Jakich tradycyjnych umiejętności brakuje współczesnym kobietom?

Większość młodych matek przyznaje, że nie ma tych umiejętności, które miały ich mamy. Czego nie umiemy robić i czy te czynności na pewno są wciąż przydatne?

Nasze mamy umiały więcej

Nie umiesz wykrochmalić koszuli, wyszyć imienia dziecka na uszytym własnoręcznie worku do przedszkola ani upiec babki drożdżowej? Nie ty jedna! Brytyjska firma Neff przeprowadziła badanie wśród młodych mam, z którego wynika, że większość z nich nie umie upiec ciastka, podwinąć spódnicy lub zrobić szalika na drutach - rzeczy, z którymi ich mamy radziły sobie z łatwością.

Trudno się temu dziwić, jesteśmy często tak zabiegane, że po prostu brakuje nam czasu na pieczenie od podstaw, szycie własnych ubrań czy krochmalenie pościeli. Nie mówiąc już o tym, że oferta sklepów, np. tych odzieżowych, jest tak duża, że szycie odzieży dla wielu z nas straciło sens. Matki,  z którymi rozmawiałam, przyznają również, że ich mamy po prostu nie nauczyły ich wykonywania tych czynności, ale wiele z nich żałuje, że nie potrafi szyć czy szydełkować.

Wiele kobiet, zarówno tych, z którymi rozmawiałam na ten temat, jak i tych, które wzięły udział w badaniu, mówi, że po prostu prosi swoje mamy o pomoc w uszyciu zasłon, skróceniu spodni czy przygotowaniu pracochłonnego posiłku. Ja też tak robię. Ostatnio moja mama uszyła narzuty na łóżka moich dzieci, skleiła domek dla lalek swojej wnuczki i przygotowała nam zapas gołąbków. Ja w tym czasie byłam w pracy. Obie byłyśmy zadowolone.

Upiec biszkopt...

Czy umiesz upiec biszkopt, przygotować szarlotkę, zrobić jagodzianki? Nie będę zaskoczona, jeśli powiesz, że... tak. Ostatnio obserwujemy powrót do domowych wypieków, blogi kulinarne o tej tematyce cieszą się ogromną popularnością, a dla wielu współczesnych kobiet pieczenie okazuje się relaksującym zajęciem. Mam koleżankę, która zawsze żartuje, że jej wypieki wyglądają nieatrakcyjnie, ale się nie zraża, bo smakują wyśmienicie - a ostatnio udało się jej upiec tort urodzinowy dla córki, który zachwycał również wizualnie! W brytyjskim badaniu do pieczenia ciastek przyznała się mniej niż 1/3 ankietowanych kobiet. Z moich rozmówczyń absolutna większość twierdzi, że potrafi upiec biszkopt i szarlotkę.

Szycie

Jola potrafi szyć i jest mistrzynią igły. Lucyna do perfekcji opanowała sztukę szycia na maszynie. To współczesne, młode mamy. Są jednak w mniejszości, większość mam kilkulatków przyznaje bowiem, że o szyciu nie ma szczególnego pojęcia. Ja jestem w tej drugiej grupie, mam w domu maszynę, którą sprezentowała mi mama, ale co z tego, skoro nie umiem jej obsługiwać? Nie wyobrażam sobie szycia sukienki, ale czasem przydałoby się skrócić zasłony czy spódnicę... Wtedy odkładam tkaniny i odzież na kupkę i czekają na przyjazd "babci".

Nie wszystkie kobiety ze starszych pokoleń, umiały (lub lubiły!) szyć i gotować. Moja znajoma, Julia, o swoich umiejętnościach mówi tak: "Oprócz przyszycia guzika i ugotowania rosołu (przepis udoskonaliłam sama!), niczego nie nauczyłam się od mamy ani babci, które nie znoszą kuchni. Moja mama świetnie robi na drutach - nigdy się nie nauczyłam, wiele razy próbowałam. Umiem trochę szyć w ręku, np. coś skrócić, podszyć, zaszyć na szwie rozdarte, przyszyć tasiemkę - ale na maszynie nie".

Ja z kolei niby umiem ręcznie coś przyszyć lub zaszyć, ale robię to niezdarnie, bardzo niechętnie i niecierpliwie. Moja była współlokatorka mówiła, że z igłą w ręku wyglądam co najmniej kuriozalnie. I chyba coś w tym jest!

Przetwory ze sklepu?

Moja koleżanka ze studiów każdej jesieni staje ze swoją siostrą w kuchni i przygotowują zapasy na zimę - słoiki aromatycznych powideł, dżemów, kompotów, przetworów warzywnych. Kiedyś robiła tak ich mama, a one wspominają ten czas z rozrzewnieniem. Większość współczesnych młodych mam twierdzi, że nie ma czasu na takie czynności. Część z nich potrafi przyrządzić dżem, ale woli kupić go w sklepie, bo oszczędza w ten sposób czas.

W ciekawy sposób swoje umiejętności podsumowuje Iza, mama 2,5-latka: "Umiem zrobić wszystko, ale te umiejętności są tylko jako-tako, tzn. te gołąbki będą się rozwalać, ten rosół nie będzie miał takiego smaku, no i klusek do niego sama nie zrobię, jak coś przyszyję to krzywo, przetwory wiem jak robić, bo z mamą przez tyle lat robiłam, ale ich nie robię i kupuję gotowe, biszkopt wyjdzie dopiero za trzecim razem, itp. No więc czy to się liczy? Znam dziewczyny, które potrafią wszystkie te rzeczy robić fantastycznie, ale jest  ich coraz mniej".

Karnawału czas...

Pamiętam bale karnawałowe w przedszkolu - to radosne oczekiwanie, szepty: "za co się przebierzesz?". Atmosfera wielkiego wydarzenia udzielała się mamom i babkom, które gromadziły materiały i siadały do szycia, wyklejania, składania w całość misternych kostiumów królewien, wróżek, czarownic, piratów i Indian. Teraz na nowo przeżywam bale kostiumowe - tym razem jako mama przedszkolaka. "Za co chciałabyś się przebrać?" - pytam. "Za królika!" - wykrzykuje radośnie moja córka. Włączam komputer, wchodzę na aukcję internetową, wpisuję "strój królika" i po kilku dniach odbieram z rąk kuriera paczkę. Proste i przyjemne, choć o balu przypominamy sobie znowu w drodze do przedszkola, w dniu, w którym ma się odbyć. Wracamy do domu po kostium, atmosfera wyczekiwania i święta jakby nie ta, co kiedyś.

Na szczęście są jeszcze mamy takie jak Jola, która uszyła swojemu dziecku kostium aniołka. Własnoręcznie, od podstaw. Wśród biorących udział w badaniu młodych Brytyjek, tylko 16% czuła się na tyle pewnie, żeby stwierdzić, że umiałaby uszyć kostium karnawałowy dla dziecka.

Lewe, prawe...

Moje znajome mówią niemal zgodnie, że kiedyś próbowały robić na drutach, że jakieś tam podstawowe oczka może i uda im się na druty nawlec, ale wykładają się na robieniu szalików po mniej więcej 15 centymetrach. Ja zrobiłam chyba z 30 cm czarnego szalika. W ciągu 2 lat. Za to moja babcia potrafiła na drutach wyczarować istne cuda, moja  mama również!

Asia, odpowiadając na moje pytania o tradycyjne umiejętności, mówi: "Nawet jeśli czegoś nie robiłam wcześniej, to żaden problem się nauczyć - książek kucharskich jest mnóstwo, bierzesz przepis i jedziesz. Jak umiesz posługiwać się igłą z nitką, to możesz uszyć/zszyć/naszyć wszystko, kwestia tylko cierpliwości, czasu, a czasem ewentualnie wykroju lub pomysłowości". Dorzuciłabym jeszcze zdolności manualne, ja na przykład mam dwie lewe ręce. Drewniane na dodatek.

Asia imponuje mi nie tylko podejściem do spraw szycia i gotowania, ale także innymi umiejętnościami, do których się przyznaje: "Umiem też wbić gwoździe, przykręcić śrubkę, złożyć meble z Ikei (wspaniałe puzzle trójwymiarowe), nastawić pułapkę na myszy, a kiedyś umiałam wydoić krowę i zrobić koszyk z wikliny". Ja nigdy krowy nie doiłam, nie miałam też do czynienia z wikliną. Ale rzeczywiście - młotki, śruby i składanie mebli to moja działka.

Pyszny rosołek

Kiedy urodziłam pierwsze dziecko, stałam się bardziej świadoma w kwestiach odżywiania i postanowiłam zrezygnować z używania przypraw typu "kostka rosołowa". Utrudniło to mocno moje życie, bo do tej pory zupy przygotowywałam często i zabierało mi to tylko chwilę (przepis na zupę ogórkową z czasów mojej bezdzietności: dwie kostki rosołowe, litr wody zagotowanej w czajniku, wymieszać w garnku, zagotować, dodać przecier ogórkowy ze słoika, wymieszać, dodać śmietanę, wymieszać, dodać ugotowane w osobnym garnku ziemniaki lub ryż. Koniec!). Dwa lata zajęło mi znalezienie sposobu na ugotowanie pysznego domowego rosołu bez ulepszaczy. Teraz zupy jadamy raz w tygodniu. Coś za coś...

Myślę, wnioskując z rozmów ze znajomymi, że z tymi tradycyjnymi umiejętnościami wcale nie jest tak kiepsko, jak mogłoby się wydawać na podstawie wyników badania z Wielkiej Brytanii. Zgoda, szycie i inne robótki ręczne leżą może odłogiem, ale wiele współczesnych kobiet lubi gotować i piec. Czasy są na tyle inne, że części tych rzeczy nie robimy po prostu dlatego, że nie mamy czasu albo zwyczajnie już się nam nie opłaca - łatwiej kupić nowe skarpetki niż tracić czas na cerowanie starych. Iwona rozmowę o tym, co umiały robić nasze mamy i babki, podsumowuje tak: "Z rzeczy przydatnych w domu moja mama umie jeszcze: wydoić krowę, oskubać kurę i hodować duzo różnych kwiatów, a moja babcia potrafi zszywać gazety w format książki, prząść wełnę i zabić kurę".

Jak u Was wygląda kwestia tych umiejętności? Czy uważacie, że są one wciąż potrzebne współczesnym kobietom?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.