Amy Bright to matka trójki dzieci z Jacksonville w Stanach Zjednoczonych. Niedawno zrobiło się o niej głośno przez błąd lekarzy popełniony kilkanaście lat temu.
Kobietę regularnie bolały plecy, a także nogi i szyja. Przez cały ten czas przyczyna dolegliwości nie była jednak znana. Dopiero w momencie, gdy ból zaczął utrudniać Amy normalne funkcjonowanie, zgłosiła się do lekarza. Okazało się, że przyczyną dolegliwości jest tkwiąca od kilkunastu lat igła w kręgosłupie. O sprawie jako pierwszy napisał amerykański portal news4jax.com.
Skąd igła w kręgosłupie po porodzie? Mimo że w pierwszym momencie może wydawać się to absurdalne, szybko odkryto przyczynę. To przez znieczulenie zewnątrzoponowe podczas porodu cesarskiego.
Lekarz w trakcie takiego zabiegu wbija dość sporą igłę w przestrzeń międzykręgową. Dzięki temu już po kilkunastu minutach kobieta powinna odczuwać ulgę. Kawałek takiej igły znaleziono w organizmie Amy. Zazwyczaj to w pełni bezpieczna metoda. W tym przypadku poważny błąd popełnili lekarze.
Igła w kręgosłupie kobiety ma aż trzy centymetry. Uznano, że operacja jej usunięcia wiąże się obecnie ze zbyt dużym ryzykiem. Z tej przyczyny, Amy jest skazana na leki przeciwbólowe do końca życia.
Kobieta walczy obecnie w sądzie o odszkodowanie. Co ciekawe, to już piętnasta sprawa przeciwko temu samemu szpitalowi od 2005 roku. Wszystkie poprzednie także dotyczyły błędów lekarzy.
Zobacz także:
Wiecie, co to przedstawia? Mama pokazuje szokujące zdjęcie RTG, żeby ostrzec przed prostą czynnością