Zabawy naszego dzieciństwa. Które wspominamy z nostalgią?

Guma, podchody, "Chińczyk"... Wspomnienia jakich zabaw i gier z PRL-u i wczesnych lat 90. towarzyszą nam długo po wejściu w dorosłość?

Podwórkowe zabawy

Wraz z pierwszymi promieniami wiosennego słońca wracają do mnie wspomnienia dziecięcych zabaw na dworze. Ja i moi znajomi całymi dniami bawiliśmy się na świeżym powietrzu - jeździliśmy na rowerach, zwisaliśmy z trzepaków i wspinaliśmy się na drzewa. Wśród najpopularniejszych sposobów spędzania wolnego czasu była też zabawa w chowanego i podchody. Dziewczynki całymi godzinami skakały na skakance. Były też klasy i robienie "sekretów" - pod kawałkiem szkiełka zakopywało się suszone kwiatki i zasypywało ziemią... Chłopcy pędzili na motorynkach po bocznych drogach, grali w piłkę, kapsle i bardzo przeszkadzali koleżankom w skakaniu w gumę. Z zabaw grupowych najlepiej zapamiętałam grę w "dwa ognie", moje redakcyjne koleżanki potwierdzają: też się w to u nich często grało.

Planszówek czar

Dzieciństwo w czasach PRL-u (i tych nieco późniejszych) mijało dzieciom także pod znakiem gier planszowych. Odpowiedzi znajomych pokrywają się z moimi wspomnieniami: Eurobusiness, "Chińczyk" (w moim domu funkcjonujący pod nazwą "Człowieku, nie irytuj się", która to nijak miała się do emocji doświadczanych przez nas podczas kolejnych rozrywanych partii) oraz oczywiście warcaby i szachy. Do tego bierki i pchełki. Współcześni rodzice młodszych dzieci mają okazję odbywać nostalgiczne podróże w czasie, bo wszystkie te gry są wciąż dostępne w sprzedaży i kolejne pokolenia pasjonatów mogą grać w "Grzybobranie", Monopoly i pozostałe wymienione tu planszówki. Bierki poleca się nawet do ćwiczenia małej motoryki u dzieci!

Zabawki

Na hasło "zabawki" moi dorośli znajomi zaczynają przerzucać się wspomnieniami: są lalki Fleur ("Były ładniejsze od Barbie, marzyłam o nich" - mówi Julia), są oczywiście pewexowskie Barbie ("Nie miałam żadnej, ale bardzo chciałam. Wszystkie dzieci chodziły się bawić tymi lalkami do takiej dziewczynki, która ich miała wiele, ale wcale jej nie lubiliśmy" - wspomina Martyna), małpki Monchhichi (Weronika: "Znalazłam ostatnio taką w sklepie, od razu kupiłam córce! Mam nadzieję, że też ją pokocha, tak jak kiedyś ja!") i resorówki Matchbox (Adam wzdycha: "Kosztowały niecałego dolara w Pewexie"). Wszystko wymarzone i trudno dostępne. Tomek marzył o klockach LEGO: "Nie miałem żadnych, za to w przedszkolu były i wszyscy się zabijaliśmy o to, żeby dotrzeć do nich przed innymi. Najlepsze były takie czarne... W Pewexie i Baltonie była bardzo droga stacja kosmiczna i rycerze i zamek - chodziłem do sklepu z kolegami i gapiliśmy się na pudełka, a sprzedawczyni wyrzucała nas na dwór".

Wiele zabawek było wykonywanych własnoręcznie. Ania wspomina na przykład domek dla lalek, który zrobił dla niej tata: "To było takie przedłużenie półki pod kaloryferem. Zdobył nawet do niego mebelki". Chłopcy masowo sklejali modele samolotów, a ci bardziej zaawansowani manualnie wybierali zestawy "Młodego technika". Ja pamiętam jeszcze "Pocztę" - grę, w skład której wchodziły koperty, znaczki i można było bawić się w "panią z okienka". Ostatnio widziałam taką grę na półce w sklepie i chciałam kupić dzieciom, po czym rozmyśliłam się: poczta to jednak relikt przeszłości - listy w kopercie? Kolejka? Znaczki?

Kolekcje

Moja córka ma duszę kolekcjonerki i trudno mi się jej dziwić, bo sama zbierałam w dzieciństwie prawie wszystko: muszelki, kamyki, szkiełka, szyszki i oczywiście - jak niemal wszyscy moi rówieśnicy - opakowania po czekoladach i historyjki obrazkowe z gum "Donald Duck" i "Turbo". Wojtek wspomina o kolekcji puszek po napojach, ustawionych w obowiązkową piramidkę - miał największą w całej szkole! Marcin zbierał komiksy ("Tytus, Romek i A'Tomek", "Kajko i Kokosz"), a jego siostra ołówki z gumkami. A czy pamiętacie jeszcze rzutniki do bajek i slajdy, poukładane równiuteńko w pudełkach? Niedawno przeżywały nawet swoją drugą młodość na aukcjach internetowych.

Świat elektroniki

Dzisiaj dzieciom trudno oderwać się od gier komputerowych, konsol i przenośnych urządzeń multimedialnych, co pewnie doskonale rozumieją ich rodzice, jeśli sami w dzieciństwie grywali na Atari, Commodore czy w osławioną telewizyjną grę "w tenisa". Uwielbialiśmy także radzieckie przenośne "konsole", np. niezwykle popularną grę elektroniczną "wilk łapiący jajka". Był też przenośny Tetris (biłam rekordy, do czasu, gdy nauczyciel języka polskiego przejął ode mnie tę grę na wycieczce klasowej i sam nie wypuścił jej z rąk do końca naszej szkolnej wyprawy!), nieco później pojawił się Game Boy, a niektórzy z nas z rozrzewnieniem wspominają pierwszego walkmana. Ostatnio tłumaczyłam córce zawiłości dotyczącego użytkowania kaset magnetofonowych i jak ważnym dodatkiem do nich był ołówek lub długopis...

Jakie zabawki i zabawy Wy wspominacie z rozrzewnieniem?

Więcej o:
Copyright © Agora SA