Jest w ciąży, ale w ogóle nie widać brzuszka. To nie efekt ćwiczeń, a choroby, na którą cierpi 15 proc. kobiet

Choć Yiota, 29-latka z Australii, jest w 27 tygodniu ciąży, jej brzuch jest tylko lekko wypukły. Jego wygląd nie jest jednak efektem regularnych treningów, a endometriozy.

Odkąd zaczęła dojrzewać płciowo, Yiota Kouzoukas cierpiała z powodu bolesnych okresów. Często bolała ją też głowa. Kobieta zwlekała jednak z wizytą u lekarza. Wierzyła, że tak po prostu wygląda jej miesiączka.

Endometrioza

Yiota trafiła do specjalisty dopiero w lutym 2017 roku. Na wizytę zdecydowała się po tym, jak podczas jednego z okresów ból był tak duży, że nie miała siły, żeby się poruszać. W końcu zaczęła wymiotować, a ostatecznie zemdlała. 

Lekarz zdiagnozował u 29-latki endometriozę, chorobę, polegającą na rozroście błony śluzowej macicy poza jej jamę (endometrium). Jeszcze w tym samym miesiącu kobieta przeszła operację usuwania zbliznowaciałej tkanki. Specjalista zalecił jej też terapię hormonalną. 

Ciąża, której nie widać

Po trzech miesiącach od zabiegu Yiota dowiedziała się, że jest w ciąży. Kobieta nie posiadała się z radości. Do tej pory wszelkie starania o dziecko były nieskuteczne właśnie przez endometriozę: "Miałam szczęście, bo zwykle podczas terapii hormonalnej jesteś bardziej sterylna. Byłam w szoku, bo przez cały poprzedni rok staraliśmy się o dziecko i nic się nie działo". 

Brzuch pani Kouzoukas jednak nie rósł. Okazało się, że macica Yioty była odwrócona - powiększała się w odwrotnym kierunku, niż powinna (w kierunku kręgosłupa) przez blizny na więzadła odbytniczo-macicznym, które utrzymywały macicę na miejscu.

"Żałuję, że nie zbadałam się wcześniej"

Ciąża zaczęła być lekko widoczna dopiero od czwartego miesiąca. Wtedy właśnie macica ułożyła się prawidłowo. Mimo to, brzuch nadal nie jest bardzo widoczny, choć Yiota na czas ciąży zrezygnowała z treningów, ponieważ bała się, że może nastąpić rozejście mięśni prostych brzucha.

Przyszła mama jest pod stałą kontrolą lekarzy, którzy po badaniach orzekli, że dziecko rozwija się prawidłowo. Yiota nie ma oporów przed odpowiadaniem na pytania o to, czemu ma taki mały brzuch i pisaniem o swojej chorobie na Instagramie. Wierzy, że szerzenie wiedzy o chorobie, o tym, jak się objawia i o jej konsekwencjach, może zachęcić kobiety do regularnych i dokładnych badań. Sama żałuje, że zwlekała z badaniami, cierpiąc z powodu choroby i narażając się na bezpłodność:

Rozmowa ze swoim lekarzem może naprawdę zrobić różnicę. Żałuję, że wcześniej nie poszłam do żadnego. Odkładałam to przez bardzo długi czas, ale lepiej późno niż wcale.

To też może cię zainteresować:

Niemowlak nie chciał przyjąć leku. Mama "przemyciła go" w sposób, który pokochały setki tysięcy rodziców

Karmiącej mamie zaczęło przeciekać mleko przez koszulkę. Partner w uroczy sposób okazał jej wsparcie

Czy wapno leczy objawy alergii? [NaZdrowie]

Więcej o:
Copyright © Agora SA