Tekst Malwiny Bakalarz, mamy jedynaka i autorki bloga Bakusiowo, przykuł naszą uwagę zaczepnym tytułem: "O TYM, CO MNIE NAJBARDZIEJ WKURZA W rodzinach wielodzietnych". Okazało się, że jest zupełnie o czym innym.
Na początku notki blogerka opisuje niedawne odwiedziny przyjaciółki z mężem i dwójką dzieci. Pani domu była zachwycona więzią, jaka łączyła obu braci, jednocześnie myśląc z przykrością, że jej jedynaka prawdopodobnie taka bliskość nie połączy nigdy z nikim - ani z kolegą z przedszkola, ani z kuzynostwem, ani nawet z rodzicami.
Choć Malwina i jej mąż poświęcają synowi dużo czasu, mają świadomość tego, że są dorosłymi i komunikują się z dzieckiem z takiego właśnie poziomu. Rodzeństwo za to tworzy odrębny, dziecięcy świat, którego dorośli nie są w stanie zrozumieć.
Według blogerki o miłości do dziecka świadczy także to, że nie odmawia mu się przywileju i szczęścia, jakim jest rodzeństwo:
I to mnie w tych wielodzietnych rodzinach wkurza, wiesz? Że są wielodzietne! Że dzieci w takich rodzinach mają cały wachlarz przeżyć i uczuć, których jedynacy nie mają. Ja nie twierdzę, że mojemu dziecku dzieje się krzywda. [...] Że jest mu źle. Po prostu kocham tego Bąbla ponad życie i chcę dać mu wszystko, co najlepsze, a jednym z takich prezentów jest właśnie rodzeństwo.
Czytelniczkom bloga bardzo spodobał się wpis autorki.
Ja-jedynaczka jestem szczęśliwą mama dwóch córek. I mimo że w dzieciństwie po okresie buntu z powodu braku rodzeństwa przywykłam do tego. Stało się to dla mnie zupełnie normalne. Ale gdy teraz obserwuję swoje córki, widzę, jak wiele mnie ominęło. Wojna na śmierć i życie, a potem totalna zgoda... I to poczucie bezpieczeństwa, które widać, gdy są razem, a w chwilach dla nich trudnych każda z nich potrzebuje tej drugiej. Cudowne i niezastąpione
- napisała czytelniczka, która sama jest jedynaczką.
Inne czytelniczki również poparły Malwinę:
To prawda - biją się, a bez siebie żyć nie mogą. Z więcej niż jednym też jest wygoda dla rodzica - niech to źle nie zabrzmi, ale moim zdaniem rodzic ma więcej czasu, bo dzieciaki bawią się razem. Sama mam trójkę dzieci.
Mam dwóch synów. Bardzo się uzupełniają, pomagają sobie. Są dla siebie ogromnym wsparciem. Dzielą ich niecałe 3 lata. Kłócą się, ale jeden staje w obronie drugiego. Ostatnio starszy powiedział "mamo, wiesz, kocham ciebie i tatę, ale najbardziej kocham braciszka, jeśli chcesz, to mogę kochać ciebie też tak mocno, żeby nie było ci przykro". Łezka popłynęła, powiedziałam mu, że dla mnie najważniejsze jest, żeby oni się bardzo kochali i wspierali, bo gdy mnie i męża zabraknie, będą dla siebie najbliższą rodziną.
Pojawiły się też jedynaczki, które wyznały, że nigdy nie marzyły o rodzeństwie, i to się nie zmieniło:
Być jedynakiem to też supersprawa. Mnie się tyle razy pytały babcie, czy chcę mieć brata lub siostrę, a ja, że nigdy w życiu, bo rodzice tylko dla mnie mają czas. Dobrze mnie wychowali, nie jestem samolubna, bo często mówi się tak o jedynakach. Jesteśmy pracowici, bo tylko my możemy pomóc rodzicom.
Ja zawsze będę bronić jedynaków. Sama nim jestem i nie wyobrażam sobie, żebym miała rodzeństwo, nigdy tego nikomu nie zazdrościłam. Nie jestem sama, nigdy nie będę, jest mi z tym dobrze, że rodzice skupili uwagę tylko na mnie. Teraz mam z mężem syna i nie wyobrażam sobie, żeby on miał rodzeństwo.
Również jestem jedynaczką, narzeczony jedynak i dobrze nam z tym jak mało komu. Nigdy nie prosiłam rodziców o siostrzyczkę czy braciszka, samej mi zawsze było najlepiej i zdania nie zmienię.
Mąż pisze wzruszający hołd dla żony, która postanowiła urodzić dziecko ze straszliwą wadą śmiertelną