"Bo to wyrodna matka była" - za co krytycznie oceniamy inne mamy?

Ocenianie innych mamy we krwi. Czy kiedy stajemy się matkami, nasze sądy wyostrzają się jeszcze bardziej i wraz z zakończeniem połogu całkiem pozbywamy się litości i zrozumienia dla innych matek?

"Bo to wyrodna matka była" - za co krytycznie oceniamy inne mamy?

Ocenianie innych mamy we krwi. Czy kiedy stajemy się matkami, nasze sądy wyostrzają się jeszcze bardziej i wraz z zakończeniem połogu całkiem pozbywamy się litości i zrozumienia dla innych matek?

Ekspresowy urlop macierzyński

Matki na urlopie macierzyńskim mają ustawowe 20 tygodni w przypadku narodzin jednego dziecka. Wiadomo, że przy umiejętnym chomikowaniu zaległego urlopu, wypisanym hojną ręką lekarza zwolnieniu, czas ten można zasadniczo przedłużyć. Siedzenie z dzieckiem do roku jest mile widziane w towarzystwie i w rodzinie. - Bo jak to tak takiego słitaśnego szkraba zostawić pod opieką niani albo na pastwę żłobka? Kobieta, która wraca do pracy po pięciu miesiącach to prawdziwy potwór, myślą nawet te najbardziej wyzwolone matki. Przecież dobra matka nie porzuca maleństwa na żer losowi, żeby zajmować się głupią karierą!

Odstawienie od piersi

Są kobiety, które niczym fontanny tryskają mlekiem. Dla innych karmienie piersią to godziny spędzone w towarzystwie monotonnego mruczenia laktatora. Dla jednych karmienie to czas budowania więzi, czysta przyjemność i frajda, dla innych koszmar, czas frustracji i samoobwiniania się. Chęć ukrócenia męki jest w tym przypadku jak najbardziej zrozumiała. A jeśli nie jest, to przynajmniej być powinna. Na hasło, że znajoma odstawiła dziecko od piersi po dwóch miesiącach walki i tak reagujemy ledwo widocznym grymasem dezaprobaty. Bo przecież nie ma to jak mleko rodzicielki! I chociaż pozornie wykazujemy się zrozumieniem i akceptacją, to w głębi duszy uważamy, że wspominana znajoma mogła się jednak bardziej przyłożyć. Dla dobra rasy ludzkiej, wszechświata i pokoju na ziemi.

Żywienie po linii najmniejszego oporu

Dziecko nasz największy skarb, nadzieja pokoleń i radość życia musi dostawać wszystko, co tylko najlepsze. Dotyczy to ekologicznej żywności, zbilansowanych posiłków, bogatej diety i domowych, że podkreślę - domowych - obiadków. Wypełniania żołądka maluszka nie polega li tylko na wybraniu z półki sklepowej gotowej pulpy w szklanym słoiczku, o matko wyrodna! A jeśli tak robisz, to zamilcz na wieki i smaż się na wolnym ogniu! Przynajmniej teoretycznie i na forum publicznym, bo jaką prawdę skrywa Twoja kuchnia, to sama wiesz najlepiej.

Weekend poza domem

Pacholę po całym tygodniu spędzonym na łonie niani tudzież w przedszkolnej ławie marzy o tym, żeby w weekend upłynął mu pod znakiem wspólnego czasu w towarzystwie rodziców. Co robi wyrodna matka z wyrodnym ojcem? Ledwo dziecko otworzy oczy w sobotni poranek, pakuje je razem z zapasem ubrań do samochodu i wywozi na weekend do dziadków. A potem, zamiast układać zamki z klocków lego i malować potwory i spółkę, plotkuje przy kawie z koleżankami, wieczorem idzie z ojcem sprawcą do kina, a potem jeszcze zaliczą domówkę u znajomych!  W niedzielę zaś rodzice, gnani kłującym poczuciem winy odbierają dziecko późnym popołudniem wraz z paczką żywnościową przygotowaną przez babcię. Wstyd!

Niania od zarania

Ileż to roboty jest przy niemowlaku, który głównie śpi, spożywa, wydala i... śpi? Która dobrze zorganizowana kobieta nie podoła, przy niewielkiej nawet pomocy partnera, zadaniu ogarnięcia tematu. Każda prawdziwa Matka Polka nie z takimi wyzwaniami sobie radziła. Niania wspierająca mamę i noworodka od urodzenia to fanaberia, z którą kojarzą się hollywoodzkie gwiazdy zatrudniające do noszenia ciąży surogatki. Na myśl o takim zachowaniu, nie pozostaje nic innego jak tylko splunąć przez lewe ramię! Na psa urok!

Wczasy dla dorosłych

Tygodniowy wyjazd bez dziecka wpływa pozytywnie na miłość w związku, dlatego przynajmniej raz w roku należy podrzucić potomka dziadkom i odjechać w siną dal. Teza bulwersująca i zdecydowanie głoszona przez manipulujące opinią społeczną lobby wyrodnych matek. Nie ma bowiem nic bardziej uroczego niż słodkie maleństwo, które budzi nas na naszym urlopie o 5 nad ranem i stanowczo domaga się uwagi. Albo wieczne pogonie za uciekającym w kierunku basenu i wysokich schodów milusińskim. Kto przy zdrowych zmysłach zdecyduje się przy takiej alternatywie na zostawienie dziecka i niczym nieprzerywane czytanie książek na leżaku?

Więcej o:
Copyright © Agora SA