"Był sobie pies 2" - film, na którym nie będziesz musiał ukrywać łez. Bo płaczą wszyscy

"Był sobie pies 2" to film, który jest wyciskaczem łez - podczas seansu wylałam ich morze. Gdy z kina wróciliśmy do domu, do naszego psa, wiedziałam, że ta produkcja (podobnie, jak poprzednia część) stała się dla moich dzieci wyjątkową lekcją.

"Był sobie pies 2" - premiera dla małych, i dużych

Jeśli oglądaliście (lub czytaliście) "Był sobie pies", nie muszę wam przedstawiać Baileya i jego ukochanego Ethana. Teraz znów towarzyszymy temu wyjątkowemu duetowi i ich bliskim. Teraz, gdy Ethan jest już dorosły, nie potrzebuje pomocy Baileya tak, jak kiedyś. Ale jest inna osoba, którą pies musi się zaopiekować. To CJ, wnuczka Hannah. Pies szef ma misję do wykonania. I tak, jak wracał do Ethana, będzie wracał do swojej nowej pani.

Nie trzeba mówić, że to będą powroty niezwykle wzruszające. Bailey w kolejnych wcieleniach stara się wypełnić zadanie, jakie powierzył mu Ethan. Nieważne, czy jest mały czy duży, czy jest suczką czy pieskiem - daje z siebie wszystko.

A nie ma łatwo. Zobaczcie, co czeka Baileya i jego ukochanych ludzi w "Był sobie pies 2":

Zobacz wideo

Nie tylko rozrywka, ale i edukacja

Na pokazie specjalnym "Był sobie pies", który odbył się w tym tygodniu, nie tylko mogliśmy obejrzeć przedpremierowo tę produkcję. Poznaliśmy aktorów, którzy użyczyli swych głosów w polskiej wersji językowej, a także dowiedzieliśmy się więcej o działalności schroniska na Paluchu. Mogliśmy poznać też wyjątkowe psy, podopiecznych schroniska, które nie miały w swoim życiu tyle szczęścia, co Bailey. Ale ostatnie słowo nie zostało jeszcze powiedziane.

Oprócz emocji, których dostarczyła mi projekcja, z premiery zapamiętam jeszcze jedno. Zofię Zborowską-Wronę, która swoje "pięć minut" na scenie wykorzystała na to, aby pokazać małym (i dużym) obecnym na widowni, jak prawidłowo witać się z psem. Chapeau bas pani Zofio.

"Był sobie pies 2" debiutuje na ekranach kin w Polsce w piątek, 4 października. "Bailey, Bailey, Bailey" ponownie mówi głosem Marcina Dorocińskiego.

Film familijny, który wzrusza, bawi i uczy

Moje dzieci nie znają domu bez psa. Czworonożny przyjaciel towarzyszy im od zawsze. Na początku kontakty ograniczały się do zrzucania jedzenia ze stołu, z czasem - gdy wszyscy członkowie naszego stada są coraz starsi - ich relacja jest zupełnie inna. Teraz to przyjaciele, którzy darzą się wyjątkowym uczuciem.

Bailey sprawił, że zaczęliśmy rozmawiać o psiej przyjaźni, ale i o odchodzeniu. Jeśli ktoś jest od zawsze, wydaje się nam, że będzie na zawsze. A ludzie żyją dłużej niż psy. I kiedyś będzie trzeba się pożegnać.

Nasz "pies szef" też ma swoją misję. Jest przyjacielem, ale i nauczycielem. Dzięki niemu wiemy, jak się zachowywać, co do nas mówi, jakie ma potrzeby. A gdy będziemy musieli się rozstać, trafimy w dobre łapy.

Więcej o:
Copyright © Agora SA