Druga szansa? To zrobilibyśmy inaczej! [Top 10 rodzicielskich pomyłek]

Dowiedz się, co rodzice małych dzieci zrobiliby inaczej, gdyby tylko mieli taką możliwość.

Miejsce 10: Kontakt z rówieśnikami (29% )

W badaniu przeprowadzonym przez firmę poligraficzną MyMemory wzięło udział około 1872 rodziców dzieci w wieku 2-4 lat. Wyniki ankiety w kilku miejscach mogą okazać się dość zaskakujące, zobaczmy więc, czy możemy się do nich odnieść.

Najmniejsza grupa respondentów wymieniła żal, że nie zachęcała swoich małych dzieci do częstszych kontaktów z rówieśnikami. Teraz, w dobie wszelakich klubów dla rodziców, zajęć dla dzieci organizowanych w niemal każdym dostępnym miejscu - od klubokawiarni, po księgarnie, a na supermarketach skończywszy - zorganizowanie maluchom spotkania z innymi dziećmi nie jest szczególnie trudne. Wiadomo, że kontakt z rówieśnikami może być wzbogacający, jednak dość często młodzi, ambitni rodzice mają nieco mylne pojęcie o spotkaniach takich maluchów - oczekiwanie, że roczny szkrab zaangażuje się w zabawę ze swoim rówieśnikiem może skończyć się rozczarowaniem, najczęściej bowiem dzieci w tym wieku wykazują szczątkowe zainteresowanie innymi małymi ludźmi. I jeszcze trochę przyjdzie nam poczekać aż zaproszą koleżankę na przyjęcie herbaciane dla lalek... Chociaż takie spotkania są bez wątpienia pomocne w oswajaniu lęku przed obcymi i w przygotowaniu dziecka do pójścia do przedszkola. Ze swojego doświadczenia wiem, że wiele zależy tu od samego dziecka - moje pierwsze od samego początku było towarzyskie i spragnione bodźców i tłumów, drugie z kolei woli bardziej kameralne wydarzenia.

Miejsce 9: Te wszystkie pierwsze razy... (32 %)

Ankietowani rodzice na 9. miejscu wśród rzeczy, których żałują i które chętnie by zmienili, wymienili zapamiętywanie wszystkich pierwszych rzeczy, które ich dzieci zrobiły: pierwszych kroków, słów, uśmiechów... Najczęściej żałowali tego, że nie uwiecznili tych wydarzeń lub nie zapisali ich w kalendarzach. Rzeczywiście, o ile mam dowody rzeczowe w postaci zdjęć moich dzieci jedzących swoje pierwsze stałe pokarmy i wyraźnie pamiętam ich pierwsze kroki, to już w przypadku pierwszych słów i zdań moja pamięć mnie zawodzi - chociaż byłam pewna, że niczego nie zapomnę!

Z kolei jakiś czas temu w brytyjskiej gazecie "The Guardian" ukazał się felieton, którego autor pisał o ... ostatnich razach! O tym, jaka szkoda, że nie dostajemy ostrzeżenia, że oto po raz ostatni karmimy swoje dziecko, że ostatni raz wycieramy je ręcznikiem, że właśnie po raz ostatni przeczytaliśmy mu książkę do snu - nigdy nie wiemy, że już tego więcej nie zrobimy, a tu nagle dziecko mówi, że od teraz chce to wszystko robić samo. Gdybyśmy posiedli taką wiedzę, moglibyśmy bardziej celebrować tę chwilę, bardziej się przyłożyć....

Miejsce 8: Niezdrowe jedzenie (36 %)

Ponad 1/4 rodziców, którzy wzięli udział w badaniu, odpowiedziała, że żałuje nagradzania dobrego zachowania śmieciowym jedzeniem. Świadomość potrzeby kształtowania zdrowych nawyków żywieniowych u dzieci jest coraz silniejsza wśród dorosłych, w dużej mierze dzięki alarmującym danym dotyczącym otyłości wśród dzieci i nastolatków. W samej tylko Polsce 29% jedenastolatków ma nadwagę, to samo dotyczy około 15% przedszkolaków! Dzieci piją za dużo słodkich napojów, uczą się spożywania posiłków przez włączonymi telewizorami, a jeśli nauczymy je, że za dobre zachowanie dostaną lizaka, to będą się go dopominać za każdym razem, kiedy zrobią coś miłego.

Znałam mamę, która wpadła w pułapkę takiego "nagradzania" właśnie: żeby zachęcić dziecko do rozstania z pieluszką, dawała dziecku żelka za każde siusiu, które lądowało w nocniku. W końcu jej dwulatek domagał się nagrody za każdym razem, gdy usiadł na swoim "tronie" i dzielnie wtórowała mu w tym jego starsza siostra (jak dać żelka jednemu dziecku, a drugie pominąć?). Tą matką byłam ja, co pewnie trochę tłumaczy dlaczego moje młodsze dziecko długo chodziło w pieluszce.. Było w trakcie żelkowego odwyku po prostu!

Miejsce 7: Spanie w jednym łóżku (37%)

Idea rodzinnego łóżka ma coraz więcej zwolenników, bo pięknie wpisuje się w koncepcję rodzicielstwa bliskości. Dla wielu rodziców jest to z kolei, bez dorabiania do tego żadnej ideologii, zwyczajna sprawa, wynikająca z wygody - łatwiej karmić piersią, gdy dzieli się łóżko z maluchem, prościej reagować na płacz niemowlęcia, kiedy śpi obok nas. Poza tym wiele matek, a zapewne również i ojców, wyczuwa intuicyjnie, że taka bliskość daje maleństwu poczucie bezpieczeństwa, którego tak bardzo w pierwszych miesiącach swojego życia potrzebuje...

Jednak aż 37% rodziców w przytoczonym badaniu stwierdziło, że żałuje wprowadzenia takiego zwyczaju. Przeciwnicy "rodzinnych łóżek" z pewnością zacierają ręce! Ale tak naprawdę, czy  można się dziwić dorosłym, którzy z tęsknotą wspominają czasy, kiedy łóżko dzielili tylko z partnerem, nie budzili się skopani i stłamszeni albo nie wybudzał ich nagły upadek na podłogę? Własny oczywiście... O ile spanie z niemowlęciem może być wygodne, a nawet całkiem miłe, o tyle kilkulatek, który nie chce się wyprowadzić z łóżka rodziców to dla wielu dorosłych spory problem...

Miejsce 6: Uleganie (42%)

Czy kiedykolwiek pomyśleliście sobie, że może zbyt łatwo ulegacie swoim dzieciom? Rodzice biorący udział w sondażu MyMemory przyznali, że żałują, iż tak łatwo ulegali płaczącemu dziecku... Trudno nie złamać się, kiedy maluch płacze - albo jest nam go żal, albo po prostu chcemy, żeby w końcu przestał! Kiedy dziecko jest większe, nadal próbuje nami kierować za pomocą emocji, a jeśli próbujemy konsekwentnie  trzymać się swojego stanowiska, napotykamy coraz większy opór. To niezwykle trudna sztuka - mądrze stawiać granice...  Jak rozsądnie wybierać tematy, w których musimy być nieugięci i takie, w których nasz własny upór jest zbędny?

Miejsce 5: Karmienie piersią (45 %)

Prawie połowa ankietowanych matek przyznała, że żałuje, iż nie karmiła piersią. Nie wiemy niestety, czy jest to żal spowodowany zbyt krótkim karmieniem, napotkanymi trudnościami i co za tym idzie - zaprzestaniem tej formy odżywiania dziecka, czy rzeczywiście tym, że w ogóle tego nie robiły... Karmienie piersią to temat trudny w tym sensie, że wywołuje silne emocje. Po pierwsze wiadomo, że naturalny pokarm matki jest dla dziecka najlepszy, a wiele mam, którym nie udało się karmić (z różnych przyczyn, często dlatego, że nie spotkały na swojej drodze kompetentnych doradców laktacyjnych, niestety!) odczuwa silną presję związaną z tym tematem i czuje się oceniana, kiedy przyznaje się do karmienia butelką. Sytuacji nie poprawia swoista "wojna" pomiędzy matkami "naturalnymi" a "butelkowymi", która toczy się na internetowych forach.

Ten żal może więc być spowodowany tym, że matki niekarmiące piersią były źle odbierane przez otoczenie, tym, że bardzo chciały karmić, ale im się nie udało i odbierają to jako swoją porażkę, a także troską o zdrowie dziecka. Przy okazji, jeśli wy macie jakiekolwiek problemy z karmieniem piersią, odwiedźcie koniecznie nasze forum eksperckie - znajdziecie tam naprawdę nieocenioną pomoc! Sprawdzone!

Miejsce 4: Nagrywanie dziecka (49%)

Często wymienianą przez rodziców rzeczą było nagrywanie filmików z dzieckiem w roli głównej. To zadziwiające, że tak szybko zapomina się, jak brzmiało nasze dziecko, gdy  miało roczek, jak wyglądało kiedy stawiało swoje pierwsze kroki lub jak zaśpiewało w swoim pierwszym przedszkolnym występie... Ostatnio moje dzieci odkryły zapas płyt z zapisem ich przeszłych dokonań i muszę przyznać, że nawet ja - z pokolenia preferującego zdjęcia, stroniąca od oglądania filmików rodzinnych - byłam wzruszona widząc moja dużą córkę w wersji dwutygodniowej, leżącą w swoim wiklinowym koszyku... Takie wideo to jednak fajna sprawa - doszłam do wniosku dzięki moim dzieciom. Żałuję natomiast, że nie zrobiłam lepszego rozeznania wśród dostępnych kamer, zanim zakupiłam ten mój kapryśny sprzęt, zawodzący mnie na każdym kroku, zapisujący filmy w nikomu nieznanych formatach, niezamykający płyt, bo... sama nie wiem dlaczego!

Spora grupa ludzi krzywi się, że współcześni rodzice mają tak silną potrzebę dokumentowania każdego szczegółu życia swojej rodziny, ale wyniki tego badania wskazują, że jest to trend raczej nieodwracalny. Może nasze dzieci kiedyś spotkają się i zrobią sobie sentymentalny wieczór oglądania filmów z dzieciństwa? Bo, że ja będę oglądać takie filmy po tym, jak moje dzieci wyruszą w świat - tego jestem pewna. I jakoś nigdy nie słyszałam o kimś, kto żałował nagrywania swojego dziecka.

Miejsce 3: Przeprowadzka do własnego pokoju (51%)

Miejsce trzecie wśród rzeczy, których rodzice małych dzieci żałują najczęściej, zajmuje zbyt późna przeprowadzka malucha do własnego pokoju. Można podejrzewać, ze istnieje pewien związek pomiędzy tym punktem a miejscem 7. - czyli spaniem z dzieckiem w jednym łóżku. Właściwie można zaryzykować stwierdzenie, ze to jedno i to samo, widocznie to sformułowanie po prostu brzmiało bardziej przekonująco dla większej liczby dorosłych. Co ciekawe, za granicą dzieci relatywnie wcześniej niż w Polsce zaczynają spać w oddzielnych pokojach - brytyjscy i amerykańscy eksperci zachęcają do układania niemowląt do snu we własnych pokoikach już w okolicach drugiego miesiąca życia - oczywiście przy otwartych drzwiach lub w towarzystwie elektronicznej niani. Prawdopodobnie nigdzie indziej nie znajdziemy też tylu przeciwników spania w jednym łóżku z dzieckiem, co w Stanach Zjednoczonych.

Miejsce 2: Smoczek (58%)

Ach, ten smoczek! Z jednej strony najlepszy przyjaciel strudzonych rodziców - pomoże ukoić dzieciaka, wyciszyć, da poczucie bezpieczeństwa, a rodzicom chwilę upragnionej ciszy... Gorzej, że po pewnym czasie może również dać fatalne noce - niektóre uzależnione od smoczków dzieci wybudzają się w nocy z płaczem, często wielokrotnie, kiedy nie mogą znaleźć swojego towarzysza! Do tego może dojść zły zgryz, nie wspominając już o trudach 'odsmoczkowania' ...  To wtedy najczęściej pojawia się myśl, że gdybyśmy mogli cofnąć czas, wcale nie dalibyśmy dziecku smoczka. To drugie miejsce na liście rzeczy, których żałują rodzice biorący udział w badaniu. Świetnie ich rozumiem, sama żałowałam i dlatego postanowiłam, że moje drugie dziecko będzie bezsmoczkowe. Do momentu, kiedy w trzeciej dobie po porodzie zadzwoniłam do mojego męża z żądaniem przywiezienia smoczka! Bo tak naprawdę, czym jest mały żal i trud odzwyczajenia małego ssaka od swojego gumowego pocieszyciela, w porównaniu z palącą potrzebą chwili spokoju?

Miejsce 1: Zdjęcia (63%)

Dysk mojego komputera jest zapchany zdjęciami mojego pierwszego dziecka - tymi z okresu niemowlęcego. Drugie dziecko ma tych zdjęć dużo mniej, częściowo z powodu awarii sprzętu, częściowo pewnie dlatego, że jest... drugim dzieckiem właśnie, więc urok nowości nieco stracił na sile. Stąd z pewnym niedowierzaniem spoglądam na pierwsze miejsce w tym zestawieniu rodzicielskich "żali", pamiętając, że MyMemory, zlecająca to badanie firma, w głównej mierze zajmuje się wywoływaniem zdjęć.

Jakie jest Wasze doświadczenie w tym temacie? Czy Wasze komputery, podobnie jak mój, pękają w szwach od nadmiaru zdjęć Waszych pociech? Czy maile od Waszych znajomych i ich profile na portalach społecznościowych są pełne fotek ich dzieci? I czy w epoce fotografii cyfrowej naprawdę można chcieć robić jeszcze więcej zdjęć?

Czy dodalibyście coś do tej listy?

Zobacz również: 10 rzeczy, do których nigdy nie przyznają się matki, 10 rzeczy, o których możecie zapomnieć po urodzeniu dziecka oraz 7 największych lęków początkującej mamy

Więcej o:
Copyright © Agora SA