26-letnia Sarah Boyle z Wielkiej Brytanii jest matką rocznego Teddy'ego. Właśnie przechodzi chemioterapię przed czekającą ją podwójną mastektomią oraz rekonstrukcją piersi.
Mimo tego młoda mama jest szczęśliwa, że w ogóle udało jej się odkryć, że jest chora. Jak sama twierdzi, zawdzięcza to swojemu synkowi.
Teddy to mój bohater - gdyby nie on, nawet nie podejrzewałabym, że mam raka. Powiedziano mi, że karmienie piersią pomaga stworzyć więź pomiędzy matką a dzieckiem. W moim przypadku to było o wiele więcej - uratowało mi życie.
26-latka wspomina, że w 2013 roku dowiedziała się o cyście w prawej piersi, która według lekarzy była zupełnie niegroźna. Zanim zaszła w ciążę, badała się w tym kierunku aż pięć razy i za każdym razem wyniki były prawidłowe.
Kiedy Sarah urodziła Teddy'ego, postanowiła karmić go piersią. Przez pierwsze miesiące wszystko było w porządku, ale po jakimś czasie chłopiec nagle zaczął się dziwnie zachowywać. Kiedy Brytyjka próbowała podawać mu swoją prawą pierś do ssania, krzyczał i denerwował się:
Teddy z pewnością wyczuł, że mleko z mojej prawej piersi smakowało inaczej niż z lewej
Zauważyła też, że jej prawa pierś się zmniejszyła, więc skonsultowała to ze swoją położną, która uspokoiła ją, że "to normalne". Mimo to miesiące mijały, a synek zachowywał się nerwowo.
Kobieta zaniepokoiła się tym na tyle, że postanowiła iść do lekarza na badania. Po dwóch tygodniach przyszły wyniki. 26-latka dostała diagnozę: rak piersi.
Okazało się, że pod niegroźną cystą rozwinął się guzek, który rósł przez trzy miesiące - dokładnie tyle czasu, ile minęło, odkąd Teddy odmówił ssania prawej piersi swojej mamy.
Lekarz Brytyjki był w szoku i stwierdził, że nigdy nie spotkał się z czymś takim. Powiedział jej też, że decyzja o karmieniu piersią okazała się dla młodej mamy zbawienna, bo gdyby nie zachowanie Teddy'ego jej choroba mogłaby nie zostać odkryta.
Obecnie Sarah jest w połowie leczenia, które zostało podjęte natychmiast po zdiagnozowaniu u niej raka. Po skończeniu chemioterapii młoda mama planuje poddać się podwójnej mastektomii i rekonstrukcji piersi.
Swoją historią podzieliła się po to, by przypomnieć innym kobietom, jak ważna jest świadomość jakichkolwiek zmian w piersiach i żeby zawsze pamiętały o ich dokładnym badaniu.
Zdjęcie studentki pierwszego roku zachwyciło ludzi. Udowodniła, co potrafi mleko matki
"Ty trzymasz jedną nogę, ty drugą, ja robię zdjęcia". Sama sfotografowała, jak rodzi syna [ZDJĘCIA]