7 rzeczy, które irytują mnie jako matkę [BY SZCZĘŚLIVA]

My matki możemy uchodzić za roszczeniowe i wymagające zbyt wiele. Choć tak naprawdę wydaje mi się, że wszystkie chcemy po prostu normalności. Normalności, która w wielu krajach jest często standardem, a tu, gdzie przyszło nam żyć, wydaje się być niestety rzadkością.
teściowa synowa teściowa synowa fot. Shutterstock

Tzw. cenne i nagminne rady zewsząd.

Inni wiedzą lepiej, jak powinniśmy ubierać nasze dziecko, czym powinniśmy je karmić oraz jak długo powinno przebywać na spacerze. Samozwańcze dobre ciocie i wujkowie chcą dla naszego dziecka jak najlepiej i dają sobie prawo do oceny naszego postępowania. Dziękuję, nie trzeba. Doskonale daję sobie radę, a moje dziecko jest nie tylko zdrowe, ale także szczęśliwe. Zapewne świadczy to o tym, że mam głowę na karku i otwarty umysł na jego potrzeby.

Wszechobecna tandeta zalewająca półki sklepowe z rzeczami dla matek i ich dzieci.

Zaopatrzeni w lupę i wiarę w to, że nie trafimy na następny bubel, robimy rekonesans w sklepach. Możemy śmiało zapomnieć o tym, że nasze kolejne dziecko odziedziczy cokolwiek po swoim starszym bracie lub siostrze. Chyba, że zdecydujemy się na certyfikowany produkt z wyższej półki z okazałą metką lub zamówimy coś u zaprzyjaźnionych rzemieślników. Pamiętając oczywiście o tym, że słono będziemy musieli za to wszystko zapłacić.

Brak przewijaków w wielu miejscach publicznych. Brak przewijaków w wielu miejscach publicznych. Shutterstock

Parkingowe cwaniaczki zostawiające samochody na miejscach przeznaczonych dla rodzin z dziećmi.

Miło jest, jeśli na parkingu znajdziemy miejsca dedykowane rodzinom z dziećmi. Szczególnie, że prawo budowlane nie nakłada obowiązku na zarządcę nieruchomości, aby takie miejsca wydzielał. Jeżeli uda nam się zaparkować na miejscu dla nas przeznaczonym, to możemy mówić o cudzie. Zamiast pojazdów z rodzicami z dziećmi, parkują tam wygodniccy, którzy traktują te kilka metrów kwadratowych jako genialną miejscówkę. Bo któż dałby im mandat za taki występek? Gdy przyjdzie nam zaparkować na klasycznym miejscu postojowym, prędko zorientujemy się, że wyjście z samochodu i wyciągnięcie dziecka z fotelika graniczy z cudem.

Brak przewijaków w wielu miejscach publicznych. Brak przewijaków w wielu miejscach publicznych. Shutterstock

Brak przewijaków w wielu miejscach publicznych.

Brak miejsca, w którym można by sprawnie przewinąć dziecko, to zmora wielu rodziców. Taki przewijak ? przykręcany do ściany ? zajmuje niewiele miejsca i mógłby znaleźć się w wielu toaletach. Nieużywany przylega równolegle do ściany i nie zagraca przestrzeni. Nie mogę się doczekać, kiedy instalacja takiego gadżetu stanie się wymogiem sanitarnym każdego miejsca publicznego.

Brak przewijaków w wielu miejscach publicznych. Brak przewijaków w wielu miejscach publicznych. Shutterstock

Kosmetyki dla dzieci o opłakanym składzie chemicznym.

Tlenek cynku, parabeny, drażniące substancje zapachowe, filtry przenikające, masa rozpuszczalników i jeszcze więcej konserwantów. A przecież, aby skomponować przyzwoity skład kremu dla dziecka nie jest wymagana znajomość magii. Potrzebne są jedynie dobre chęci i wiedza profesjonalisty. Czekam na moment, w którym firmy kosmetyczne przestaną nas traktować jak głuchych, ślepych i nieświadomych konsumentów.

Brak miejsc w przedszkolach.

Jeśli należymy do części społeczeństwa, której wiedzie się materialnie gorzej to mamy szansę na to, aby znaleźć miejsce dla naszego dziecka w jednym z publicznych przedszkoli. Jeśli jednak należymy do odrobinę majętniejszych rodzin, żyjących w jednym z większych wojewódzkich miast, możemy śmiało zacząć rozglądać się za miejscem w prywatnym przedszkolu. Te publiczne będą już dla nas niedostępne. Czesne w niepublicznych placówkach jest, niestety, bardzo wysokie, a my stajemy przed dylematem czy nie lepiej jednak zostać z dzieckiem w domu, gdyż nasze wynagrodzenie ledwo pokryje te koszta. A tyle mówi się o tym, że warto motywować matki do powrotu do pracy.

Chodniki przypominające rajd off-roadowy.

Brakujące płyty chodnikowe, głębokie dziury na traktach spacerowych, brak podjazdów i wszechobecne błoto pomieszane ze żwirem. Czasami zastanawiam się czy przypadkiem nie kroczę po torze przeszkód. Przyznaję, to dobry trening kondycyjny, ale czy zarządca drogi zapłaci za nowe amortyzatory do wózka?

Czekam z niecierpliwością na moment, w którym choć połowa moich irytacji zostanie rozwiązana, a ja będę mogła z kolejnym dzieckiem łatwiej iść przez życie. A co Was irytuje od czasu gdy wkroczyłyście na drogę macierzyństwa nie zawsze usłanego różami?

Czytaj więcej na blogu Szczesliva.pl

. Brakujące płyty chodnikowe, głębokie dziury na traktach spacerowych, brak podjazdów i wszechobecne błoto pomieszane ze żwirem. Czasami zastanawiam się czy przypadkiem nie kroczę po torze przeszkód. Przyznaję, to dobry trening kondycyjny, ale czy zarządca drogi zapłaci za nowe amortyzatory do wózka?
Czekam z niecierpliwością na moment, w którym choć połowa moich irytacji zostanie rozwiązana, a ja będę mogła z kolejnym dzieckiem łatwiej iść przez życie. A co Was irytuje od czasu gdy wkroczyłyście na drogę macierzyństwa nie zawsze usłanego różami?Brakujące płyty chodnikowe, głębokie dziury na traktach spacerowych, brak podjazdów i wszechobecne błoto pomieszane ze żwirem. Czasami zastanawiam się czy przypadkiem nie kroczę po torze przeszkód. Przyznaję, to dobry trening kondycyjny, ale czy zarządca drogi zapłaci za nowe amortyzatory do wózka? Czekam z niecierpliwością na moment, w którym choć połowa moich irytacji zostanie rozwiązana, a ja będę mogła z kolejnym dzieckiem łatwiej iść przez życie. A co Was irytuje od czasu gdy wkroczyłyście na drogę macierzyństwa nie zawsze usłanego różami?
Więcej o:
Copyright © Agora SA