W pewnym bloku na warszawskim Targówku pojawiło się nietypowe ogłoszenie sąsiedzkie. Autor tekstu nie tylko pisze o problemie głośnych dzieci, ale także udziela rad rodzicom. - Dziecko sygnalizuje chęć atencji drugiej osoby. Gdzie wtedy państwo jesteście? [...] Czyżby to było zaniedbanie wychowania? - pyta autor ogłoszenia.
W dalszej części tekstu pojawiają się także porady dla rodziców. - Nikt nie każe dziecka zamykać, czy zatykać mu ust. Jak się do dziecka będzie mówiło - zajmie się je rozmową - to nie będzie szukało interakcji z otoczeniem - pisze sąsiad.
Pod koniec ogłoszenia pojawia się także ostrzeżenie: - Uprzejmie prosimy o zapanowanie nad swoim potomstwem, zanim zrobi to ktoś z zewnątrz.
Po publikacji artykułu na fanpage'u Gazeta.pl pod postem rozpoczęła się pełna emocji dyskusja, która mocno podzieliła naszych czytelników.
Wybraliśmy z tej dyskusji najciekawsze komentarze. Przede wszystkim okazuje się, że wiele osób ma podobny problem z głośnymi dziećmi w bloku i nie wie, jak sobie z nim poradzić. Czy warto zwracać sąsiadom uwagę? Czy tego typu "interwencja" jest wtrącaniem się i oceną metod rodzicielskich osób, których często nawet nie znamy? Czy może trzeba w takim wypadku wezwać odpowiednie służby?
Znalazło się jednak równie dużo osób, którym taka forma upominania rodziców się nie spodobała i stawali po stronie rodziców "trudnych" dzieci:
Odezwali się także rodzice, którzy mają za sobą podobne doświadczenia. Z tym że to ich dzieci, a nie sąsiadów, zachowywały się głośno.
Temat głośnych dzieci wzbudza spore zainteresowanie i emocje. Ostatnio równie emocjonalna dyskusja rozgorzała pod tekstem o dzieciach płaczących w samolocie. A co wy sądzicie o tym problemie? Macie za sobą podobne doświadczenia? Zwracacie uwagę sąsiadom? Napiszcie do nas o tym na adres: edziecko@agora.pl. Najciekawsze listy opublikujemy i nagrodzimy książkami.