"Moje imię, moja godność". Dlaczego tak często odbieramy ją dzieciom o nietypowych imionach?

Od lat czytam dyskusje internetowe na temat imion nadawanych w Polsce. Te wszystkie drwiące, stygmatyzujące komentarze o imieniu Dżesika czy Brajan. Nie ma we mnie zgody na dokuczanie dzieciom tylko dlatego, że nie mają na imię Zosia, Antek, Zuza czy Kuba.

Znana tancerka, ostatnio specjalistka od ślubów, jest w ciąży. Portal plotkarski opublikował tekst o tym, że Izabela Janachowska rozważa imię Brajan, ale w sumie się waha, bo jak podobno powiedziała: "Brajanów ostatnio jest bardzo dużo, więc nie wiem". W komentarzach pod plotką tradycyjna już "beka z Brajana":

"Jak nie Brajan, to Dżastinek albo najlepiej Gracjan! Może być też Dylanek"

A także:

Tyle jest pięknych, polskich imion. Po co udziwniać? Później wychodzą cuda typu Brajan Gruszka czy Kewin Kowalski

Jest przyzwolenie na szydzenie z "dresowych" imion

Dżesika z gminy Boniewo to najmłodsza beneficjentka programu 500+. Nie miała 16 lat, kiedy była już mamą dwójki dzieci. Na jej temat opublikowano dziesiątki tekstów w sieci, pod którymi przeczytamy setki komentarzy o imieniu dziewczyny. "Dżesika zobowiązuje" - to jeden z łagodniejszych.

Imię Brajan jest już synonimem dziecka wychowywanego bezstresowo, które nigdy nie wie jak się zachować, bo go rodzice niczego nie nauczyli. Pamiętacie "bekę" z Brajana Kiełbasy? I te wszystkie memy wyśmiewających małych Brajanków?

Jest jeszcze wiele innych imion, z których się śmiejemy. To najczęściej imiona obcobrzmiące. Zaglądam do forum naszego portalu i znajduje pełne listy "obciachowych" imion. Zacytuję kilka wpisów:

Dżesika, Brajan, Enrique - tylko patologia nazywa tak swoje dzieci.
"Denis, Dżesika" tak wczoraj w sklepie nawoływała swoje dzieci pewna mama. Wyobraźnia podsunęła mi szczuplutką panią w natapirowanych pasemkach, w różowym topie, jeansowych rybaczkach, opalenizna, tipsy i szpileczki.
Pod imiona "dresowe" podpadają: Nikola, Marika, Roksana, Sandra, Dżesika, Wanessa, Sara, Sonia, Olivia, Andżelika, Samanta, Amanda, Pamela, Alan, Victor, Oskar, Olivier, Kevin, Brajan, Alex, Ksawier, Patryk, Denis, Fabian.

Komentarzy na temat "obciachowych" imion jest w polskim internecie bardzo dużo. Jakby było przyzwolenie na dzielenie imion dzieci, na te lepsze i te gorsze, na te "dresowe" i te, które pasują klasie średniej.

"Wszyscy się śmieją z mojego Brajanka"

O negatywnym nastawieniu do wszelkiej inności pisała mama Brajanka, której list znalazłam w sieci:

Wszędzie, gdzie tylko [syn - przyp. red] musi podać swoje imię, spotyka się ze złośliwymi uśmiechami i niedowierzaniem. Np. zwierzył mi się, że jedna z nauczycielek parsknęła śmiechem, gdy po raz pierwszy czytała listę. Zatrzymała się przy Brajanie i skomentowała, że "rodzice zaszaleli". Kilka dni później udałam się do szkoły, żeby złożyć skargę na tę nauczycielkę. Udało mi się dopiąć swego i Brajan został przez nią publicznie przeproszony. Mówił mi jednak, że przez ten incydent kobieta wyraźnie go nie lubi i nie zawsze traktuje sprawiedliwie.

Imiona obcobrzmiące często są identyfikowane z biedą, rodzinami dysfunkcyjnymi. Opisała to podejście jedna z matek na forum gazety:

Mój syn ma jedno z obcobrzmiących imion. Tak, patologią jesteśmy. Kiedyś jedna pani pod nosem się zaśmiała, że co to za imię daliśmy synowi, dopóki nie dowiedziała się, że syn nosi imię po ojcu, który jest cudzoziemcem. Wtedy urośliśmy z patologii do "warto się z nimi zadawać". Czasami można kogoś skrzywdzić z oceną.

Niedawno rozmawiałam z informatykiem, który od wielu lat pracuje w międzynarodowych firmach z ludźmi z różnych zakątków świata. Opowiadał o tym, że Siergiej nie musi być z Rosji, Diego to też nie zawsze Hiszpan. Na ostatnim projekcie kolega z Węgier nosił imię Jean Pierre, a ten z Francji, Sasza. A u nas? "Po co Allan, skoro jest tyle pięknych polskich imion".

Każdy rodzic chce wyróżnić swoje dziecko. Co w tym złego?

Vanessa i Nicola. Jaka czeka je przyszłość?Vanessa i Nicola. Jaka czeka je przyszłość? fot: pexels.com

To prawda, imiona obcobrzmiące są częściej nadawane w rodzinach słabo sytuowanych. Dr Krystyna Doroszewicz, psycholog, adiunkt w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie w książce "Z imieniem przez życie" sugeruje, że rodzice, nadając obcobrzmiące imię, chcą wyróżnić swoje dziecko, nadać mu wyjątkowości.

Według ekspertki statystyki z ostatnich lat pokazują, że mniej tradycyjne imiona są najczęściej wybierane w środowiskach osób słabo wykształconych, gorzej sytuowanych. W domach samotnych matek preferowane są takie imiona jak Kevin, Brian/Brajan, Jessica/Dżesika, Vanessa, Allan, Nikola.

"Co kieruje rodzicami, że wybierają te, a nie inne imiona? Przekonanie, że za tak niezwykłym imieniem kryje się lepsze życie. Kiedy rodzic nie może dać nic innego, wówczas daje w posagu niezwykłe imię" - przeczytamy w książce psycholożki.

Takie podejście dotyczy jednak każdego z nas. Rodziny wykształcone, dobrze sytuowane nie nadają zbyt często imion zaczerpniętych z seriali, ale też ulegają modom ze swojego środowiska. Chociażby nadając imiona tzw. tradycyjne, po dziadku czy babci, aby zapewnić kontynuację wyjątkowych, rodzinnych tradycji.

Nie do końca takie polskie

To jakie imię nadać dziecku, skoro Allan, Brajan, Vanessa i Nicola są "obciachowe"? Internauci doradzają, że najlepiej "jakieś popularne i polskie". Przyjrzyjmy się temu.

W 2018 roku najczęściej wybierane imiona dla chłopca to Antoni, Jakub, Jan, Szymon. Dla dziewczynki: Zuzanna, Julia, Zofia, Maja. No cóż, żadne z tych imion nie ma słowiańskich korzeni. To imiona hebrajskie lub mające pochodzenie greckie, rzymskie. Nie rażą nas, bo przyszły do nas wraz z nastaniem chrześcijaństwa, zdążyliśmy je oswoić. Jan, Jakub, Adam, Ewa, Krystyna, Klara, Piotr, Urszula wyparły imiona słowiańskie. Dzisiaj już bardzo rzadko spotykamy Siemowita, Racibora, Dobrosławę, Dąbrówkę, Dobrowoja czy Siemomysła.

A jak to jest według prawa? Zgodnie z jego literą imię nadawane dziecku musi spełniać tylko trzy kryteria. Powinno wskazywać na płeć dziecka, nie być ośmieszające i nieprzyzwoite oraz nie być zdrobnieniem. Dziecku można nadać maksymalnie dwa imiona.

Moje imię, moja godność

W naszej forumowej dyskusji w wątku O imionach: Nikole, Brajany, Alany i....? ktoś napisał:

Rodzic nadający imię Brian czy Jessica może mieć taką samą motywację jak ten nadający imię Zofia czy Józefina. Osobiście nie sądzę, żeby dzieci w przyszłości miały problem z imieniem, nawet jeśli będą nazywać się Nicole czy Alan. Mam nadzieję, że ludzie w Polsce w przyszłości będą bardziej otwarci.

Spotkałam się z powiedzeniem: "moje imię, moja godność". Niestety, mam wrażenie, że odbieramy ją dzieciom o nietypowych imionach. A przecież imię żadnego z nas nie ma prawa być obiektem drwin, wyszydzania. Tym bardziej że dzisiaj brzmi obco, ale kto wie - może za kilkanaście czy kilkadziesiąt lat kompletnie nikogo nie będzie dziwiło?

 Powinno cię również zainteresować:

Szukasz imienia dla dziecka? Nie popełnij tych błędów

Więcej o:
Copyright © Agora SA