Co roku 17 listopada obchodzony jest Światowy Dzień Wcześniaka. Święto ma być wsparciem dla urodzonych przedwcześnie dzieci i ich rodzin. To także okazja, by przypomnieć o ich najważniejszych problemach.
Zgodnie z definicją przyjętą przez Światową Organizację Zdrowia wcześniak to dziecko, które przyszło na świat pomiędzy 22. a 37. tygodniem ciąży. Szacuje się, że jest nim co dziesiąty noworodek. Dzieci urodzone przed 28. tygodniem są wcześniakami skrajnymi. Ich sytuacja jest szczególnie trudna.
Więcej na temat Światowego Dnia Wcześniaka 2018 przeczytasz TUTAJ >>
Jeszcze kilkanaście lat temu ratowanie wcześniaków było niemożliwe. Jednak rozwój medycyny sprawił, że staje się to coraz łatwiejsze. W naszym kraju sporo wniosła działalność Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, która wiele razy wspierała oddziały neonatologiczne.
W ostatnich latach wielokrotnie udało się uratować wcześniaki, którym początkowo nie dawano szans na przeżycie. Z okazji Światowego Dnia Wcześniaka przypominamy historie kilku z nich.
We wrześniu tego roku pisaliśmy o najmniejszym polskim wcześniaku. To Faustyna z Lublina, która po narodzinach ważyła zaledwie 350 gramów. To bardzo mało nawet jak na wcześniaka.
Dziewczynka zaraz po porodzie trafiła do inkubatora. Przez pierwsze tygodnie życia oddychała za pomocą respiratora, a potem aparatu CPAP. We wrześniu stan Faustyny był już na tyle dobry, że lekarze zdecydowali się na wypisanie jej ze szpitala.
Faustyna to najmniejszy wcześniak uratowany w Polsce. Wcześniej był nim Szymon ze Szczecina, który po porodzie ważył zaledwie 400 gramów.
Manushi z Indii po porodzie w 28. tygodniu mieściła się w jednej dłoni. Początkowo lekarze nie dawali jej żadnych szans na przeżycie.
Dziewczynka spędziła w inkubatorze w szpitalu Jivanta w Radżastanie aż sześć miesięcy. Przez długi czas była karmiona pozajelitowo. Co więcej, jej skóra była cienka jak papier. Jednak lekarzom udało się ją uratować i pół roku po narodzinach dziewczynka została wypisana ze szpitala.
Hailie z Wielkiej Brytanii zaraz po narodzinach ważyła zaledwie pół kilograma. Poza tym jej skóra miała czerwony kolor. To dlatego, że w łonie matki nie wytworzyła ona pigmentu.
Rodzice Hailie wyznali, że początkowo dziewczynka nie wyglądała jak noworodek. Z tej przyczyny trudno było im uwierzyć w to, że uda się ją uratować. Mimo że sytuacja była bardzo trudna, Hailie przeżyła. W lutym 2019 roku skończy dwa lata.
Chcesz wziąć udział w dyskusji? Podziel się z nami swoją historią. Napisz do nas: edziecko@agora.pl. Najciekawsze listy publikujemy w serwisie, a ich autorów nagradzamy książkami.