W Cieszynie na placach zabaw pojawiły się tabliczki z prośbą o ciszę. Pomysł zbulwersował rodziców

"Trochę ciszej... uszanuj innych". Od niedawna tabliczki z takim napisem witają dzieci na kilku placach zabaw w Cieszynie. Pomysł spółdzielni na walkę z hałasem na osiedlu nie spodobał się wielu rodzicom.

Na kilku placach zabaw w Cieszynie pojawiły się tabliczki skierowane do dzieci z prośbą o ciszę. Nad żółtą buźką widnieje napis "Trochę ciszej... uszanuj innych".

Kontrowersyjny apel 

Sprawę nagłośnił "Głos Ziemi Cieszyńskiej". Według podawanych przez serwis informacji, wszystko zaczęło się od skarg mieszkańców osiedla. Osobom mieszkającym w okolicach placów zabaw bardzo nie podobało się głośne zachowanie bawiących się na nich dzieci. Zarządzająca osiedlem spółdzielnia Cieszynianka postanowiła więc wystosować do najmłodszych mieszkańców kontrowersyjny apel.

"I znowu komuś przeszkadzają dzieci"

Kontrowersyjny, bo podzielił mieszkańców Cieszyna (w tym osób, które same są rodzicami) i internautów. Zdaniem niektórych to absurdalny pomysł, by upominać małe dzieci na placach zabaw w ten sposób. Są jednak i tacy, którym tabliczki się podobają. Na facebookowym profilu "Głosu Ziemi Cieszyńskiej" rozgorzała dyskusja na ten temat.

Bezpieczeństwo na placu zabaw - o czym warto pamiętać? [EDZIECKO]

Zobacz także: Interwencja sąsiadów głośnego dziecka na Targówku to nie wyjątek. 'Tatuś powiedział, że będą się drzeć, bo to dzieci' [WASZE OPINIE] >>

Wydaje mi się, że "troszkę" nietrafione, bo gdzie jak nie na placu zabaw mają się wybawić i wyszaleć dzieci?
Ktoś, kto to kazał zawiesić, powinien najpierw z 10 razy uderzyć się tym w głowę. 
I znowu komuś przeszkadzają dzieci.
Nie lubię wrzeszczących dzieci, ale ta tabliczka jest absurdalna, choćby z tego powodu, że i tak nic nie da. A nie da, bo dzieci jak się bawią, to wrzeszczą i tyle. Dobrze, że w dzień, a nie w nocy, jak różnej maści imprezowicze (dla mnie znacznie bardziej uciążliwi).

Zobacz także: 'Po kiego czorta bierzecie niemowlaki na wakacje?'. Za i przeciw samolotowym podróżom z dziećmi >>

To nie zakaz, a prośba

Wśród komentujących znaleźli się jednak i tacy, którym tabliczki na placach zabaw się spodobały:

Ale to nie jest zakaz odzywania się i zabawy, tylko prośba. Ja tam się z tym zgadzam, wyszaleć się nie oznacza wrzeszczeć na całe osiedle.
Czy ktoś zabrania tym dzieciom się bawić, czy rozmawiać między sobą? Nie. Widnieje jedynie prośba o zachowanie się ciszej, bo do tego typu czynności nie potrzeba się drzeć na pół osiedla.

Problem głośnych dzieci wzbudza spore emocje. Nie tylko tych, które bawią się na placach zabaw, ale w mieszkaniach. Niedawno pisaliśmy o ogłoszeniu sąsiedzkim na Targówku, które zostało skierowane do rodziców hałasującego dziecka. 

Po publikacji artykułu na fanpage'u Gazeta.pl pod postem rozpoczęła się pełna emocji dyskusja, która mocno podzieliła naszych czytelników. Jedni przytaczali własne historie o nieznośnych dzieciach, inni tłumaczyli, że "żyjemy w kraju, w którym wszystko wszystkim przeszkadza".

A co wy sądzicie na ten temat? Piszcie do nas na adres: edziecko@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy i nagrodzimy książkami.

Więcej o:
Copyright © Agora SA