Dzieci przerywają wam podczas rozmów i domagają się uwagi? Mama znalazła sposób na hałaśliwe maluchy

Znajomi omijają was szerokim łukiem. Wiedzą, że z miłej pogawędki nici, bo wasz kilkulatek po kilku minutach krzykiem domaga się uwagi. Spróbujcie skorzystać z triku tej mamy. Może pozwoli on wam cieszyć się długimi, spokojnymi pogawędkami bez wrzasków.

Jessica i Jeremy Martin-Weber są rodzicami sześciu córek i autorami bloga Beyond Moi. W jednym z postów opublikowanych na fanpage’u Weberowie przyznali, że choć kochają swoje dzieci, często męczyły ich chwile, w których kilkuletnie córki domagały się ich uwagi. Maluchy krzyczały, przeszkadzając rodzicom podczas rozmów ze znajomymi. Dorośli byli zmęczeni i poirytowani zachowaniem dzieci.

Niefortunne "przepraszam"

Jessica i Jeremy na początku poprosili kilkulatki, żeby te sygnalizowały chęć przerwania mamie czy tacie sformułowaniem „Przepraszam, mamusiu/tato”. Ta metoda jednak nie poskutkowała:

Próbowaliśmy uczyć je sformułowania „przepraszam”, ale one po prostu powtarzały je coraz głośniej i głośniej. Na początku urocze, ale „Przepraszam, mamusiu” wykrzyczane 30 razy wcale nie jest lepsze od zwykłego „mamusiu” także wykrzyczanego 30 razy.

Kotlety mielone w cieście francuskim [HAPS KIDS]

Delikatny dotyk

Rodzice wpadli więc na inny pomysł:

Nauczyliśmy dzieci, żeby sygnalizowały, że czegoś potrzebują, delikatnie kładąc na nas rękę, kiedy my akurat z kimś rozmawiamy lub kogoś słuchamy. Wtedy wiedzą, że my mamy na uwadze to, że chcą coś powiedzieć. Fizycznie możemy im też odpowiedzieć, kładąc naszą rękę na ich lub delikatnie ją obejmując.

Jessica przyznała, że ich najmłodsza córka na początku miała z tym problem - podczas kładzenia ręki i tak używała słów, jednak w końcu nauczyła się sygnalizować potrzebę kontaktu bez przerywania dorosłym. Mama radzi więc nie zniechęcać się do jej metody, jeśli ta od razu nie zadziała, tylko spokojnie próbować przekazać ją dziecku.

Teraz rodzice mogą rozmawiać ze znajomymi spokojnie, ponieważ maluchy nie krzyczą i im nie przerywają. Post Weberów doczekał się prawie stu udostępnień i komentarzy. Jedna z mam napisała, że ta metoda była dla niej "przełomowa" - kobieta już nie czuje się poddenerwowana hałasem, więc może prowadzić swobodne rozmowy ze znajomymi.

Co myślicie o triku Weberów? Wypróbujecie go u siebie? Dajcie znać w komentarzach!

To też może cię zainteresować:

"Ogień z d*** od rana". Mamy pokochały szczery wpis taty, który został z dziećmi sam na tydzień

"Postrzegali mnie jako leniwą i zepsutą" - mama o tym, co czuła, gdy postanowiła odstawić dzieci od piersi

Więcej o:
Copyright © Agora SA