy nie odczułam. Zachcianki to coś, czego nie znam. Nie doświadczyłam też zmian nastroju. Mam wrażenie, że dużo zależy od nastawienia - do życia, siebie, nowej sytuacji. Jeśli ciążę przeżywamy pozytywnie, optymistycznie, jeśli nie poddajemy się lękom, to sądzę, że ten czas można przejść w zupełnie inny sposób.

Czy obie Pani ciąże były takie same?

- Właściwie tak, nie było spektakularnych różnic. Moje samopoczucie od początku było takie samo. W pierwszych trzech miesiącach - w obydwu ciążach - towarzyszyły mi delikatne mdłości i metaliczny posmak w ustach, ale tak naprawdę ciąże przechodziłam dobrze. Miałam to szczęście, że jedynym problemem była moja niecierpliwość - do szóstego miesiąca spokojnie przechodziłam etap za etapem, później - w obydwu ciążach - czas bardzo się dłużył. Nie mogłam już doczekać się porodu.

Ania Dziedzic w 9 miesiącu ciążyAnia Dziedzic w 9 miesiącu ciąży fot. Ewa Lipińska

Dlaczego aktywność fizyczna w ciąży jest aż tak ważna?

- Przede wszystkim dlatego, że przygotowuje do porodu. Często słyszy się, że poród porównywalny jest do maratonu, to ogromny wysiłek. Żaden, nawet najbardziej szalony biegacz, nie podszedłby do maratonu bez wcześniejszego treningu. Uważam, że brak fizycznego przygotowania do porodu może być niebezpieczny. Oczywiście jesteśmy stworzone tak, że każda z nas jest w stanie urodzić, chociaż często kończy się to z różnych przyczyn cesarką.

Chciałabym, aby kobiety uświadomiły sobie, że aktywność fizyczna ma przygotować nasze ciało do porodu tak, aby był on bezpieczny. Po drugie, aktywność pomaga nam rozładować napięcie, uspokaja buzujące hormony. Dzięki ćwiczeniom zapobiegamy także otyłości, dbamy o kręgosłup… Im mniej kilogramów przybierzemy, tym bezpieczniejsze będą nasze kolana i szybciej wrócimy do figury po porodzie - same plusy.

Ćwiczenia najczęściej kojarzymy z tym, co tu i teraz. Nie myślimy o przygotowaniu się do porodu, chcemy po prostu dobrze wyglądać.

- Chcę uświadamiać kobiety, że czas ciąży nie jest dobrym momentem na robienie kraty na brzuchu i jędrnych pośladków. W czasie ciąży zmieniają się hormony, a to, że przybywa trochę tkanki tłuszczowej, jest czymś zupełnie naturalnym. Nie jesteśmy w stanie całkowicie zapanować nad naszym zmieniającym się ciałem i nie o to chodzi.

Dzięki aktywności fizycznej mamy czuć się lepiej, łatwiej przejść poród, połóg, wrócić później do dawnej formy. Jeśli zrozumiemy, do czego tak właściwie jest nam potrzebna ta aktywność fizyczna, to zupełnie inaczej do niej podejdziemy.

Jak znaleźć czas na ćwiczenia?

- Musimy stać się odrobinę egoistkami, a także wyrobić w sobie pewne nawyki. Warto znaleźć czas dla siebie, a często nie mamy go, bo... nie umiemy go znaleźć. Warto wygospodarować te trzydzieści minut każdego dnia na aktywność fizyczną.

Jak już mówiłam, w trakcie ciąży pomyślmy o tym, co nas czeka. O wysiłku podczas porodu, a następnie o również trudnym etapie, jakim jest połóg, potem opieka nad maluchem, noszenie, karmienie…

Po ciąży zadbajmy o ciało, które jest rozciągnięte, rozluźnione, wzmocnijmy je. Jeśli nie chcemy tego robić tylko dla siebie, pamiętajmy o dziecku - bezpieczne noszenie dziecka wymaga mocnego ciała.

Są jakieś ćwiczenia, które możemy wykonywać podczas codziennych czynności, np. podczas zmywania?

- Jedynym ćwiczeniem, które mogę zaproponować, jest ćwiczenie wzmacniające mięśnie dna miednicy - można je wykonywać zmywając, siedząc, jadąc samochodem... Jestem jednak zdania, że aby trening był efektywny, musimy skupić się tylko na nim, zamknąć się gdzieś i chociaż te 20-30 minut przeznaczyć dla siebie.

Czy na rozpoczęcie ćwiczeń może być za późno?

- Im wcześniej zaczniemy ćwiczyć, tym lepiej. Po ciąży nasze ciało wygląda zupełnie inaczej. Plecy są rozciągnięte, klatka przykurczona, a mięśnie dna miednicy osłabione. Im szybciej zaczniemy ćwiczyć, tym szybciej wrócimy do formy.

Przez pierwsze sześć tygodni po porodzie nie będziemy oczywiście chodzić na fitness czy wykonywać takich treningów, jakie robiłyśmy przed ciążą, bo zrobimy sobie krzywdę. Przede wszystkim powinnyśmy zadbać o naszą stabilizację, poprawę sylwetki, wzmocnienie mięśni głębokich i mięśni dna miednicy. Lepiej zacząć jak najszybciej, aby uniknąć problemów takich jak nietrzymanie moczu czy przykurcze.

W pani książce znajdziemy także informacje o zmianach, jakie zachodzą w ciele kobiety w trakcie ciąży. Co zmieniło się w pani ciele?

- Wielkich zmian nie odczułam, ale - jak u każdej kobiety, która rodziła naturalnie - mięśnie dna miednicy przez pewien czas były rozluźnione, dało się to wyczuć przy codziennych aktywnościach, spacerze czy delikatnych podbiegach.

Moje ciało było przygotowane do porodu, ćwiczyłam przez całą ciążę, dbałam o prawidłową postawę. Nie doskwierał mi ból w kręgosłupie czy w nogach. Nie miałam problemów z powrotem do formy, nie odczuwałam żadnych znaczących zmian po ciąży, ale zdaję sobie sprawę, że jestem szczególnym przypadkiem, bo zawsze byłam bardzo aktywna.

To faktycznie motywuje do tego, żeby dbać o swoją aktywność jeszcze przed ciążą i nie zapominać o niej w trakcie.

- Są dwa aspekty: jeden wizualny, który doskwiera kobietom po ciąży i drugi - fizyczny, czyli zmieniające się w ciąży ciało. Nad aspektem wizualnym możemy pracować, dajmy sobie minimum rok na powrót do formy. Dzięki temu, że ćwiczymy w ciąży, sprężystość ciała po ciąży jest zupełnie inna, warto o to zadbać.

Dodatkowo powinno nas motywować to, że ruch wpływa na nasze samopoczucie po ciąży. To nie jest prawda, że przez pierwszych sześć tygodni trzeba rezygnować ze wszystkich aktywności - tylko leżeć, odciążać mięśnie dna miednicy. Takie myślenie to duży błąd. Zazwyczaj kojarzymy aktywność fizyczną z typowym fitnessem, ale jeśli podejdziemy do sprawy merytorycznie, jeśli będziemy ćwiczyły odpowiednio, to skutki będą wyłącznie pozytywne.

A jakie ćwiczenia możemy wykonywać w czasie połogu?

- Stworzyłam projekt "Aktywna Mama w Połogu", który zawiera sześć różnych treningów dla świeżo upieczonych mam. Zaczyna się od wzmacniania mięśni dna miednicy, od poprawienia sylwetki - uczymy się przyjmować prawidłową postawę. Przez pierwsze dwa tygodnie po porodzie powinnyśmy ćwiczyć jak najwięcej w pozycji poziomej, ponieważ mięśnie dna miednicy są osłabione, a stojąc osłabiamy je jeszcze bardziej.

Najlepiej ćwiczyć leżąc albo w klęku podpartym. Musimy wzmocnić kręgosłup, mobilizować klatkę - zadbać o podstawy, które przygotują nasze ciało do tego, co będziemy robić po sześciu tygodniach połogu.

Trenerka pokazuje, jak ćwiczyć, koryguje błędy na bieżąco.Trenerka pokazuje, jak ćwiczyć, koryguje błędy na bieżąco. fot. Ania Michałowska, U22

Co z odżywaniem? Teorię mamy dobrze opanowana, gorzej z praktyką... Są podstawy, o których nie wolno zapominać?

- Po raz kolejny powtórzę - nie ulegajmy stereotypom. Bardzo często mamy lub babcie powtarzają młodym mamom, że powinny zrezygnować np. z jedzenia kapusty czy warzyw strączkowych, a to błąd. Młoda mama powinna jeść tak, jak robiła to wcześniej.

Dieta powinna być zbilansowana, bogata w minerały, witaminy, węglowodany, zdrowe tłuszcze i białko. Jemy regularnie, pięć posiłków powinno być normą. Często o tym zapominamy, wymawiamy się brakiem czasu. Tak naprawdę to kwestia dobrej organizacji, przygotowania posiłków (czy chociaż półproduktów do ich przygotowania) dzień wcześniej. Musimy pamiętać, że im lepiej będziemy się odżywiały i czuły, tym nasze dziecko będzie szczęśliwsze.

Czyli z diety niczego nie wykluczać?

- Niczego na własną rękę. Oczywiście powinnyśmy obserwować dziecko - jak reaguje na dany produkt. Ale nie ograniczajmy się z góry do białej bułki, masła i gotowanego mięsa.

Często mamy wykluczają z diety wszystko na raz, bo ich dziecko płacze. Dzieci płaczą z różnych powodów: bo brakuje im mamy, szumu, znajomego środowiska. Nie można popadać w skrajności. Jeśli będziemy same eliminować produkty, możemy zadziałać na własną niekorzyść.

Dieta matki nie wpływa bezpośrednio na skład mleka. A jeśli będziemy się nieprawidłowo odżywiać, to będziemy osłabione, będą nam będą wypadać włosy, rozdwajać się paznokcie. Warto zachować zdrowy rozsądek.

Powinniśmy gotować oddzielnie dla członków rodziny?

- W naszym domu właściwie od początku wszyscy jedzą to samo. Dziewczynki zaczęły jeść posiłki poza mlekiem, gdy miały siedem miesięcy, jadły praktycznie to samo, co my. Na co dzień jemy zdrowo, więc nie musieliśmy modyfikować naszej diety, może pojawiło się trochę mniej soli. Dzieci zawsze coś sobie wybrały z obiadu. Nie powinnyśmy przyzwyczajać domowników, że dla każdego gotujemy oddzielny obiad, bo to katastrofa organizacyjna i kolejny powód do frustracji. 

Czy któryś rozdział książki jest pani szczególnie bliski?

- Każdy rozdział jest znaczący, wnosi coś innego. Chciałam stworzyć książkę inną niż wszystkie. Dużo jest poradników ukierunkowanych na dziecko, ja chciałam skupić się na mamie. Chciałam przekazać teorię, wiedzę i doświadczenie – moje i innych osób, które razem ze mną tworzyły tę książkę – tak, aby przyszła mama znalazła w niej odpowiedzi na wszystkie nurtujące ją pytania, aby poczuła się zaopiekowania.

Akapity o pani samopoczuciu, objawach w tym pomagają, nie jest pani „jakimś“ autorem, ale mamą, która też to przeżyła, wie o czym pisze. Łatwo było się dzielić intymnymi szczegółami?

- Nie jestem cyborgiem i to, że prowadzę bloga, nie oznacza, że ciąża będzie dla mnie łaskawsza. Dzielę się moimi obserwacjami, radami i utożsamiam się z przyszłymi mamami, a im, mam nadzieję, będzie łatwiej utożsamić się ze mną. Mam nadzieję, że dzięki temu łatwiej im będzie przejść ciążę, zarówno te radosne momenty, jak i te trudne, bo będą wiedziały, że takie stany są normalne. Każda z nas w ciąży ma lepsze i gorsze chwile, ale to naturalne.

W rozdziale z pytaniami znajdziemy te, które panią dręczyły?

- Rozdział z pytaniami to grupa pytań różnych osób, zbierałam je przez pewien czas. Oczywiście są tam także opracowane przeze mnie pytania, ale jednak większość to pytania zadawane przez inne przyszłe mamy.

Czy współpracowała pani wcześniej ze specjalistami, którzy wypowiadają się w książce?

- Współpracuję z nimi od dłuższego czasu, wspierają mnie w pisaniu artykułów, tworzyłam z nimi projekt "Aktywna Mama w Połogu", jeśli mam jakieś wątpliwości, to zawsze się z nimi konsultuję. Uważam, że jeśli tworzę merytorycznego bloga, to powinnam wspierać moją wiedzę doświadczeniem profesjonalistów z różnych dziedzin.

Dzięki pani książce przyszła mama jest prowadzona przez ciążę miesiąc po miesiącu. Panią też ktoś tak prowadził?

- Głównie intuicja. Jeśli chodzi o aktywność fizyczną, wszystko konsultowałam z lekarzem i położną. Podczas pierwszej ciąży wszystko zapisywałam: co mnie boli, jak się czuję, jak dana aktywność wpływa na mnie, na moje samopoczucie. Pierwsza ciąża była czasem eksperymentów, w drugiej słuchałam głównie intuicji.

Poznajemy panią przy okazji premiery książki, ale nie jest pani anonimowa. Na pani profilu na Facebooku jest mnóstwo, jak to pani mówi - dziewczyn. Od czego wszystko się zaczęło?

- Zaczęło się od pierwszej ciąży. Zawsze byłam aktywna, a w ciąży miałam tyle wolnego czasu, że czegoś mi brakowało. Pomyślałam, że - biorąc pod uwagę fakt, że od dłuższego czasu byłam instruktorką fitnessu - szkoda będzie przejść przez ciążę bez spisania ćwiczeń, które robiłam. Postanowiłam nagrywać w każdym trymestrze filmiki z treningami, które były bezpieczne i dobrze wpływały na moje samopoczucie. Tak powstał szereg ćwiczeń ciążowych z podziałem na trymestry.

Znajomi zaczęli pytać, jak udało mi się szybko wrócić do formy po porodzie, zastanawiali się, czy byłam na specjalnej diecie, co i jak ćwiczyłam. To był dla mnie sygnał, że może warto coś z tymi moimi materiałami zrobić, może moja wiedza i doświadczenie przydadzą się innym mamom.

Tak powstał blog, na którym publikowałam treningi (pierwsze nagrania pojawiły się jakieś dwa lata temu), zachęcałam przyszłe mamy do tego, aby nie rezygnowały z aktywności fizycznej w ciąży. Na początku spotykałam się z dużym niezrozumieniem, ludzie krytykowali to, jak mogę zachęcać kobiety w ciąży do ruchu. Ciąża była dla nich czasem odpoczynku, jedzenia za dwoje, bezruchu.

Nie poddałam się, dalej uświadamiałam przyszłe mamy, jak pozytywnie aktywność fizyczna i zdrowa dieta wpływają na ciążę i na powrót do formy po porodzie. Teraz widać dużą różnicę, więcej jest świadomych mam, które chętnie ćwiczą. Wydaje mi się, że zrobiłam kawał dobrej roboty.

Materiał na książkę był gromadzony od dłuższego czasu?

- Testowałam różne rzeczy na sobie i na koleżankach, na swoim blogu prowadziłam dużo kobiet w ciąży. Pokazywałam, jak dobrze się czują, to było bodźcem dla innych przyszłych mam, które chciały przeżyć ciążę inaczej niż ich mamy czy babcie. Chociaż uważam, że nasze babcie w ciąży wcale się nie cackały, często rodziły dzieci na grządkach, podczas pracy. Dopiero pokolenie naszych mam stało się ostrożniejsze, zaczęto uważać, że w ciąży należy zrezygnować z wielu aktywności, najlepiej dużo leżeć. Na szczęście w naszym pokoleniu znów wszystko się zmienia, podejście do ćwiczeń jest inne.

Ma pani jakieś rady dla przyszłych i obecnych mam?

- Nie bójcie się ćwiczyć w ciąży, podchodźcie do aktywności fizycznej jak do czegoś, co ma Wam pomóc przygotować się do porodu. Zaufajcie sobie, dajcie sobie prawo do przechodzenia ciąży po swojemu, nie zawsze słuchajcie rad rodziny, koleżanek, nie  porównujcie się z nimi – wagą, wielkością brzucha.

Każda z nas jest inna i każda ciąża jest inna. Każda z nas tyje inaczej, brzuch rośnie inaczej. Lepiej się motywować i wspierać. Mam nadzieję, że udało mi się to przekazać w książce.

Gdyby czytelniczka miała wynieść z książki tylko jedną rzecz, co to powinno być?

- Aktywność fizyczna przede wszystkim przygotowuje do porodu.

*Anna Dziedzic, propaguje aktywność fizyczną wśród kobiet w ciąży i mam. Właśnie ukazała się jej książka "FitMom.Ciąża".Ania Dziedzic znana jest w sieci (i poza nią) jako Fit Mom. Publikuje tam gotowe treningi, zachęca przyszłe mamy do aktywności fizycznej, przekonuje, że ma ona wielki wpływ na poród i na to, co po nim.

To także może cię zainteresować:

Więcej o:
Copyright © Agora SA