Pies całuje dziecko: rozczulające czy niehigieniczne? [WASZYM ZDANIEM]

Co czujesz kiedy widzisz psiaka oblizującego buźkę i rączki małego dziecka? Zapytaliśmy rodziców co myślą o całowaniu dzieci przez psy. Czy ich poglądy są takie same jak ekspertów?

Błogi przypływ endorfin

Co najchętniej oglądamy w internecie? Oczywiście zwierzęta, małe dzieci i śmieszne scenki. Wystarczy widok swobodnej zabawy bobasa z czworonogiem, a po chwili... czujemy błogi przypływ endorfin.

 


Pod filmami pokazującymi dzieci i zwierzaki domowe zazwyczaj rusza lawina euforycznych zachwytów: „jakie to słodkie!, ale gdy pies liże niemowlę po buzi i rękach pojawiają się też odwrotne reakcje - „to niehigieniczne!”. 

Obrazki rozbawiają ale budzą też kontrowersje i ostre spory wśród rodziców – psiarzy. Nie dla wszystkich swobodna zabawa z pieskiem oznacza to samo, a interakcja człowieka z jego najlepszym ponoć przyjacielem niekoniecznie musi być aż taka wylewna.

W gronie świeżo upieczonych rodziców, którzy mają w domu psa, pytanie, czy pozwalać zwierzakowi na lizanie buzi i rąk dziecka, wywołuje prawdziwą burzę. Obie strony przerzucają się argumentami.

 

Zapytaliśmy rodziców o to czy pozwalają psom lizać dzieci. Sondę przeprowadziliśmy w jednym z warszawskich przedszkoli. Opinie rodziców przedszkolaków, tak jak się spodziewaliśmy, są bardzo różne. Oto co nam powiedzieli:

Ja też wychowywałam się w domu, w którym były zwierzęta - psy, koty, i nigdy nie chorowałam. Kiedyś nikt się nie dziwił, że pies i dzieciak niemal jedzą z jednej miski, a w dzisiejszych czasach ludzie są przewrażliwieni na punkcie higieny.”

„Pies nie powinien lizać ludzi po twarzy – trzeba go tego od początku uczyć. Nie rozumiem dlaczego niektórzy na to pozwalają. Mam dużego psa podwórkowego. Lubię kiedy dzieci się z nim bawią ale są pewne granice.”

„Przecież ja też całuję dziecko a teoretycznie mogę je czymś zarazić. Nie dajmy się zwariować.”

„Sama po zabawie z psem myję ręce. To przecież zwierze, nigdy nie będzie tak czyste jak człowiek.”

„Dziecko i tak raczkuje po podłodze i wkłada wszystko do buzi, więc ma kontakt z brudem i bakteriami.”

„Niestety psy mogą przenieść na człowieka wiele chorób odzwierzęcych. Trzeba o tym pamiętać, szczególnie jeśli chodzi o małe dzieci.”

„Nasze gatunki tak długo żyją w symbiozie, że na pewno nasze flory bakteryjne sobie nie zagrażają.”

„To obrzydliwe. Ja sama nie całuję mojej małej w usta, nigdy nie oblizuję jej smoczka. Nawet łyżeczkę zawsze ma swoją!”

„W pysku psa jest mniej bakterii niż w jamie ustnej człowieka.”

„To przesada, żeby pozwalać psu lizać buzię czy rączki takiego malucha. Nawet bliskich odwiedzających dziecko prosi się, żeby go nie całowali i myli ręce zanim dotkną niemowlaka.”

„W ślinie psa są substancje bakteriobójcze. Niektórzy zalecają nawet żeby pies wylizywał rany – szybciej się dzięki temu goją.”

„Psy może i mają w ślinie substancje bakteriobójcze ale to właśnie dlatego, że ciągle dotykają psykiem bardzo wielu brudnych i zakażonych rzeczy. Przecież taki pies przed chwilą mógł wylizywać sobie odbyt. Czy ci rodzice nie mają wyobraźni?!”

„Podobno dzieci wychowywane w sterylnych warunkach częściej mają alergie. Pies w domu to jak naturalna szczepionka dla dzieci.”

„Czy naprawdę rodzice tych dzieciaków sami też dają psu takie pocałunki?”

„Mnie mój pies zawsze lizał i często nawet spał ze mną w łóżku – to mały piesek, nie da się teraz oduczyć go całowania.”

„Rozumiem, pozwolić psu obwąchiwać, bawić się razem czy uczyć zwierzę stróżowania przy maluchu ale po co pozwalać na coś takiego?!”

„Nie pozwalam na takie spoufalanie się z nieznanym, obcym psem, ale nasz domowy zwierzak może sobie lizać wszystkich w naszej rodzinie. Nie da się stale kontrolować zabawy psa z dzieckiem.”

Zdania rodziców – jak widać po ich wypowiedziach - są podzielone i nie bardzo wiadomo, która z przekazywanych pocztą pantoflową teorii ma poparcie w faktach. Rodzice i zarazem właściciele psów często kierują się więc do weterynarzy i lekarzy z pytaniem, czy to bezpieczne, żeby pies lizał dziecko po twarzy lub rękach.

 


Wszystko zależy od wieku dziecka i od trybu życia psa

Dermatolog dziecięcy, dr Bartosz Pawlikowski radzi, by przede wszystkim zachować zdrowy rozsądek i umiar.

- Dopóki zwierzak więcej czasu spędza w domu, jest czysty i odrobaczony - zagrożenie nie jest duże. Problem zaczyna się, gdy pies często wychodzi na spacer i baraszkuje z innymi psami oraz obwąchuje nieokreślone rzeczy w trawie, krzakach, lesie i na ziemi. Wtedy może dojść do przeniesienia na dziecko zakażenia, np. grzybiczego lub bakteryjnego skóry (pasożytów przewodu pokarmowego, odzwierzęcych, kleszcza oraz alergenów przynoszonych na sierści do domu). Nie chodzi o to, by pies był całkowicie izolowany od dziecka, ale u niemowlaków, gdy układ odpornościowy nie jest w pełni wykształcony, a skóra podatna na różne zakażenia należy generalnie ograniczać kontakt ze zwierzętami." - mówi nam Bartosz Pawlikowski, dermatolog dziecięcy, pediatra z łódzkiej Kliniki Medevac.

Czi wiesz, że...

Pies może być remedium na astmę

Jeśli pies jest pod stałą opieką weterynaryjną, zaszczepiony i regularnie odrobaczony, to teoretycznie, dziecko nie może się od zwierzaka niczym zarazić. Co więcej, naukowcy dowiedli, że pies w domu, w pewnym sensie, może ochronić dzieci przed niektórymi schorzeniami, np. astmą.

Pies uchroni przed astmą?Pies uchroni przed astmą? Pies uchroni przed astmą?. screen z Youtube/Babyboy i Psów Pocałunki

Szwedzcy uczeni analizowali wpływ codziennych kontaktów ze zwierzętami na ludzkie zdrowie. Przejrzeli dane aż 650 tys. dzieci urodzonych w Szwecji między 2001 a 2010 rokiem. Skrupulatnie notowali także, ile spośród nich i jak często miało w dzieciństwie kontakt z psami i zwierzętami gospodarskimi.

Na postawie tych danych Szwedzi pokusili się o ocenę ryzyka rozwoju astmy u dzieci w wieku od roku do sześciu lat. Co się okazało? W porównaniu z dziećmi bez psów u małych posiadaczy czworonogów w wieku sześciu lat ryzyko astmy było o 13 proc. niższe, a u dzieci trzyletnich i starszych - o 10 proc. Nie było związku między "ekspozycją na psa" i astmą u dzieci poniżej trzech lat.

Autor badań Tove Fall, profesor epidemiologii na Uniwersytecie w Uppsali przekonuje zatem, że rodziny, które mają już psa, a teraz w ich domu pojawiło się dziecko, nie powinny się martwić, że maluch na zwierzaka się uczuli. Autorzy badania zaznaczają jednak, że jeśli mamy alergiczne dziecko, kupno psa jako remedium na rozwój astmy w przyszłości trzeba dobrze rozważyć. Może być tak, że zwierzak zaostrzy chorobę.

Trochę brudu nie zaszkodzi?

Pies jest brudny? I dobrze! Według niektórych uczonych właśnie na tym polega jego ochronne działanie. Susan Lynch, mikrobiolog z University of California w San Francisco kilka lat temu zbierała próbki kurzu z mieszkań, gdzie nie było zwierząt, oraz z domów, gdzie były psy często przebywające na podwórku. Kurz ten podawała laboratoryjnym młodym myszkom.

Zespół Lynch przeanalizował skład mikroflory jelitowej myszy przed podaniem im kurzu i po nim. Okazało się, że "psiokurzowa" dieta spowodowała, że gryzonie miały w jelitach niezwykle dużo bakterii z gatunku Lactobacillus johnsonii , które mają zdolność wyciszania układu odpornościowego.

Dobroczynny psi bród?Dobroczynny psi bród? Dobroczynny psi bród?, screen Youtube/Jak ona go kocha - Labrador i dziecko

Kalifornijskie badania potwierdzają zatem, że współczesny sterylny tryb życia wbrew pozorom może sprzyjać rozwojowi alergii, astmy i chorób autoimmunologicznych. Można się tez pokusić o stwierdzenie, że pies – oprócz radości - wnosi do domu nieco dobroczynnego brudu.

Więcej o:
Copyright © Agora SA