Chcę mieć dziecko, ale nie mam z kim. Inni to krytykują, bo nie wiedzą, jak czuje się singielka [LIST]

- Wiem, że to ostatni moment na taką decyzję. Za 10 lat może być już za późno. Zawsze chciałam mieć dzieci i myślę, że byłabym dobrą matką - pisze nasza Czytelniczka. I tłumaczy, dlaczego chce wychować dziecko sama.

Mam 41 lat, całkiem niezłą pracę i beznadziejne życie prywatne. Nie mam chłopaka ani męża. Nie wspominając już o dzieciach. W przeciwieństwie do wielu moich koleżanek nigdy nie zakładałam, że kariera jest najważniejsza. Miałam do tego spory dystans. Jednak moje znajome w odróżnieniu ode mnie dawno już sobie kogoś znalazły i pozakładały rodziny.

Jednak jestem sama i nie sądzę, by w najbliższej przyszłości się to zmieniło. Co prawda, słyszałam historie o miłości w starszym wieku, jednak dla mnie oczekiwanie na coś takiego, to trochę jak zakładanie, że na pewno wygram w totka. Poza tym wiem, że jak taka miłość się już zjawi, to na dzieci może być za późno.

Gdyby ktoś powiedział mi jako 20-latce o tym, co będę planowała za 20 lat, uznałabym to za szaleństwo. Po latach doświadczeń myślę już jednak inaczej. Chcę urodzić i wychować dziecko w pojedynkę.

Zdaję sobie sprawę, że to trudne zadanie. Z banku spermy i zabiegu inseminacji już nie skorzystam, bo od jakiegoś czasu w naszym kraju jest on dostępny tylko dla par. Pozostaje dogadać się ze znajomym lub szukać chętnego do zapłodnienia pana na forum. A chętnych z tego, co widzę, nie brakuje.

Inny problem to ludzie. Bo jak już w tę ciążę zajdę, to na pewno pojawią się pytania o ojca dziecka. Nie wiem, co będzie przyjęte gorzej - gdy skłamię i powiem, że moja ciąża jest wpadką z imprezy, czy gdy powiem, że to zaplanowana akcja i umówiłam się z kimś na zapłodnienie? Myślę, że paradoksalnie ta pierwsza opcja szybciej zostanie zaakceptowana.

Kiedyś wspomniałam coś na ten temat w gronie znajomych. Nie zdradzałam swoich planów, ale poruszyłam temat kobiet, które decydują się na samotne rodzicielstwo. Prawie wszyscy je skrytykowali, bo "przecież dziecko potrzebuje ojca". Nikt nie okazał żadnego zrozumienia. Co ważne, wszyscy z tego grona mają już własne rodziny.

Ja także dostrzegam minusy mojego planu. Mimo że jestem finansowo zabezpieczona, to boję się często, że sobie nie poradzę z tym wszystkim fizycznie. Kiedyś słyszałam, że życie samotnej matki z noworodkiem to heroizm.

Wiem jednak, że to ostatni moment na taką decyzję. Za 10 lat może być już za późno. Zawsze chciałam mieć dzieci i myślę, że byłabym dobrą matką. Nie będę opisywała moich doświadczeń z mężczyznami. To zbiór bardzo dziwnych historii. Moi bliscy uważają, że mam wyjątkowego pecha. Proszę więc nie myśleć, że singielstwo było moim wyborem.

I nie piszę tego po to, by usłyszeć radę. Decyzję i tak podejmę sama. Mam jednak prośbę do wszystkich osób oceniających postawę kobiet takich jak ja. Zazwyczaj nie wiecie, co czuję, bo macie swoje rodziny, macie kogo kochać i z kim spędzać czas. A oceniacie osobę, która zaszczytu takiego normalnego życia nie doświadczyła i być może nigdy nie doświadczy.

- Edyta

***

Zdarzył ci się niespodziewany zwrot w życiu? Masz za sobą albo planujesz nieoczekiwaną, wielką zmianę? A może zwykły, mały przypadek sprawił, że musiałaś obmyślić życiowy "Plan Be"? Podziel się z nami swoją historią i napisz na kobieta@agora.pl, najciekawsze historie opublikujemy i nagrodzimy. 


***

 
Akcja #mojplanb jest połączona z premierą filmu "Plan B" Kingi Dębskiej, reżyserki hitu "Moje córki krowy". Plan B zapowiadany jest jako "historia o niełatwym poszukiwaniu miłości, o znajdowaniu sensu w relacjach z innymi i o tym, że zawsze jest nadzieja". Bohaterów poznajemy tuż przed walentynkami, w chwili, gdy w ich życiu wydarza się coś całkiem nieoczekiwanego. Sytuacje, z którymi się konfrontują, prowadzą do zaskakujących rozwiązań. Natalia, Mirek, Klara i Agnieszka spotkają na swojej drodze ludzi, którzy dają nadzieję na to, że w życiu zawsze jest jakiś plan B. W rolach głównych zobaczymy: Kingę Preis, Marcina Dorocińskiego, Edytę Olszówkę, Romę Gąsiorowską, Krzysztofa Stelmaszyka i innych. W kinach od 2 lutego.

Roma Gąsiorowska: "Nawet jeśli już dużo osiągnęliście, zawsze można jeszcze szukać planu B"

Więcej o:
Copyright © Agora SA