Dr Magdalena Śniegulska, psycholog dziecięcy z Uniwersytetu SWPS: To całkiem szeroki repertuar zachowań. Najpowszechniejsze jest oczywiście dłubanie w nosie. Badania wskazują, że problem ten dotyczy ponad 50 proc. dzieci. Jest to więc coś całkowicie naturalnego. Niestety niektórzy z tego nie wyrastają i nawyk zostaje im na długie lata. Do tego dochodzi równie powszechne obgryzanie paznokci, obślinianie bluzek, robienie dziur w ubraniach, chrząkanie, chrumkanie, wyrywanie włosów, zdrapywanie strupków, a także jąkanie.
- Nie jest to jednak to jąkanie, które znamy jako zaburzenie logopedyczne. Ten jego specyficzny rodzaj wiąże się z regulacją napięcia.
- Są one szczególnie widoczne w okresie przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Warto podkreślić, że to niezależne od kraju i kultury, w której wychowuje się dziecko. Do dziesiątego roku życia impulsywność dziecka jest największa, a to sprzyja rozwojowi takich zachowań. Dodatkowo w takim wieku bardzo trudno jest się od nich odzwyczaić.
- Niezupełnie. Przez kilka lat może być spokojnie, ale problem powraca w okresie dojrzewania. Wówczas kształtują się różne struktury odpowiedzialne za emocje, przez co nastolatki mają bardzo duży problem z kontrolą swojej impulsywności.
- Powszechnie uważa się, że tego typu zachowania są sposobem na rozładowanie napięcia. Rodzice muszą pamiętać o tym, że dziecięce emocje różnią się od emocji osób dorosłych. Są nie tylko znacznie bardziej intensywne, lecz także niezwykle zmienne - zaraz po wielkim płaczu może nastąpić wybuch euforii. I co najważniejsze, dzieci mają nad nimi bardzo słabą kontrolę. Panowania nad naszymi stanami emocjonalnymi uczymy się przez wiele lat. Bardzo długo funkcjonujemy na tzw. gadzim mózgu, kiedy emocje nas zalewają i trudno nam je opanować. Staje się to możliwe dopiero wraz z końcem dojrzewania płatów czołowych mózgu. Z tej przyczyny niektórzy dopiero około dwudziestego roku życia zaczynają rozumieć i kontrolować swoje stany emocjonalne.
- Jedną z bardzo ważnych przyczyn jest duże zainteresowanie dzieci w okresie przedszkolnym własnym ciałem. Zaczynają je badać, obserwować. Ciekawią je także ich własne wydzieliny - dzieci często pokazują je sobie nawzajem i porównują. Lubią także grzebać w różnych otworach - w nosie, w uchu. W okresie dzieciństwa silna jest także potrzeba stymulacji. To również wpływa na rozwój takich zachowań. Co ciekawe, z tej przyczyny na irytujące nawyki bardzo często skarżą się rodzice dzieci z ADHD, gdzie potrzeba stymulacji jest największa. Jeszcze inna przyczyna to chęć kontroli bólu. Dziecko ma takie poczucie, gdy na przykład zdrapuje strupki lub obgryza paznokcie. Panuje wówczas także nad tym, jak długo ten ból będzie trwał. Jakiś nawyk może też po prostu sprawiać dziecku dużą przyjemność, co jak wiadomo, jest bardzo uzależniające.
- Czasami różne nawyki dają o sobie znać także w chwilach radości. Przykładowo, dziecko po obejrzeniu filmu, który bardzo mu się podobał, ma mokrą koszulkę, bo w trakcie oglądania ją obślinił.
- Nie należy popadać w nadmierną panikę w przypadku takich nawyków, ale rodzice nie mogą być także całkowicie na nie obojętni. To przede wszystkim ze względu na pewne normy i wzorce kulturowe, których wymaga od nas funkcjonowanie w grupie. I nawet jeśli wiemy, że większość populacji tak robi, to jednak nie możemy tego lekceważyć i myśleć, że dziecko niedługo z tego wyrośnie. Bo niektórzy nie odzwyczajają się od dziecięcych nawyków i zostają im one na długie lata.
- Reakcja rodzica jest wręcz wymagana, kiedy jakieś zachowanie szczególnie się nasila i utrudnia normalne funkcjonowanie. Przykładowo, niektóre dzieci dłubią w nosie tak intensywnie, że wywołuje to krwawienie. Zdarza się, że od nadmiernego obgryzania paznokci niektórzy zupełnie je tracą. Jeszcze inny problem to sytuacja, gdy od ssania kciuk dziecka jest w bardzo złym stanie. Nawyk ten może także zepsuć zgryz.
- Rodzic nie powinien krzyczeć, gdy zauważy taki nawyk u dziecka. Jednak od początku powinien zwracać mu uwagę - bez oceny i bez ośmieszania. To ma być prosty komunikat, powtarzany wielokrotnie, że tego nie należy robić.
Magdalena Śniegulska jest psychologiem dziecięcym z Uniwersytetu SWPS. Zajmuje się psychologią rozwojową dzieci i młodzieży, zaburzeniami zachowania i interwencją kryzysową. Interesuje się psychologią zdrowia i neuropsychologią.
Zobacz także: Czy twoje dziecko ma dobre maniery? Savoir-vivre dla najmłodszych