Jak wygląda związek z dzieciatym lub dzieciatą? "Wiele osób myśli, że zdradził żonę i zostawił rodzinę w potrzebie"

Iwona, Magda, Ewa i Dariusz związali się z osobami, które mają dzieci z poprzednich związków. Jak na to reagowało ich otoczenie? Czy z obecnej perspektywy nie żałują swojej decyzji?

Jak wygląda związek z osobą, która ma już dzieci?

Według danych GUS każdego roku w naszym kraju rozwodzi się około 66 tysięcy par. Nie ma wątpliwości, że większość rozwiedzionych osób po rozstaniu wchodzi w nowe relacje. Dlatego rodziny patchworkowe, w których partnerzy mają dzieci z innych związków, są coraz częstszym zjawiskiem. 

Początki takich związków zazwyczaj są dosyć trudne. Do nowych osób i relacji muszą przyzwyczaić się zarówno dorośli, jak i dzieci. Często nie ułatwia tego otoczenie. Dla wielu ludzi związanie się z osobą, która ma już dzieci, z góry spisane jest na porażkę. Wywołuje to w nich falę stereotypowych skojarzeń - m.in. brak stałości w uczuciach, niewierność, nieodpowiedzialność.

Z jakimi problemami musimy się zmierzyć, decydując się na taki związek? Opowiedziały nam o tym cztery osoby, które mają za sobą takie doświadczenia.*

Dane GUS mówią, że każdego roku rozwodzi się około 66 tysięcy polskich par. Ta tendencja zauważalna jest już od kilkunastu lat Dane GUS mówią, że każdego roku rozwodzi się około 66 tysięcy polskich par. Ta tendencja zauważalna jest już od kilkunastu lat flickr.com// Robyn Jay// CC BY-SA 2.0

"Mężczyzna po rozwodzie wywołuje szereg negatywnych skojarzeń"

Ewa swojego męża znała wiele lat przed tym, zanim udało im się stworzyć związek. Wiążąc się z nim, wiedziała więc, że ma syna z pierwszego małżeństwa. - Zawsze uwielbiałam dzieci, ale przyznam szczerze, że początkowo w ogóle nie wiedziałam, jak to wszystko się ułoży - opowiada Ewa.

Na samym początku nowej relacji wiele osób odradzało jej ten związek. Niektórzy byli przekonani, że Ewa tego pożałuje i że "zmarnuje sobie życie z rozwodnikiem". Straszono ją także tym, że ich wspólne dziecko zawsze będzie "na drugim miejscu".

- Najdziwniejsze było to, że te wszystkie ostrzeżenia pochodziły nie od bliskiej rodziny, a od osób, które mojego partnera w ogóle nie znały. Zauważyłam, że mężczyzna po rozwodzie wywołuje szereg negatywnych skojarzeń. Wiele osób jest przekonanych, że na pewno zdradził żonę i zostawił rodzinę w potrzebie, a przecież to nie zawsze tak wygląda - mówi Ewa.

Na szczęście obawy innych osób się nie sprawdziły. Ewa nie żałuje, że zdecydowała się na wejście w relację z mężczyzną po rozwodzie. Po czterech latach związku traktuje syna męża z pierwszego małżeństwa jak własne dziecko.

- Ale - jak zawsze podkreślam - nigdy nie chciałam zastępować mu matki. On z kolei już przyzwyczaił się do tego, że jestem żoną jego taty. Może to dlatego, że gdy się związaliśmy, był bardzo mały? Obawiam się, że gdyby był wtedy starszy, to mógłby się zbuntować przeciwko tej sytuacji - mówi Ewa. 

Jednak zdaniem naszej rozmówczyni nie każda kobieta poradzi sobie w takiej relacji. - W tego typu związki nie powinny angażować się kobiety ze zbyt małą pewnością siebie. Musimy pamiętać, że matka dziecka będzie zawsze w jakiś sposób obecna w naszym życiu. 

- Częste telefony, weekendowe spotkania, specjalne okazje, uroczystości szkolne - wymienia Ewa. - Kobieta niepewna swojej pozycji w związku może czuć się w tych wszystkich sytuacjach zagrożona.

Nasza rozmówczyni zauważa, że tego typu relacje nie są także łatwe dla byłych żon czy partnerek. - Moim zdaniem w takiej sytuacji najlepszym rozwiązaniem jest przyjaźń. A jeśli to nie jest możliwe, to chociaż wzajemna tolerancja. Widzę po małym, jaki jest szczęśliwy, gdy ma nas wszystkich w jednym miejscu - swoją mamę, tatę, mnie i obecnego partnera mamy - podsumowuje Ewa.

Zobacz także: Macochy? 'Kobiety wymagają od siebie za dużo i mają tendencję do poświęcania się' [WYWIAD]

"Bliscy byli nieco podejrzliwi wobec Tomka"

W związku z Tomkiem, który ma dzieci z poprzednich związków, Magda jest od roku. Początki nie były łatwe. Podobnie jak w poprzednim przypadku, główny problem z zaakceptowaniem tej sytuacji miała nie ona, a jej otoczenie. 

Magda nie ma własnych dzieci i, jak wyznaje, nigdy nie chciała ich mieć. Z kolei jej obecny partner jest już ojcem trójki dzieci - czternastolatki, dziesięciolatka i pięciolatka. Jego nowa partnerka wiedziała o tym od początku ich znajomości. Dla niej samej nie był to problem. Jednak inne podejście do tej sprawy mieli jej bliscy. 

- Byli nieco podejrzliwi wobec Tomka. Głównym problemem było nie to, że jest ojcem trójki dzieci, ale to, że każde z nich ma z inną kobietą. Ta informacja wywoływała w nich masę złych skojarzeń - wspomina Magda. - Wiele osób dziwiło to, że ja nie mam z tym problemu.

Nasza rozmówczyni szybko zżyła się z dziećmi swojego partnera z poprzednich związków. - Pokochali mnie, a ja ich. Zaskoczyło mnie, że można spędzać mnóstwo czasu z dziećmi, nie mając swoich i nie pragnąc ich, i świetnie się czuć w ich towarzystwie - wyznaje Magda.

Dane GUS mówią, że każdego roku rozwodzi się około 66 tysięcy polskich par. Ta tendencja zauważalna jest już od kilkunastu lat Dane GUS mówią, że każdego roku rozwodzi się około 66 tysięcy polskich par. Ta tendencja zauważalna jest już od kilkunastu lat flickr.com// DON PUGH// CC BY-ND 2.0

"Starałem się nie wpychać przed nią"

Dariusz był przez wiele lat związany z kobietą, która miała córkę z poprzedniego związku. Od samego początku tej relacji nie był to problem. Jak przyznaje, wręcz cieszył się, że jego partnerka ma dziecko. Bo jego zdaniem, bycie rodzicem to najwspanialsze doświadczenie w życiu. Poza tym uważa, że tego typu sprawy schodzą na dalszy plan, jeśli partnerów łączy szczere uczucie. 

- Gdy między ludźmi jest prawdziwa miłość, to dziecko z poprzedniego związku nie jest wcale problemem - przekonuje Dariusz. 

Jak wyglądały jego relacje z córką byłej partnerki? - Chciałem dobrze wypaść w jej oczach, aby miała pewność, że jestem uczciwy wobec jej mamy. Starałem się zdobyć jej zaufanie, opiekować się nią, dawać jej radość - wspomina Dariusz. - Poza tym nigdy nie chciałem, aby nowy związek zniszczył relację matki z córką. Starałem się nie wpychać przed nią. Poza tym nawet upominałem czasami partnerkę, że to jej córka ma być zawsze na pierwszym miejscu, a nie ja. 

Taka postawa bardzo dobrze wpływała na relację Dariusza z córką jego byłej partnerki. - Była cierpliwa, tolerancyjna, wybaczała wszelkie niezgrabności z mojej strony. Nie protestowała też, kiedy jej mama swój czas przeznaczała dla mnie - wspomina. - A ja po prostu starałem się uzupełniać swoją obecnością ich życie.

Dane GUS mówią, że każdego roku rozwodzi się około 66 tysięcy polskich par. Ta tendencja zauważalna jest już od kilkunastu lat Dane GUS mówią, że każdego roku rozwodzi się około 66 tysięcy polskich par. Ta tendencja zauważalna jest już od kilkunastu lat flickr.com// Honza Soukup// CC BY 2.0

"Od początku traktowałam ich koleżeńsko"

Iwona jest w związku z Bartkiem już od trzech lat. Niedawno się zaręczyli. Z poprzedniego związku Iwona ma ośmioletniego syna Maćka, a jej narzeczony jest ojcem 19-letniego Mikołaja i 16-letniego Tomka. Dlatego, jak sami przyznają, w przypadku ich samych dzieci nie były problemem. Na początku tej relacji jedyne obawy, które się pojawiły, dotyczyły reakcji ich pociech.

- Fakt, że Bartek ma dwoje dzieci, nie był dla mnie problemem. Muszę jednak przyznać, że początkowo obawiałam się tego, jak odnajdę się w takim związku i czy uda mi się porozumieć z jego chłopakami - wyznaje Iwona.

Jednak z perspektywy czasu, Iwona widzi, że odniosła w tej kwestii sukces. - Udało się, pewnie między innymi dlatego, że Mikołaja i Tomka od początku traktowałam koleżeńsko i nie próbowałam ich wychowywać - mówi nasza rozmówczyni. 

Podobne obawy miał także jej partner. - Nie miałem pewności, czy Maciek mnie zaakceptuje i pokocha. Reakcji swoich synów na mój nowy związek nie obawiałem się wcale, to mądre i dojrzałe chłopaki. Szybko polubili Iwonę i mają z nią świetny kontakt. Poza tym widzą, że jestem z nią szczęśliwy, a to dla nich ważne - wyznaje Bartek. 

Okazało się, że także ośmioletni Maciek szybko odnalazł się w nowej sytuacji. Inaczej zachowywał się jednak jego ojciec.

- Nie potrafił pogodzić się z tą sytuacją i zdarzało mu się nastawiać naszego syna przeciwko mojemu nowemu partnerowi - mówi Magda. - Na szczęście nie miało to wpływu na Maćka. Między moim synem a dziećmi Bartka, które na co dzień mieszkają z ich mamą, jest dziesięć lat różnicy, więc nie mają ze sobą zbyt dużego kontaktu. Widzimy jednak, że bardzo się lubią i akceptują. Mój syn uwielbia spędzać z nimi czas i często pyta, kiedy znowu nas odwiedzą.

* Na prośbę naszych rozmówców ich imiona oraz imiona ich bliskich zostały zmienione.

***

Gazeta.pl i Next film zapraszają na film!

Całe Szczęście (Next Film) - premiera 8 marca
Fot. materiały prasowe

"Całe szczęście" to pełna uroku historia o miłości, która rodzi się w nietypowych okolicznościach. W uporządkowane życie Roberta, który samotnie wychowuje dziesięcioletniego synka Filipa, niespodziewanie wbiega pełna energii i uroku gwiazda fitness Marta. Dwa różne charaktery, spojrzenia na miłość i życie. Jak potoczą się ich losy? 

"Całe szczęście" - w kinach od 8 marca 

Więcej o:
Copyright © Agora SA