Nie karmisz piersią? - "Wstyd". Idziesz do pracy, pomimo że dziecko nie ma jeszcze roku? - "Jesteś złą matką". Używasz wielorazowych pieluch? - "Zaśmiecasz środowisko". Rodziłaś przez cesarskie cięcie? - "To nie poród". Rodziłaś naturalnie, ale ze znieczuleniem? - "Co to za poród, który nie boli". Karmisz butelką? - "Jesteś leniwa i wygodnicka". Karmisz piersią w restauracji? - "Powinnaś w toalecie". Podajesz dziecku gotowe posiłki ze słoików? - "Trujesz dzieci chemią”.
Ojcom wolno więcej? grafika: Arkadiusz Gadaliński
Mamy w przestrzeni publicznej są często poddawane powierzchownym ocenom. Czasem walczą nawet między sobą. Na internetowych forach, w komentarzach w serwisach społecznościowych od lat trwa "wojna". Wózkowe vs chustowe. Butelkowe vs piersiowe. Słoikowe vs domowe obiadki. Rodzące naturalnie vs cesarzowe. Pracujące vs niepracujące itd.
O wojnach matek i o tym, że wszyscy uzurpowali sobie prawo do tego, aby mówić im, jak mają żyć i jak zajmować się swoimi dziećmi, pisze w swojej książce i felietonach publikowanych na łamach "The New York Times" dr Amy Tuteur.
Lekarka pracująca w Boston University School of Medicine, autorka książki "Push Back. Guilt in the Age of Natural Parenting" twierdzi, że od przynajmniej 20 lat jesteśmy świadkami moralizowania macierzyństwa, kiedy to głównie kobietom mówi się, jak być dobrą matką.
Obarczamy młode mamy poczuciem winy. Wstydem, jeśli nie karmią piersią, jeśli idą do pracy, kiedy dziecko jest jeszcze małe. Krytykujemy za to, że źle się odżywiają w ciąży. Ojcostwo natomiast nie jest i nigdy nie było wykorzystywane w taki sposób
- pisze Tuteur w swojej książce.
Część z opisywanych przez nią i często spotykanych sytuacji przedstawiliśmy na naszych rysunkach. Czy ojcom rzeczywiście wolno więcej w przestrzeni publicznej? Czy mamy są oceniane surowiej? Jakie są wasze doświadczenia?
ZOBACZ SCENKI Z ŻYCIA MATKI I OJCA>>>
Siedem rzeczy, których dziadkowie nie powinni mówić ani wnukom, ani ich rodzicom