W piątek ogólnopolski strajk nauczycieli - lekcji nie będzie. Pytamy rodziców, co oni na to [SKOMENTUJ]

31 marca nauczyciele w całej Polsce będą strajkować przeciwko reformie edukacji, która może spowodować zwolnienie ok. 30 tys. z nich. Dzieci mogą przyjść do szkoły, ale lekcji nie będzie. Co o tym sądzicie?

W piątek nauczyciele pójdą do szkoły, ale nie będą pracować. Powodem ich całodziennego ogólnopolskiego strajku jest szybka i nieprzemyślana reforma edukacji szefowej MEN Anny Zalewskiej, która od 1 września planuje likwidować wszystkie gimnazja.

Według Związku Nauczycielstwa Polskiego, organizatora ogólnopolskiego protestu nauczycieli, są w Polsce miasta, w których zastrajkują niemal wszystkie szkoły - to np. Sosnowiec i Chorzów. Strajk cieszy się największym poparciem pracowników oświaty w województwach: pomorskim, śląskim, łódzkim, podkarpackim, lubuskim. 

O tym, ile dokładnie szkół i przedszkoli zdecyduje się na jednodniową przerwę w pracy, dowiemy się w dniu strajku. A co strajk oznacza dla rodziców? Jeśli zdecyduje się na niego 100 proc. nauczycieli w szkole, na dyrektora spadnie obowiązek zorganizowania tzw. zajęć opiekuńczych.

Beata, nauczycielka jednej z warszawskich prywatnych szkół podstawowych mówi nam, jak strajk będzie przebiegał w jej szkole:

Za strajkiem jestem całym sercem, chociaż oficjalnie nie strajkujemy. Mamy jednak ustalone, że będziemy się wymieniać - część będzie na manifestacji, część w szkole, a później się zmienimy.

Prezes prosi o wyrozumiałość

 

Sławomir Broniarz, prezes ZNP napisał list do wszystkich rodziców dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym z prośbą o wsparcie i zrozumienie. W oficjalnym piśmie prezesa czytamy:

Zdecydowaliśmy się na ten niełatwy dla nas - wychowawców - krok, wiedząc, że strajk pracowników oświaty może skomplikować Wam życie rodzinne i zawodowe. Jednak to będzie tylko jeden dzień. Tymczasem reforma edukacji spowoduje wieloletni chaos, bo nie polega tylko na likwidacji gimnazjów. Jej negatywne skutki odczują wszyscy: od trzylatków, dla których zabraknie miejsc w przedszkolach, po uczniów ostatnich klas szkoły podstawowej i gimnazjalistów. Jak podkreślają rodzice z koalicji „Nie dla chaosu w szkole”, w tej zmianie nie chodzi o dobro uczniów.

Cały list prezesa ZNP, Sławomira Broniarza przeczytacie tutaj

"To będzie tylko jeden dzień"

Nie wszyscy rodzice zaprowadzą swoich podopiecznych do szkoły, bo nie wszyscy chcą, by spędziły dzień w świetlicy. Aleksandra Długołęcka, redaktor naczelna serwisu kobieta.gazeta.pl, mama dwójki dzieci, zainicjowała akcję, aby w dniu strajku zorganizować w miejscu jej pracy warsztaty dla dzieci. Firma podchwyciła pomysł i w dniu protestu nauczycieli pracownicy będą mogli przyjść do pracy ze swoimi dziećmi - dla dzieci przygotowano warsztaty z opieką animatorów m.in. wspólne oglądanie bajki, malowanie pisanek i konkursy.

A co zrobią pracujący rodzice, którym pracodawca nie zapewnia opieki na dziećmi?

W dniu strajku szkoły nie będą zamknięte, więc jeśli rodzice nie zorganizują w tym czasie opieki dla swoich dzieci, będą mogli je do niej przyprowadzić. Dyrektorzy szkół mają zresztą ustawowy obowiązek zapewnić bezpieczeństwo dzieciom. Związek Nauczycielstwa Polskiego apeluje jednak do rodziców, aby nie posyłali 31 marca dzieci do szkoły i poparli strajk.

Kiedy opublikowaliśmy na serwisie społecznościowym post z prośbą o podzielenie się z nami waszymi opiniami na temat strajku, tego czy wspieracie nauczyciel czy nie, jedna z mam odpowiedziała krótko:

No i super. Dzieci się ucieszą z długiego weekendu

Inna internautka, Agnieszka, mama dwójki dzieci, w całości poparła całodzienny ogólnopolski strajk nauczycieli i pracowników oświaty pisząc:

Rozumiem ten strajk. Jednak bałagan w szkole zrobił się straszny. Mam dwoje dzieci i każde zostanie przez nową reformę sponiewierane. Ta reforma, jak wszystkie poprzednie z resztą, pociągnie za sobą ogromne koszty i dezorganizację. I rodzice, i nauczyciele są niedoinformowani, a ciągłe zapewnienia, że wszystko będzie ok nie trafiają mi do przekonania, dlatego popieram strajk, jego formę i nie poślę moich dzieci do szkoły. Wzięłam wolne w pracy i będę tego dnia z nauczycielami

Ale nie wszyscy dyskutujący pod naszym postem rodzice wsparli jednoznacznie protest nauczycieli. Powód? Niektórzy po prostu nie wierzą, że w naszym kraju ktoś w ogóle przejmuje się strajkami. Wśród wypowiedzi pojawiły się i takie:

A według mnie wszystkie strajki w takiej formie są kosztem dzieci, bo później muszą odrabiać lekcje w dni wolne. A w naszym państwie i tak mają w nosie wszystkie strajki

Małgorzata:

A potem dzieci w ramach pracy domowej będą musiały nadrobić strajk nauczycieli i zamiast aktywnie na powietrzu, będą ślęczeć nad kolejnymi stronami pracy domowej

O co właściwie walczą nauczyciele?

Jak można przeczyta na oficjalniej stronie ZNP o trzy rzeczy:

 - O podwyżki. Nauczyciele będą domagać się 10 proc. podwyżki oraz wzrostu udziału płacy zasadniczej w ogólnym wynagrodzeniu. Obecnie ministerstwo edukacji przygotowuje nowy system wynagradzania nauczycieli, proponując likwidację tzw. średnich wynagrodzeń i niektórych dodatków. To może oznaczać zmniejszenie płac nauczycieli, czyli czeka nas obniżka wynagrodzeń!

- O miejsca pracy. Nauczyciele zażądają pięcioletniego okresu ochronnego przed zwolnieniem.

- O utrzymanie warunków pracy i płacy. Dlaczego? Bo w wyniku reformy edukacji każdy nauczyciel może stracić zatrudnienie na dotychczasowych zasadach!

Związek Nauczycielstwa Polskiego jest najliczniejszym związkiem zrzeszającym nauczycieli, liczy ok. 240 tys. członków.

Powinno cię również zainteresować: Rewolucja w edukacji. W jakim systemie będzie się uczyć twoje dziecko? Wyjaśniamy na grafikach 

 

Czy wspieracje nauczycieli i popieracie ich ogólnopolski strajk?
Więcej o:
Copyright © Agora SA