Matka trzylatki: Państwo obchodzi się z samotnymi rodzicami jak ze śmierdzącym jajem. A jest nas coraz więcej [LIST]

Gdy wprowadzano 500 plus, w urzędzie gminy wyliczono, że przekroczyłam próg dochodowy o 24 zł. Gdy przyszłam do pracy, mój szef, który ma wysokie zarobki, chwalił mi się, że dostanie 500 plus (ma dwójkę dzieci). Pokazano mi moje miejsce w szeregu i to, że nic nie znaczę w tym państwie - napisała w liście Samotna Matka.

Chciałabym się odnieść do artykułu o samotnych matkach, który przeczytałam: Samotne pracujące matki: "Nie jesteśmy patologią, a jesteśmy dyskryminowane", "Nie miałam ani 500+, ani 300 na szkołę" >>

Sama wychowuję trzyletnią córkę i pracuję zawodowo. To prawda, nasze państwo nas DYSKRYMINUJE. Zarabiałam 1700 zł plus 550 zł alimentów. Gdy wprowadzano 500 plus w urzędzie gminy wyliczono, że przekroczyłam próg dochodowy o 24 zł. Pozostawię to bez komentarza. Najśmieszniejsze jednak było to, że gdy po tej decyzji przyszłam do pracy, mój szef, który ma wysokie zarobki, chwalił mi się, że dostanie 500 plus (ma dwójkę dzieci). Było mi niesamowicie przykro. Pokazano mi moje miejsce w szeregu i to, że nic nie znaczę w tym państwie.

Teraz zarabiam 2000 zł plus 550 zł alimentów. Kilka miesięcy temu poprosiłam szefa o podwyżkę i najpierw się zgodził, ale gdy przyszło do ostatecznej decyzji, to powiedział, że jednak podwyżki nie dostanę, bo biorę za często zwolnienie chorobowe na córkę.

Dodam, że ojciec mojej córki mi nie pomaga i rzeczywiście przy każdej chorobie to ja opiekuję się dzieckiem. Mała często choruje, chodzi do przedszkola. Mój szef nie wziął jednak pod uwagę tego, że gdy jestem na zwolnieniu z córką, to w domu pracuję na JEGO PROŚBĘ!

Poza tym, przecież gdy jestem na zwolnieniu, to moja pensja finalnie jest niższa, bo ZUS zabiera dla siebie jakiś procent. Czuję się cholernie oszukana i zawiedziona życiem w tym kraju, pracą, z której nic nie mam.

Zarabiam za dużo, żeby liczyć na przyznanie mieszkania socjalnego i różnych dodatków socjalnych, ale też za mało, żeby wynająć kawalerkę. O kupnie kawalerki już nie mówię, bo sytuacja sytuacja samotnej matki dla banku jest niekorzystna i bez poręczyciela nawet mam co przychodzić.

Piszę do Was, bo naprawdę mam już dość tego, że państwo obchodzi się z samotnymi rodzicami jak ze śmierdzącym jajem, a tymczasem jest nas coraz więcej. Chciałabym, żebyśmy się zjednoczyli i spróbowali to zmienić. Czuję się bardzo samotna, czuję, że jestem sama ze swoimi problemami. W pracy czuję się coraz bardziej sfrustrowana i zniechęcona.

Jesteś pracującą matką samotnie wychowującą dziecko/dzieci? Chcesz wziąć udział w dyskusji? Podzielić się z nami swoją opinią lub historią? Napisz do nas: edziecko@agora.pl. Najciekawsze listy publikujemy w serwisie, a ich autorów nagradzamy książkami.

Więcej o:
Copyright © Agora SA