W szwajcarskim kantonie Berno mama siedmioletniej dziewczynki złożyła do organu odpowiedzialnego za ochronę dzieci i dorosłych (Kindes und Erwachsenenschutzbehörden, KESB) skargę na swoją matkę. Babcia publikowała bowiem na swoim profilu w portalu społecznościowym zdjęcia i nagrania, na których jest jej wnuczka. Matka dziewczynki nie godziła się natomiast na to, aby ta bez jej zgody dysponowała wizerunkiem jej dziecka.
Według szwajcarskiego portalu thelocal.ch do babci dziewczynki wysłano prośbę, aby zaprzestała publikacji filmów i zdjęć z wizerunkiem wnuczki. Kobieta - jak czytamy w tekście źródłowym - nie przejęła się upomnieniem. Prośbę władz o zaprzestanie publikacji zdjęć wnuczki w serwisie społecznościowym skwitowała zaś słowami "Nikt nie będzie mi mówił, co mam robić, tym bardziej że nie pokazuję nagich zdjęć dziecka". I nadal publikowała zdjęcia dziewczynki. W związku z tym władze zagroziły jej sankcjami prawnymi w przypadku dalszego niestosowania się do polecenia.
W Szwajcarii to nie jedyny taki przypadek, kiedy rodzina nie potrafi ustalić między sobą wspólnej linii działania, czy publikować zdjęcia dzieci w sieci, czy też nie. Charlotte Christener, prezes Kindes und Erwachsenenschutzbehörden na łamach szwajcarskiej prasy przyznała, że w ostatnich latach coraz częściej spotyka się z sytuacją, kiedy rodzice walczą o ochronę wizerunku swoich dzieci w internecie. Czasami z dziadkami, a bywa, że i między sobą, kiedy jeden z rodziców publikuje zdjęcia pociech na swoim profilu w serwisie społecznościowym, a drugi domaga się ich usunięcia, bo np. nie chce upubliczniać wizerunku dzieci.
A jak jest u nas?
Za prywatność dzieci w internecie odpowiadają opiekunowie prawni, którymi najczęściej są rodzice.
- Decyzja o rozpowszechnieniu wizerunku osób niepełnoletnich zależy od zgody rodzica, rodziców lub sądu, jeżeli rodzice nie mogą się porozumieć w tym przedmiocie - wyjaśnia Jakub Kubalski, Senior Associate w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka. - Zgodnie z polskim prawem to rodzice, a nie dziadkowie, są przedstawicielami ustawowymi dziecka pozostającego pod ich władzą rodzicielską. Jeżeli dziecko pozostaje pod władzą rodzicielską obojga rodziców, każde z nich może działać samodzielnie jako przedstawiciel ustawowy dziecka.
Według polskiego prawa każdemu z nas, także dziecku, przysługuje tzw. prawo do wizerunku. Kodeks cywilny (Dz. U. z 2014, poz. 121) stanowi, że wizerunek jest jednym z dóbr osobistych człowieka. Wizerunek dziecka jest zatem chroniony prawem.
- To rodzicom lub innym opiekunom prawnym dzieci ustawodawca powierzył obowiązek dbania o ich dobro do momentu osiągnięcia pełnoletniości - mówi nam mecenas Katarzyna Szostak-Tebbens - Nie dajmy się jednak zwariować, dziadkowie mogą wykorzystywać zdjęcia swoich wnuków, np. w prywatnej, mailowej korespondencji czy na swoim prywatnym profilu w serwisie społecznościowym.
Ekspertka podkreśla jednak, że bezwzględnym warunkiem publikacji jest to, by zdjęcia nie naruszały w żaden sposób godności dziecka i norm moralnych.
- Wskazane byłoby, aby dziadkowie czy kuzyni, zanim opublikują zdjęcie dziecka w serwisie społecznościowym, zapytali rodziców, czy nie mają nic przeciwko temu - tłumaczy radca prawny. - Wówczas uniknęlibyśmy wątpliwości. W sytuacji, kiedy rodzice umawiają się, np. między sobą, że nie publikują zdjęć swoich dzieci w mediach społecznościowych, a babcia czy dziadek zasypują Facebooka zdjęciami wnuków, rodzice mogą zarządzać usunięcia zdjęć swojego dziecka z internetu. W skrajnych przypadkach, gdy uporczywi dziadkowie odmawiają usunięcia zdjęć wnuków z Internetu, rodzice mają prawo do wystąpienia na drogę sądową w celu uzyskania rekompensaty finansowej.
Publikując zdjęcia dzieci w sieci, trzeba też pamiętać o tym, że prawo do prywatności jest jednym z praw człowieka. Być może warto, jeśli mamy do czynienia ze starszym dzieckiem, zapytać je o to, czy chce, aby jego/jej zdjęcia z wakacji trafiły do sieci.
Zanim wrzucisz, pomyśl
Zamieszczane w sieci fotografie czy filmy przedstawiające dzieci w sytuacjach rodzinnych, także tych intymnych - jak podczas kąpieli lub na plaży - mogą trafić w niepowołane ręce. Zwróciła na to uwagę Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę w kampanii "Pomyśl, zanim wrzucisz".
Jednym z elementów tej kampanii było umieszczenie za wycieraczkami samochodów w centrum Warszawy - a więc w miejscu, w którym zazwyczaj pojawiają się reklamy agencji towarzyskich - ulotek zawierających typowe wakacyjne fotografie dzieci. Obok umieszczono pytanie: "Czy wiesz, gdzie mogą trafić zdjęcia twojego dziecka wrzucone do internetu?"
Jedne z amerykańskich badań z uniwersytetów Waszyngtonu i Michigan mówią o tym, że dzieciom i nastolatkom nie do końca podoba się to, że rodzice zamieszczają w internecie, bez ich zgody, zdjęcia i posty na ich temat. Badacze zwracają uwagę na to, że to już nie rodzice wymagają od dzieci przestrzegania pewnych wzorów zachowań, a coraz częściej dzieci i nastolatki same domagają się, aby to rodzice respektowali ich prawa - przede wszystkim prawo do prywatności.
Według danych z badań dotyczących zasad korzystania z najnowszych technologii w amerykańskich rodzinach ponad trzy razy więcej dzieci niż rodziców uważa, że powinny obowiązywać pewne reguły dotyczące treści publikowanych przez ich rodziców na portalach społecznościowych.
Nie wiemy, czy któreś z zamieszczonych na Facebooku, całkowicie niewinnych i neutralnych zdjęć rodzinnych, nie stanie się w przyszłości powodem do drwin z dziecka w szkole. Dzisiejsze siedmiolatki za kilka lat będą miały swoje profile na serwisie społecznościowym i wgląd do opublikowanych kilka lat wcześniej zdjęć wrzuconych do sieci przez mamy, babcie, kuzynów.
Profesor z University of Florida, Stacey Steinberg na łamach "The New York Times" zwróciła uwagę na to, że nie ma pewności, że ślad, który zostawiają o swoich dzieciach rodzice w Internecie, pozostanie bez znaczenia dla dzieci.
Powinno cie również zainteresować:
Zostawiasz dziecko samo w domu? Wraca już samo ze szkoły? Sprawdź, czy nie łamiesz prawa