Każdemu zdarza się krzyknąć na dziecko. Kiedy podniesiony głos pomaga, a kiedy szkodzi?

Co robimy kiedy dzieci wchodzą nam na głowę? Podnosimy głos. Czy krzyk jest zawsze zły? Jakie mogą być konsekwencje "wydzierania się" na dzieci?

W amerykańskim „The Wall Street Journal” ukazał się artykuł, z którego dowiadujemy się, że rodzice powstrzymując się przed daniem klapsa, swoją złość wyładowują w innym sposób. Najczęściej poprzez krzyk. Trzech na czterech rodziców przynajmniej raz w miesiącu krzyczy na swoje dzieci. Czy jednak za każdym razem, kiedy podniesiemy na dziecko głos, powinniśmy mierzyć się z poczuciem winy?

Adele Faber znana na całym świecie specjalistka w dziedzinie porozumiewania się rodziców z dziećmi, współautorka popularnych - również w Polsce - książek: "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły", "Jak być rodzicem, jakim zawsze chciałeś być" na łamach "The Wall Street Journal" tłumaczyła, że nie każde nakrzyczenie na dziecko jest szkodliwe.

- Zwrócenie dziecku uwagi nieco bardziej stanowczym głosem nie wyrządzi krzywdy, ale pod warunkiem, że słowa rodzica nie oceniają dziecka. Kiedy powiemy nieco głośniej: „Zobacz, właśnie skończyłam myć podłogę w kuchni, a teraz jest cała pokryta błotem z twoich butów”  to nie atakujemy bezpośrednio dziecka, zwracamy tylko uwagę na sytuację. Problem zaczyna się, kiedy podczas krzyku oceniamy dziecko słowami: „Ile ty masz lat”, „Dzieci w twoim wieku tak się nie zachowują”, „Zawsze robisz to źle”, „Dlaczego nie możesz sobie tego zapamiętać”.

Krzyczysz na dziecko? Będzie miało depresję

Jakie mogą być konsekwencje krzyczenia na dziecko?Jakie mogą być konsekwencje krzyczenia na dziecko? fot: istockphoto

Nastolatki, których rodzice latami stosowali ostrą dyscyplinę słowną są narażone na depresję w dorosłym życiu - tak wynika z badań kierowanych przez prof. psychologii Ming-Te Wang'a z Uniwersytetu w Pittsburghu.

Inne badanie, które prowadzono przez 15 lat na Uniwersytecie Brown w amerykańskim stanie Rhode Island sugerują, że te dzieci na które rodzice regularnie pokrzykiwali w dzieciństwie, w życiu dorosłym mają kłopoty ze zbudowaniem satysfakcjonującej relacji z partnerem. Na czele tych kilkuletnich badań stanął psychiatra, prof. Stephanie Parade według którego, ci rodzice, którzy regularnie krzyczą na dziecko nie są w stanie nauczyć ich umiejętności regulowania emocji.

Weź głęboki oddech

Julie Ann Barnhill jest autorką bestsellerowej za oceanem książki o konsekwencjach złości rodziców „"She's Gonna Blow. Real Help for Moms Dealing with Anger ". W poradniku autorka wspomina, że, kiedy jej dzieci były w przedszkolu, krzyczała na nie kilka razy w tygodniu, bo nie potrafiła inaczej rozwiązać kryzysowych sytuacji. Jej książka jest wynikiem terapii u psychologa, podczas której nauczyła się panować nad emocjami. Z jej poradnika dowiadujemy się, jak radzić sobie z wybuchami rodzicielskiej złości.

Barnhill namawia rodziców, aby nauczyli się rozpoznawać zwiastuny nadchodzącej złości. Są to: zaciśnięte gardło, trudności z oddychanie albo szybki oddech, zaciśnięte zęby i szczęki. Jeśli rodzic nie chce eskalować złości, w kryzysowej sytuacji powinien wziąć głęboki oddech, policzyć do dziesięciu, wyjść na moment z pokoju, aby się uspokoić. Według Barnhill nieźle sprawdza się też uspokajanie się myślami. W krytycznych chwilach, kiedy rodzic czuje, że zaraz wybuchnie, warto pomyśleć:„Mam dzisiaj zły dzień, nakrzyczenie na dzieci nie pomoże, tylko bardziej pogorszy sytuację”. Albo: „Jestem dobrym rodzicem, cokolwiek się stanie, poradzę sobie bez krzyku”.

Jak mówić do dziecka, żeby zrozumiało. 5 bardzo prostych zasad. Czytaj dalej>>>

 

Zapisz

Zapisz

Więcej o:
Copyright © Agora SA