7 kamieni milowych w życiu dziecka. Rodzicu, będzie lepiej!

Myślicie, że już nigdy się nie wyśpicie, oszczędności życia wydacie na pieluchy, a nocne płacze się już nie skończą? Drodzy rodzice - jest nadzieja! Przynajmniej do czasu, gdy Wasz nastolatek zacznie się buntować.
Małe dziecko potrzebuje przede wszystkim poczucia bezpieczeństwa. A to daje mu bliskość mamy Małe dziecko potrzebuje przede wszystkim poczucia bezpieczeństwa. A to daje mu bliskość mamy Fot. Shutterstock

Pierwszy kamień milowy - koniec z nocnym karmieniem

Maleństwo ma malutki żołądek, dlatego żywi się co 3-4 godziny (i tak obowiązkowo przez sześć pierwszych tygodni). Kiedy jednak powiększy mu się żołądek, będzie w stanie dłużej spać w nocy, bez potrzeby zapychania brzucha. Wyeliminowanie nocnego karmienia po szóstym miesiącu to wizja, którą żyją wiecznie niewyspani rodzice. Łatwo powiedzieć, trudniej wykonać. Maluch nie będzie zachwycony wyrugowaniem nocnego żerowania. Książki i portale dla rodziców rozpisują się na temat skutecznego odstawienia posiłku. Z doświadczenia redakcyjnego wynika, że najlepiej działa metoda - mama (jeśli karmi piersią) nocuje na kanapie, tata walczy z maluchem, podając mu w butelce wodę. Dziecko nie podda się bez walki, ale po około tygodniu zorientuje się, że nie ma po co budzić się w nocy. A wtedy Wy, drodzy rodzice, macie szansę na niczym niezmącone 6 do 7 godzin snu!!!

Drugi kamień milowy - pierwsza przespana noc

Dzieci budzą się w nocy - bo coś im się przyśniło, bo właśnie zaczyna się infekcja, bo przejechała karetka na sygnale - każdy powód jest dobry. Nastaje jednak taki moment - w każdym przypadku jest to indywidualna data - kiedy dziecię zmęczone zabawami, ledwo ciepłe od nadmiaru wrażeń, pada. W pozycji w jakiej padło, w takiej śpi całą noc. Snem głębokim, spokojnym i pozwalającym na pełną regenerację sił. Może się zdarzyć tak, że będzie spało dłużej niż rodzice i to Wy zaniepokojeni brakiem oznak życia w pokoju za ścianą, sami je obudzicie. To oczywiście błąd taktyczny, bo jak dziecko śpi, to śpicie i Wy.

Trzeci kamień milowy - odstawienie od piersi

To dzień ważny zwłaszcza dla mam. Kiedy chcą odstawić od piersi - to ich indywidualna sprawa. Ważne, że wreszcie po dziewięciu miesiącach ciąży i dodatkowo liczbie miesięcy, przez które karmiły, w pełni będą mogły się cieszyć z możliwości jakie oferuje kuchnia światowa. Konsumpcja bigosu i karkówki nie skończy się nocnymi kolkami u dziecka, a zjedzenie sushi wysypką na jego buzi. Jeśli mama od dłuższego czasu marzy o kieliszku dobrego wina - wreszcie będzie mogła swoje pragnienie zaspokoić. Jeśli Twoje dziecko na widok piersi śmieje się w twarz, a zamiast ssać gryzie - może czas najwyższy na radykalny ruch!

Czwarty kamień milowy - koniec z ząbkowaniem

Biedne, bezzębne buzie wykrzywione w grymasie bólu. Ząbkowanie nie należy do najprzyjemniejszych momentów w życiu malucha. Napuchnięte dziąsła swędzą i bolą. Dodatkowo część dzieci dostaje wtedy gorączki i rozwolnienia. Do tego dochodzi ogólnie rozdrażnienie i marudny nastrój. Zęby rosną skokowo, dlatego należy się nastawić na ciężkie dni przeplatane chwilami oddechu. Na pocieszenie - pierwsze zęby i te największe bolą najbardziej - reszta jakoś idzie. Ulgę dzieciom przyniosą środki przeciwbólowe i gryzaczki.

Piąty kamień milowy - dziecko chodzi

Zanim dziecko ruszy z kopyta, przed każdym rodzicem murowane bóle pleców. Im rodzic wyższy, tym ból większy. Od czasu, gdy dziecko zorientuje się, że w pionie fajniej (więcej widać) niż w poziomie, do raczkowania nie będzie chciało wrócić. Nauka chodzenia może potrwać do kilku tygodni. Na szczęście praktyka czyni mistrza, a im bardziej się zaangażujecie w dydaktykę i ćwiczenia, tym szybciej maluch załapie, a Wy wreszcie się wyprostujecie.

Szósty kamień milowy - koniec z pieluchami

Na ćwiczenia poprawiające dziecku koordynację na linii oko-ręka masz wpływ. Kontrola linii mózg-zwieracze malucha to już temat bardziej skomplikowany. Można próbować popracować nad odruchem Pawłowa - sadzacie malucha na nocniku, a dziecko załatwia co trzeba. Nie unikniecie jednak wpadek i pomyłek, a dziecko może się zniechęcić tresurą. Możecie malucha edukować książeczkami - są odpowiednie pozycje na rynku. Idealna sytuacja to taka, w której dziecko dojrzewa do tej decyzji samo i bez pytania komunikuje swoje potrzeby fizjologiczne. Pocieszające jest to, że do matury na pewno nie pójdzie w pieluszce!

Siódmy kamień milowy - pierwszy rok w przedszkolu

To okres ciężki pod względem zdrowotnym. Jeśli będziecie mieli szczęście, a dziecko wysoką odporność, to przez pierwszy rok przejdziecie obronną ręką. Przypadki mniej zdrowe spędzają zazwyczaj 5 dni w przedszkolu, kolejne 10 w domu... i tak na przemian. Powaga chorób bywa różna - od infekcji po wszelkiego typu zapalenia. Do lekarza możecie się umawiać w ciemno (najwyżej odwołacie wizytę), a w aptece poprosić o kartę lojalnościową... Po roku sytuacja powinna się unormować.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.