Gdyby nie 8-letnia Madison, zabawa 6-letniej Marley Oster na zjeżdżalni skończyłaby się tragicznie. W trakcie szkolnej przerwy dziewczynka poszła zjeżdżać. Była w kapeluszu, nie włożyła go jednak na głowę - nakrycie spoczywało na jej karku przytrzymywane przez sznurek owinięty wokół szyi, na którym znajdował się klips ściągający.
W trakcie zjeżdżania klips przesunął się tak, że sznurek mocno zacisnął się wokół szyi dziewczynki. Przerażona Marley zaczęła odchylać głowę do tyłu. Sznurek przemieścił się w kierunku podbródka i dziecko nie było w stanie samo się z niego uwolnić.
Kiedy Madison zobaczyła, co się dzieje, pobiegła przyjaciółce na pomoc. Klips ściągający zaklinował się, więc uwalnianie Marley zajęło jej trochę czasu.
Po tym, jak opiekunowie dowiedzieli się o zdarzeniu, 6-latka została zabrana do lekarza. Ten, oceniając stan dziecka, stwierdził, że gdyby sznurek pozostał zaciśnięty na szyi dziewczynki jeszcze przez 45 sekund, mogłoby nastąpić zapadnięcie tchawicy.
Mama Marley, Gail, apeluje do rodziców:
- Proszę, sprawdzajcie, czy klipsy w kapeluszach waszych dzieci łatwo się odpinają, albo całkiem odcinajcie sznureczki od kapeluszy.
"Rodzicu, ogarnij się" - pisze tata. Zachowując się w ten sposób, psujesz dziecku radość ze sportu