Kiedy mama rocznego chłopca, podpisująca się na Twitterze nickiem Vaguech era, karmiła piersią na dziedzińcu muzeum Wiktorii i Alberta, podszedł do niej pracownik obsługi i powiedział jej, żeby się zakryła.
Jak twierdzi Vaguechera, jej pierś była widoczna dosłownie przez "nanosekundę", więc reakcja obsługi ją zaskoczyła, tym bardziej, że karmienie piersią w miejscach publicznych jest prawnie dozwolone w Anglii i muzea nie stanowią wyjątku. Do tego zdarzenie miało miejsce 5 sierpnia, podczas trwania Światowego Tygodnia Karmienia Piersią.
Mama zdecydowała się pokazać absurd zaistniałej sytuacji, robiąc sobie zdjęcia z rzeźbami przedstawiającymi nagie kobiety oraz podpisując je w ironiczny sposób. Zdjęcie rzeźby mężczyzny trzymającego maskę, kobiety z odsłoniętymi piersiami i chłopca, podpisała:
Przepraszam panią, czy mogłaby pani zakryć piersi podczas karmienia tą maską?
Pod zdjęciem rzeźby przedstawiającej nagą kobietę trzymaną przez mężczyznę, napisała:
- Wyrzucę cię z muzeum za te nagie piersi!- Ale ja jestem zrobiona z marmuru!- A, chyba, że tak. To możesz zostać.
Tweety mamy polubiło 15 tysięcy osób. Zainteresowały się też nimi... władze muzeum. Dyrektor placówki, Tristram Hunt, napisał komentarz, w którym przeprosił kobietę:
Przepraszamy. Nasza polityka jest jasna, kobiety mogą karmić gdziekolwiek chcą, gdziekolwiek czują się komfortowo i nie powinny być niepokojone.
Rzecznik muzeum również zabrał głos w sprawie mamy:
- Personel otrzymuje regularne szkolenia, żeby zapewnić jak najlepszą opiekę odwiedzającym. Przypomnimy personelowi o tym, jakie jest nasze stanowisko w sprawie karmienia piersią.
'Czy możesz przenieść się do łazienki?'. Fotografka pokazała, czego muszą wysłuchiwać karmiące mamy