Włoski pomysł może uratować dzieci w rozgrzanych autach. Bez specjalnych alarmów rodzice zapłacą kary

Czy Włosi znaleźli rozwiązanie problemu dzieci pozostawionych w rozgrzanych autach? Prawdopodobnie tak. Nowe włoskie prawo ma zapobiec śmierciom z przegrzania.

Nie ma lata, żeby nie pojawiały się informacje na temat dzieci pozostawionych przez rodziców w rozgrzanych autach. Mimo że o problemie przypomina się od lat, jak na razie żadne akcje informacyjne nie były na tyle skuteczne, by całkowicie wyeliminować to zjawisko. Jednak niedługo sytuacja może ulec poprawie.

Fotelik z alarmem

Włoski parlament przyjął prawo, które ma zmniejszyć liczbę tego typu tragedii z udziałem dzieci. O zmianach poinformował dziennik "La Stampa". Rodzice będą musieli do fotelików samochodowych dołączać specjalne alarmy. Gdy po zgaszeniu silnika w upalny dzień opiekun nie odepnie pasów bezpieczeństwa dziecka, rozlegnie się głośny dźwięk. 

Choroba bostońska u dziecka - jak ją rozpoznać i leczyć?

Przepisy wejdą w życie w lipcu 2019 roku. Do tego czasu zostaną opracowane kryteria techniczne innowacyjnych urządzeń. Warto zaznaczyć, że zmiana ta nie zakłada wymiany wszystkich fotelików. Rodzice będą musieli zaopatrzyć się jedynie w specjalne alarmy. Jeśli tego nie zrobią, muszą liczyć się z karą finansową, która będzie wynosiła od 81 do 326 euro. 

Syndrom zapomnianego dziecka

O tym, że takie działania są potrzebne, świadczy przede wszystkim liczba tragedii z udziałem dzieci w rozgrzanych autach. Słyszymy o nich co roku w okresie wiosny i lata. W samych Stanach Zjednoczonych od lat 90. zanotowano ponad 600 takich przypadków. Zjawisko to zyskało nawet nazwę "Forgotten baby syndrome" (Syndrom zapomnianego dziecka).

W upalne dni temperatura w aucie w zaledwie 10 minut może wzrosnąć aż o 20 stopni Celsjusza. A jak podkreślają eksperci, nie ma konkretnego typu rodziców, którzy są najbardziej narażeni na takie wypadki. To może przydarzyć się każdemu.

Więcej o:
Copyright © Agora SA