Mistrz powraca! Komiks "Było sobie życie" spodoba się nie tylko fanom serialu

Serialu "Było sobie życie" chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Dzięki niemu najmłodsi poznawali działanie organizmu, dowiedzieli się między innymi, czym są białe i czerwone krwinki. Mistrz, Hemo i spółka wracają, tym razem jako bohaterowie komiksu.

W odcinkach "Było sobie życie" poznawaliśmy działanie różnych narządów i układów. Śledząc pracę jego bohaterów, Mistrza, Globiny, Hemo, Kapitana Piotra i innych, dowiadywaliśmy się, jak to wszystko wygląda "od środka". W ten sposób wiele rzeczy łatwiej przyswajaliśmy, wiedza sama "wchodziła do głowy". Napisałam "przyswajaliśmy", bo na serialu "Było sobie życie" wychowało się chyba całe pokolenie dzisiejszych trzydziestolatków. Serial stworzony przez Alberta Barillé zadebiutował w polskiej telewizji rok po światowej premierze, w 1988 roku. Od tego czasu kolejne pokolenia przenoszą się do ludzkiego organizmu, poznając jego sekrety. Nie tylko oglądając serial w odcinkach, w telewizji, ale i na DVD. Od niedawna, dzięki Wydawnictwu Hippocampus, funkcjonowanie organizmu staje się zrozumiałe także dzięki serii komiksów.

Dzieci same z chęcią sięgają po komiks, ciekawi ich to, co dzieje się w ich ciele.Dzieci same z chęcią sięgają po komiks, ciekawi ich to, co dzieje się w ich ciele. fot. nn-k

Pierwsza część poświęcona jest sercu. Historię doskonale znamy z serialu, teraz możemy ją prześledzić strona po stronie. Ten wyjątkowy organ poznajemy, towarzysząc czerwonym krwinkom. Dowiadujemy się też o granulocytach i limfocytach, które również znajdują w krwiobiegu. Widzimy, jak czerwone krwinki transportują krew, zdajemy sobie sprawę, że to wcale nie jest łatwe zadanie. Poruszanie się po zamkniętym obiegu niektórym wydaje się nudnym i powtarzalnym zadaniem, ale od niego zależy naprawdę bardzo wiele.

O wiele łatwiej jest poznać działanie układu, wędrówkę krwi natlenionej i odtlenionej dzięki "Było sobie życie" niż przez czytanie podręczników. Nawet jeśli najmłodsi nie zapamiętają dokładnie, o co w tym chodzi, poznają pojęcia, które przydadzą im się w szkole. Jeśli oglądaliście serial i dzięki niemu łatwiej wam było później na lekcjach, doskonale wiecie, o czym mówię.

Mnie, osobie przyzwyczajonej do serialu, na początku ciężko było oswoić się z odświeżoną grafiką, którą znalazłam w komiksie. Chociaż to samo, ci sami bohaterowie, te same sceny, to jednak inne, nowocześniejsze. Ale to tylko kwestia techniczna - czy też nostalgiczna - której ci, którzy z bohaterami stykają się po raz pierwszy, w ogóle nie zauważą.

Komiks to zaledwie 46 stron, przez historię możemy przebrnąć zdecydowanie szybciej niż w serialu. Jednak tu możemy zatrzymać się na każdej stronie, dokładnie wszystko przeanalizować. Jeśli dzieci zainteresuje jakieś zagadnienie, możemy porównać opis z komiksu z tym "poważniejszym", w podręczniku - pokazać, jak to wygląda na schematach itp. Moje dzieci, chociaż szkołę mają jeszcze przed sobą, z chęcią towarzyszyły krwinkom w wędrówce, a później zasypywały swojego dziadka różnymi informacjami. W ich głowach zostało naprawdę dużo, a w końcu "tylko" czytaliśmy komiks.

Dla wielbicieli serialu - do komiksu dołączona jest płyta DVD z tematycznymi odcinkami produkcji. W pierwszej części znajdziemy odcinki "Krew", "Płytki krwi", "Serce" i "Układ oddechowy".

Obejrzyj wideo:

Klej, którym możesz przystroić niemowlę. 'Nigdy nie jest za wcześnie na dziewczęcość'

To także może cię zainteresować:

Więcej o:
Copyright © Agora SA