"Taki z ciebie duży facet, poradzisz sobie". Psycholog: Ojcowie nie potrafią okazywać, że kochają synów

"Nadal zauważam mężczyzn niezdolnych być takimi ojcami, jakimi by pragnęli" - czytamy w książce "Wychowując Kaina. Jak zatroszczyć się o emocjonalne życie chłopców". Psycholog uważa, że ojcowie w relacjach z synami sięgają po metody, które stosują wobec innych mężczyzn: rywalizację, kontrolę i krytykę.
Relacja ojciec syn Relacja ojciec syn fot: pexels.com

Mężczyźni często odnoszą się do synów wrogo i krytycznie

Dwóch doświadczonych psychologów dziecięcych, Dan Kindlon i Michael Thompson, w książce "Wychowując Kaina. Jak zatroszczyć się o emocjonalne życie chłopców" poruszają zaniedbany wątek emocjonalności i wrażliwości chłopców. Autorzy książki odpowiadają na pytania, dlaczego chłopiec może stracić umiejętność porozumiewania się z innymi, stać się osobą pełną gniewu, o skłonnościach samobójczych, dlaczego może czuć się zmuszony do wyeliminowania każdego, kto nie uznał jego siły.

"Wiemy, że chłopcy często wybierają gwałtowny sposób rozwiązywania skomplikowanego problemu. Musimy stawić czoła tej rzeczywistości - i temu, co ją poprzedza - aby ją zmienić" - czytamy w książce, po którą powinni sięgnąć nauczyciele, pedagodzy, wychowawcy i wszyscy rodzice, a szczególnie ojcowie synów. To ojcom i ich relacjom z synami autorzy książki poświęcają sporo miejsca, podpowiadają, co można zrobić, aby te relacje, często skomplikowane, uzdrowić. 

"Mężczyźni zbyt często znajdują się na marginesie; trzyma się ich z dala od zadań rodzicielskich, albo sami trzymają się z dala i jest to szkodliwe zarówno dla nich, jak i dla rodziny" - przekonują psychologowie.

Mężczyźni nie pokazują słabości?

W statystykach samobójstw według państw wyraźnie widać, że to mężczyźni częściej odbierają sobie życie. W zeszłym roku ponad pięć tysięcy Polaków popełniło samobójstwo, wśród nich ponad 4600 to mężczyźni. Wielu z nich cierpiało na depresję. Ze statystyk Komendy Głównej Policji wynika również, że większość mężczyzn, którzy odebrali sobie życie, to młodzi mężczyźni, którzy pochodzili ze wsi i małych miejscowości.

Autorzy "Wychowując Kaina" uczulają, aby nie lekceważyć objawów depresji u chłopców. W rozdziale "Chłopięce zmagania z depresją i pragnieniem śmierci" tłumaczą, dlaczego tak często lekceważymy depresje u chłopców i młodych mężczyzn.

"Ich choroba nieraz jest lekceważona, ponieważ chłopcy spełniają kulturowe oczekiwania wobec swojej płci. Stoicyzm, chłód uczuciowy czy wycofanie się do fortecy samotności zyskują akceptację, jako typowo męskie zachowanie" - czytamy.

Chłopięca depresja przyciąga naszą uwagę dopiero wtedy, gdy powoduje pogorszenie się ocen w szkole, słabsze wyniki na boisku lub kłopoty z prawem. Nikt nie chce postrzegać chłopców jako przygnębionych lub spragnionych uczucia. Z zażenowaniem myślimy o wstydzie, jaki przyniosłaby im taka postawa; wolimy wierzyć, że ci idealizowani przyszli ojcowie potrafią chronić nas swoją siłą.

Autorzy "Wychowując Kaina" w swojej książce dużo miejsca poświęcają kulturowo zaniedbanej chłopięcej wrażliwości. Uważają, że najważniejszym katalizatorem zmian może okazać się poprawa więzi emocjonalnej między ojcem a synem.

"Mężczyźni często odnoszą się do synów wrogo i krytycznie - pomimo że tego nie chcą - a przez to coraz głębiej wpychają ich do ciasnej klatki niemożliwych do spełnienia oczekiwań i zanegowanych uczuć" - dowiadujemy się z książki psychologów. 

Jak być dostatecznie dobrym ojcem? Jak zbudować emocjonalną relację z synem lub synami? Jak rozpoznać emocje i potrzeby chłopca? Jak go nie zranić?

Poniżej cytujemy wybrane - naszym zdaniem ważne - fragmenty z książki "Wychowując Kaina". Przeplatamy je wypowiedziami internautów z naszego forum, z wątku o tytule "Złe relacje między ojcem a synem".

Relacja ojciec syn do poprawy? Relacja ojciec syn do poprawy? fot: pexels.com

Ojcowie, synowie i przepaść emocjonalna

"Narasta coraz większy konflikt - a obaj mają tak podobne charaktery, ta zaciętość, i przekonanie, że to ja mam rację, i żaden z nich nie przeprosi pierwszy. I pośród tego ja, wysłuchując, że źle wychowany, że ja kwoka trzymam pod skrzydłami, ustępuję na każdym kroku, ażeby tylko był spokój. A "mały" dobrze się uczy, w szkole nie ma problemu, no może czasem biega na przerwie po korytarzu, mąż pracuje, ile tylko może (...)"*

Mężczyźni mówią nam, że chcą dobrze wywiązać się z wychowywania synów - lepiej niż zrobili to kiedyś ich ojcowie; ale mówią nam również, że synowie "kompletnie ich nie słuchają", "nie rozumieją", są ciągłym utrapieniem, rozczarowaniem lub czymś jeszcze gorszym.

Z podobnym niezadowoleniem chłopcy charakteryzują ojców jako ludzi, którzy ich nie słuchają, nie rozumieją i domagają się szacunku, choć sami nie są gotowi go okazać. Matki opowiadają nam, że szukają sposobu naprawy związku między mężem i synem, na ogół jednak przypada im rola sędziów lub pielęgniarek uspokajających wzburzone nastroje lub leczących zranione uczucia. Wiele kobiet obwinia męża o niedostateczne angażowanie się w życie synów.

Nie mamy wątpliwości, że najbardziej zaradni i odporni uczuciowo chłopcy to ci, których ojcowie są ważnym elementem rodzinnej struktury emocjonalnej, troszczą się o synów i wyrażają tę troskę w konsekwentny, życzliwy sposób. Niestety, tacy ojcowie są w mniejszości.

Ponieważ nasza kultura od wieków uznaje pielęgnację związków międzyludzkich za domenę kobiet, emocje stały się dla mężczyzn lekceważonym "drugim językiem".

W rezultacie wielu objawia ograniczoną zdolność pojmowania własnych i cudzych uczuć. Nie mogąc wzorować się na swoich ojcach, nie potrafią myśleć w kategoriach "miłości" ani okazywać, że kochają synów - bo przecież ich kochają.

Sięgają zatem po metody, które nauczyli się stosować wobec innych mężczyzn: rywalizację, kontrolę i krytykę.

Tak właśnie wygląda typowa ojcowska reakcja, gdy dorastający syn zaczyna podważać autorytet ojca - choćby wzajemne stosunki były w poprzednich latach całkiem serdeczne. Utrudnia to mężczyznom kontakt z synami, a także przeszkadza im w zrozumieniu emocjonalnych konsekwencji własnego okresu dojrzewania.

Większość mężczyzn dźwiga ciężar skomplikowanych i nigdy nieprzeanalizowanych uczuć wobec swoich ojców, bez względu na to, jak daleko znajdują się od nich w czasie i przestrzeni. I tak oto wzorzec tęsknoty i rozczarowania - gorzkie dziedzictwo - przechodzi z ojca na syna.
Chłopcy potrzebują emocjonalnej więzi z ojcem Chłopcy potrzebują emocjonalnej więzi z ojcem fot: pexels.com

Kiedy syn chce kochać ojca

"Mamy prawie 6-letniego syna, z którym mój mąż się w ogóle nie dogaduje. Ciągle mu nie pasuje jego zachowanie. Przeszkadza mu, że mały w aucie śpiewa, w sklepie gada i biega (nie ucieka), a na dworze piszczy. Ostatnio go ukarał za to, że właśnie śpiewał w aucie i za to, że w sklepie pobiegł za mną. Tłumaczę mężowi, że to dziecko i że przyjdzie czas na to, aby był dorosłym. Mówię mu, aby pozwolił synowi być dzieckiem. Ale mąż chce zrobić z syna dziecko idealne, takie na pokaz. Zapisałam syna na zajęcia z lekkoatletyki, syn prosił, aby tatuś z nim tam poszedł, ale tatusiowi się nie chciało".*

Między większością ojców i synów rozpościera się przepaść emocjonalna. Jest to szczególnie bolesne dla chłopców, ponieważ postać ojca wywiera zasadniczy wpływ na sposób, w jaki postrzegają samych siebie.

Dla licznych (nazbyt licznych) chłopców owa przepaść, która dzieli ich od ojca pozostaje do końca życia źródłem smutku, gniewu, goryczy i wstydu.

Dystans emocjonalny przeszkadza wielu wartościowym mężczyznom w lepszym pełnieniu ojcowskich obowiązków, nie osłabia to jednak synowskiej tęsknoty za serdecznym kontaktem.

Choćby ojciec był zupełnie nie do zniesienia, w najgłębszych pokładach swojej istoty syn pragnie go kochać oraz zyskać jego zainteresowanie i miłość. 

Autorzy książki przytaczają też badania. W jednej z prac opublikowanych w czasopiśmie "Demography" uczeni z University of North Carolina oraz Pennsylvania State University zrelacjonowali wyniki wieloletniej obserwacji 584 dzieci.

Naukowcy przeanalizowali wpływ bliskości i zaangażowania każdego z rodziców na psychikę i wykształcenie dzieci w okresie dojrzewania i w pierwszych latach dorosłości.

Dzieci uzyskiwały lepsze wyniki w nauce i wykazywały mniejszą skłonność do łamania prawa, na przykład do wandalizmu i handlu narkotykami, jeżeli ojcowie byli im bliscy emocjonalnie i w wysokim stopniu interesowali się ich rozwojem.
Ojcowie są jak duzi chłopcy? Ojcowie są jak duzi chłopcy? fot: pexels.com

Niech facet nadal będzie dużym dzieciakiem...

"Dla niektórych normalne jest to, że tatusiowi dziecko przeszkadza, normalne jest to, że dzieckiem się nie interesuje, normalne jest to, że nie ma kontaktu z synem. Jasne, niech facet nadal będzie dużym dzieciakiem, zazdrosnym o inne dziecko. To, że został ojcem niczego nie zmienia, on ma ochotę poleżeć w łóżku, ma ochotę obejrzeć film, ma ochotę wyjść z kumplami, a niech to robi, jemu wolno, on nie musi się zmieniać, przejmować obowiązków ojca, nie musi nawiązywać więzi z synem, bo po co?"*

Badania dowodzą, że zaangażowani ojcowie zwykle poświęcają więcej czasu i starań chłopcom, zwłaszcza w okresie ich dojrzewania. Mogą mieć kluczowe znaczenie dla ich emocjonalnego rozwoju - szczególnie w tych dziedzinach, w których chłopcy pozostają w tyle za dziewczętami, choćby w zdolności do empatii - oraz chronią ich przed problemami występującymi nieproporcjonalnie częściej wśród chłopców niż wśród dziewcząt, na przykład przed łamaniem prawa.

Chociaż ojcowie w pełnych rodzinach biorą obecnie większy udział w wychowywaniu dzieci (wzrost zaangażowania wynosi około 15 proc.), nie zawsze przekłada się to na kontakt emocjonalny, jakiego pragną chłopcy. Przekonaliśmy się, że chłopcy uważają się za pokrzywdzonych nie tylko pod względem ilości czasu poświęcanego im przez ojców, lecz także pod względem okazywanego im przez nich przywiązania, a to poczucie krzywdy towarzyszy im w dorosłych latach.

Poświadczają to wyniki ankiety przeprowadzonej wśród trzystu mężczyzn zatrudnionych na wyższych i niższych stanowiskach kierowniczych. Ankietowanych poproszono o wymienienie jednego elementu, który pragnęliby zmienić w swoich relacjach z ojcem w okresie dzieciństwa. Mężczyźni odpowiadali w większości, że chcieliby, aby ojciec utrzymywał z nimi bliższy kontakt oraz okazywał im więcej uczucia.

Jak być dostatecznie dobrym ojcem?

Psycholog Erik Erikson bardzo trafnie określił chłopców w środkowym okresie dzieciństwa jako "pełnych determinacji, pomysłowości i dumy". 

Rozwój umysłowy i emocjonalny to trudne wyzwanie; chłopcy potrzebują pewności, że potrafią mu sprostać. We wczesnych latach, gdy tak bardzo brakuje im doświadczenia, ojcowska opinia ma dla nich ogromną wagę. Trenując piłkę nożną, grając na perkusji, budując model okrętu, są niezwykle wrażliwi na reakcję ojca.

Raul opowiada o feriach zimowych, na które pojechał ze swoim niezbyt wysportowanym synem. Gdy zapytał go później, co mu się najbardziej podobało, syn oznajmił: "Patrzenie, jak patrzysz, jak jeżdżę na nartach!". Największe znaczenie miało dla chłopca nie to, czy dobrze jeździ, lecz to, co myśli o nim tato.

Na seansach psychologicznych mężczyźni - jeśli już w ogóle płaczą - to z powodu utraconej, trudnej, traumatycznej relacji z ojcem - czytamy w książce "Wychowując Kaina".

Chcielibyśmy podjąć dyskusję na temat relacji ojciec-syn. Czy uważacie, że zmieniła się ona na przestrzeni ostatnich lat? Z czym kojarzy wam się postać ojca? Z dyscypliną? Miłością? Strachem? Bezpieczeństwem? Empatią? Zrozumieniem? Krytyką? Zbyt wysoko zawieszoną poprzeczką? Rywalizacją?

Czekamy na Wasze listy pod adresem edziecko@agora.pl Najciekawsze listy opublikujemy i nagrodzimy książką.

*Cytaty pochodzą z forum gazety.pl. To wypowiedzi forumowiczów opublikowanie w wątku dyskusyjnym Złe relacje między ojcem, a synem

Powinno cię również zainteresować:

Dajesz w gniewie klapsy? Psycholog: 'Niszczysz to, co robisz dobrze'. 13 metod panowania nad złością

Musisz go zostawić, żeby trochę popłakał'. Ekspertka: 'To okrutne'. 11 metod usypiania dzieci do porzucenia od zaraz

Copyright © Agora SA