Amy Weatherly to mama trójki dzieci (jedno z nich to niemowlę, pozostałe są w wieku przedszkolnym) i blogerka parentingową. Na swojej stronie opisuje rodzicielstwo bez zbędnej idealizacji.
Ostatnio na swoim fanpage’u blogerka dodała wymowne selfie na tle pokoju, w którym leżą porozrzucane dziecięce zabawki oraz poruszający post. W notce napisała, co myśli o byciu mamą małych dzieci:
Jeśli to byłaby moja praca, odeszłabym. Wyszłabym stąd, trzasnęła drzwiami, pokazała dobrze znany „znak pokoju” i nawet się nie obejrzała. […] Nie dostaję awansu. Nie dostaję premii. Nie ma nawet: Hej! Dobra robota z raportem!
Następnie pani Weatherly opisała swoją rzeczywistość. Na co dzień musi mierzyć się z krzykami, kłótniami, bałaganem i tym, że w całym domu nie ma miejsca tylko dla niej. Rodzina przyzwyczaiła się już do tego, że to mama wykonuje wszystkie obowiązki. Kobieta czuje się niedoceniona:
Podaję obiad. Każdy go je. Narzekają na niego, ale go jedzą. Potem podają mi naczynia, jakby oczekiwali, że również ja mam z nimi coś zrobić. Znowu bez żadnego „dziękuję”.
Według Amy bycie mamą jest jak praca na pełny etat, choć ludzie rzadko myślą o tej roli w taki sposób, ponieważ zmęczonych kobiet siedzących w domach zwykle się nie zauważa:
Nie mam dni wolnych. Nie mam opłacanych nadgodzin. Nawet gdy śpię, wciąż jestem „na dyżurze”. I nie, nie jestem asystentką znanej gwiazdy. To byłoby niesamowite. Jestem mamą. To też jest całkiem niesamowite, choć znacznie mniej efektowne.
Blogerka mówi, że nie narzeka, ponieważ bardzo chciała być mamą i założyć rodzinę. Jednak chciałaby po prostu czasami poczuć się doceniona. Wystarczyłoby jej, by ktoś pochwalił ją za posprzątanie domu i zrozumiał, że to nie było dla niej rozrywką.
Swoim postem Amy chciała dodać innym mamom otuchy. Choć ich praca czasem nie jest głośno doceniana, mogą one zobaczyć jej efekty w szczęściu swoich dzieci. Blogerka uważa, że to właśnie ono jest i zawsze będzie rodzajem podziękowania.
Według pani Weatherly jej dzieci są jeszcze za małe, żeby mogły zrozumieć, ile pracy mama wkłada w zapewnienie im dobrych warunków do życia. Amy jednak wie, że dostanie swoje podziękowania, gdy pociechy dorosną i, być może, będą miały własne dzieci:
Spojrzą wtedy w przeszłość i powiedzą: dzięki mamo. Nie mieliśmy pojęcia o tym wszystkim, co dla nas robiłaś, ale teraz wszystko to rozumiemy. A ja nawet nie umiem sobie wyobrazić lepszego „dziękuję”.