Co czwarty Polak akceptuje bicie dzieci. Rzecznik Praw Dziecka: "Pamiętajmy, że nie ma niewinnych klapsów"

Sondaż przeprowadzony na zlecenie Rzecznika Praw Dziecka pokazuje, że w naszym społeczeństwie nadal istnieje spore przyzwolenie na kary cielesne względem dzieci. - To nie wzmacnia poczucia własnej wartości - przypomina Marek Michalak.

Z najnowszego sondażu przeprowadzonego na zlecenie Rzecznika Prawa Dziecka wynika, że 43 procent rodziców nadal akceptuje klapsy jako metodę wychowawczą. Liczba ta jest mniejsza niż rok temu. Z ubiegłorocznego badania wynikało, że aprobuje je aż 51 procent dorosłych. Mimo to zdaniem Rzecznika Praw Dziecka - Marka Michalaka - wyniki nadal są niepokojące.

"Nie ma niewinnych klapsów"

- Nie ma niewinnych klapsów, tak jak nie ma niewinnie złego potraktowania drugiego człowieka. Janusz Korczak mówił wprost: uderzenie dziecka jest niewłaściwe, kto uderza dziecko, jest jego oprawcą - przypominał w trakcie konferencji podsumowującej badania Marek Michalak.

Rzecznik Praw Dziecka mówił także o tym, w jaki sposób wielu dorosłych tłumaczy dawanie klapsów dzieciom. Ich zdaniem to "było zawsze", a oni sami dzięki tej metodzie wychowawczej wyrośli na porządnych ludzi. - Trzeba podkreślić, że bicie nie wzmacnia poczucia własnej wartości. Nie daje też większych możliwości rozwojowych i to wykazało kilkadziesiąt badań międzynarodowych - mówił Marek Michalak.

Z badań wynika także, że aż 24 procent Polaków uważa, że "lanie jeszcze nikomu nie zaszkodziło". Z kolei 58 procent rodziców aprobuje krzyk jako metodę wychowawczą.

Zobacz także: Wellman - Czy uderzenie kogoś w twarz albo przyłożenie w pośladek to klaps, czy już bicie? >>

Kary cielesne w polskim prawie

Przypominamy, że zgodnie z polskim prawem kary cielesne względem dzieci są zabronione. Regulacja ta obejmuje także powszechnie akceptowane klapsy. Zakaz bicia nieletnich obowiązuje od 2010 roku. Wtedy to weszła w życie nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie.

Zobacz także:

Więcej o:
Copyright © Agora SA