"Nie bójcie się, że samotne mamy czyhają na waszych mężów. Bywa, że wam zazdroszczą, ale nie ich"

"Samotna mama to wróg numer jeden. Odsuwa się ją. Przestaje zapraszać na imprezy. A jeśli nawet się już zaprasza, to dyskretnie przesuwa do sektora innych samotnych mam. Ostracyzm towarzyski jest bardzo bolesny" - pisze w liście do nas matka 5-letniego chłopca, do niedawna samotna.

Napisała do nas - do niedawna - samotna mama, którą jej sytuacja i zachowanie otoczenia skłoniło do gorzkiej refleksji. Autorka listu pisze wprost, że kobiety, które w pojedynkę wychowują dziecko lub dzieci, są skazane na gorsze traktowanie i towarzyski ostracyzm.

Zobacz wideo Straciła dziecko. Nam pierwszym mówi tak szczerze: Nie dopuszczałam do siebie jednego

***

Przez całkiem niekrótki czas byłam samotną mamą. Samotne mamy mają pod górkę z całkiem innych powodów, niż myślicie. Wcale nie chodzi o pieniądze. Czy ogólny zapieprz. Chodzi o ostracyzm.Tak.

Próbowałam wielu sposobów, żeby wyjść z depresji. Na przykład zaczęłam nawet w desperacji chodzić na jakieś quizy pubowe, żeby nie oszaleć w czterech ścianach. Cztery ściany dawały mi satysfakcję, bo lubię być sama ze sobą, ale w pewnym momencie zauważyłam, że to obraca się przeciwko mnie - że dziczeję, że tracę wiarę w ludzi, itp. No i, co najważniejsze, zaczęłam tonąć. W sobie i lękach.

Niestety, samotna mama to wróg numer jeden. Samotna mama z pasją to wróg straszliwy. Odsuwa się ją. Przestaje zapraszać w różne miejsca. Nie mówi się jej o imprezach. Jeśli nawet się ją zaprasza, to dyskretnie przesuwa się do sektora innych zaproszonych samotnych mam.

Ale najczęściej po prostu wypada z kręgów towarzyskich. Podobnie jak kobiety bezdzietne.Gwoździem do trumny był pewien wyjazd, na którym mnie zupełnie pominięto, gdzie zostawiono mnie dosłownie na lądzie (był to wyjazd na wyspę), kiedy zrozumiałam, że jestem kulą u nogi. Dokonał się spontaniczny podział: samotne mamy vs szczęśliwe rodziny. A byłam w gronie przyjaciół, jak myślałam.

Ten wyjazd był ważny, bo spotkałam inną samotną mamę, która mogłaby na śniadanie zjeść wiele szczęśliwych par. Tak, jest silna, mądra i dobra, ale nie o niej tu. Piszę o tym, bo to ważne. Nie można tak. Nie bójcie się, inne kobiety, szczęśliwie lub nie związane z mężczyznami, że samotne mamy czyhają na waszych mężczyzn, mężów, partnerów. Bywa, że wam zazdroszczą, ale wcale nie tych konkretnych mężczyzn, tylko spokoju, wsparcia, współodpowiedzialności, a zwłaszcza tego, że w nocy, kiedy dzieci śpią, mogą poczuć, że nie niosą na plecach całego świata, że gdyby się coś stało, a o tym myślą mamy, to mają kogoś, kto jest obok, zdejmie z nich część przerażenia i odpowiedzialności.

O tym myślą samotne, dzielne mamy, które zawsze są same, które zasypiają, padając na pysk, którym nikt nie poda herbaty, które po nieprzespanej nocy idą do pracy i muszą być tak samo skuteczne, jak wszyscy inni wokół. Które, gdyby się coś stało, nie usłyszą: Damy radę.

Ostracyzm towarzyski samotnych mam jest okropny i bardzo bolesny. Wiele nocy przepłakałam ze strachu i żalu. Oczywiście, że z czasem twardnieje skóra. Jasne. Ale przecież w życiu nie o to chodzi, by stawać się mniej wrażliwym.To garstka moich przemyśleń. I wciąż chylę czoło przed samotnymi mamami. I ich siłą i dzielnością i wytrzymałością. Zawsze będę Was zauważać. Wciąż jestem jedną z Was, mentalnie.

***

Zgadzacie się z tym, że samotne matki są spychane na towarzyski margines? Może same (lub sami, bo samotni ojcowie przecież również się zdarzają) macie podobne albo zupełnie inne doświadczenia? Podzielcie się nimi, piszcie na adres edziecko@agora.pl. Najciekawsze wypowiedzi, za zgodą autora, opublikujemy na naszych łamach.

Więcej o:
Copyright © Agora SA