Czy tata to rodzic "drugiej kategorii"? Zapytaliśmy mężczyzn, czy czasami tak się czują [WASZE WYPOWIEDZI]

Przewijaki w toaletach dla kobiet, w pociągach przedziały dla matek z dziećmi. Na pływalniach często brak przebieralni rodzinnych, a ojciec z kilkulatką wstydzi się wejść do tej męskiej. Czy, a jeśli tak, to gdzie ojcowie czują dyskomfort w naszej przestrzeni publicznej?
Ojciec w przestrzeni publicznej Ojciec w przestrzeni publicznej fot: istockphoto

Ojciec to rodzic drugiej kategorii? Zapytaliśmy mężczyzn czy czasami tak się czują

Przewijaki w toaletach dla kobiet, w pociągach przedziały dla matek z dziećmi. Na pływalniach często brak przebieralni rodzinnych, a ojciec z kilkulatką wstydzi się wejść do tej męskiej. Czy, a jeśli tak, to gdzie ojcowie czują dyskomfort w naszej przestrzeni publicznej?

Czy ojcowie są traktowani inaczej niż matki? Z wypowiedzi ojców, z którymi rozmawialiśmy dowiadujemy się, że nasza przestrzeń publiczna, często nie docenia mężczyzn jako opiekunów małych dzieci. Dla niektórych panów to odczuwalna dyskryminacja ich jako rodziców, niektórzy jednak mają na to swoje wytłumaczenie.

- No i kogo to dziwi, że przestrzeń publiczna nie jest przyjazna tatusiom skoro ojcowie mniej się zajmują dziećmi? Dla mnie to oczywiste, że restauracje, galerie handlowe nie będą się przejmowały tym, że na 100 matek chcących przewinąć dziecko trafi się dwóch ojców. Z wygody wstawią przewijaki do toalety dla pań, mnie to nie dziwi - mówi 41-letni Darek z Warszawy, ojciec dwójki kilkuletnich dzieci.

Przewijaki w toaletach damskich czy brak szatni rodzinnych na pływalniach to nie jedyne miejsca, w których ojcowie czują, że nie docenia się ich zaangażowania w opiekę nad dziećmi. To też np. szpitale. Kiedy 45-letni Edwin z Holandii pojechał do szpitala z chorą córką, pielęgniarki nie mogły uwierzyć, dlaczego to nie matka zostaje z dzieckiem na noce w szpitalu. Zebraliśmy tę i inne historie tatusiów.

Co jeszcze "boli" polskich ojców? >>>

Ojciec w szpitalu? Ojciec w szpitalu? fot: istockphoto

"Pielęgniarki nie mogły uwierzyć, że to ja zostaję na noc z córką na odziale"

Edwin, ojciec dwóch córek:

- Od kilkunastu lat mieszkam w Polsce, tu urodziły się moje córki. Pochodzę z Holandii, gdzie - mam takie wrażenie - ojcowie mocniej angażują się w opiekę nad dziećmi niż panowie nad Wisłą.

Obserwuję, jak zachowują się moi holenderscy przyjaciele ze studiów w roli ojców. Zdarza im się np. sprawować opiekę nad chorymi dziećmi, nie mają problemu z tym, aby wziąć zwolnienie na dziecko.

W Polsce  - a znam tu już sporo ludzi - chyba nie spotkałem się z sytuacją, kiedy to ojciec opiekował się chorym dzieckiem i to na dodatek w szpitalu. Mi się taka sytuacja zdarzyła. Moja młodsza córka rok temu zachorowała na zapalenie płuc. Musieliśmy spędzić tydzień w szpitalu. Po przyjęciu dziecka na odział, zdecydowaliśmy z żoną, że to ja zostanę z córką na oddziale. Kiedy powiedzieliśmy pielęgniarkom o tym, że spać na sali z dzieckiem będę ja, nie wierzyły. Kilka razy dopytywały się, czy jesteśmy pewni, że to ja mam zostać z dzieckiem. Problemem okazało się to, że byłbym jedynym rodzicem-mężczyzną na całym oddziale. Podobno to, że jestem facetem przeszkadzałoby innym rodzicom na sali, samym matkom ma się rozumieć.

Sytuacja rozwiązała się tak, że dostałem z córką izolatkę. Pielęgniarki były bardzo miłe, co chwila pytały się, czy mi w czymś pomóc, czy czegoś potrzebuję. Byłem traktowany na innych zasadach niż matki. Było to miłe, ale też denerwujące. Mam z córką doskonały kontakt, wiem jak opiekować się swoim dzieckiem, nawet w sytuacji, kiedy jest chora i z kroplówką.

Tata w autobusie Tata w autobusie fot: istockphoto

"Stałem w autobusie z chorym synem na rękach. Nikt nie ustąpił nam miejsca"

Adam: tata dwójki dzieci, pięciolatki i trzylatka:

- Zadanie utrudnione jest już na porodówce. Był taki moment, że moja żona leżała w sali z inną panią, w bardzo ciasnej sali. Musieliśmy się z drugim panem wymieniać, aby każdy z nas mógł być ze swoją żoną i nie przeszkadzał drugiej parze. Całe szczęście nie trwało to długo.

Nasz syn, kilka tygodni po urodzeniu, musiał przejść poważną operację. Gdy był w szpitalu, normą było, że przy dziecku zostaje matka. Na ojca siedzącego obok łóżeczka patrzono spode łba. Panie pielęgniarki nie wierzyły, że jestem w stanie przewinąć, czy umyć dziecko. OK, nie mogłem go nakarmić, ale przecież wszystko inne jest do zrobienia, także przez mężczyznę - nie wiem, skąd to zdziwienie. Nie spędzałem z dzieckiem całej doby, m.in. ze względu na karmienie, ale nie widziałem nic dziwnego, aby być z dzieckiem, aby żona mogła pójść coś zjeść, umyć się w spokoju.

Mężczyźni potrafią opiekować się dziećmi, ale nie są He-Man'ami. Gdy widzisz mężczyznę z dzieckiem w autobusie, ustąp mu miejsca. Ostatnio musiałem zawieźć syna do lekarza autobusem. Stałem w autobusie z chorym, trzyletnim synem na rękach, nikt nie ustąpił nam miejsca siedzącego. Jestem mężczyzną, mam siłę trzymać dziecko. Jednak nie jest to łatwe ani bezpieczne.

Ojciec z dzieckiem u lekarza Ojciec z dzieckiem u lekarza fot: istockphoto

"Lekarka zapytała gdzie jest matka dziecka"

Marek, ojciec dwóch chłopców:

- Kiedyś moja żona zachorowała i nie mogła iść z synem do lekarza. Fakt, to ona zawsze chodzi z dziećmi do przychodni, to ona bierze zwolnienia na dzieci, ja nigdy. Ale zdarzyła się sytuacja, że to ja poszedłem z dzieckiem do pediatry.

Mały miał wtedy rok i podejrzenie o alergię pokarmową. Już na wejściu lekarka zapytała, czy jest matka dziecka. To mnie trochę zdenerwowało, bo poczułem się jakby uważała, że ja nie jestem kompetentny na tyle, aby rozmawiać o moim dziecku.

Podczas wywiadu poprosiła o numer telefonu do mojej żony, bo uznała, że nie mam wystarczających informacji nie temat stanu zdrowia i objawów swojego dziecka. Dopiero jak zadzwoniła do żony uznała, że ma komplet informacji o naszym dziecku. Nie wiem, być może miała rację. Ale starałem się.

Tata i przewijak Tata i przewijak fot: istockphoto

"Wchodząc do damskiej toalety z dzieckiem czuję się jak intruz"

Mateusz, ojciec rocznego synka:

- Ogólnie nie czuję się jakoś dyskryminowany jako ojciec, ale denerwują mnie w Polsce te wszystkie napisy w stylu: pokój matki z dzieckiem, przedział dla matki z dzieckiem. Zdarza mi się podróżować z synkiem, którego trzeba przewinąć i wchodząc do damskiej toalety z dzieckiem czuję się jak intruz.  Dużo podróżuje po Europie i Polska jest specyficzna. Nadal jest u nas przeświadczenie, że kobiety są do dzieci, a faceci do zarabiania pieniędzy. A tak już przecież od dawna nie jest.

Rodzice z dziećmi na basenie Rodzice z dziećmi na basenie fot: istockphoto

"Nie mam problemu z tym, żeby wejść z córkami do przebieralni męskiej, ale..."

Jacek, tata trójki dzieci, w tym dwóch córek:

- Lubię spędzać czas ze swoimi dziećmi, zdarza mi się zabrać córki na basen. Na niektórych pływalniach jest przebieralnia dla rodzin, wówczas nie ma żadnego problemu. Ale bywam z dziećmi na pływalni, gdzie są tylko dwie przebieralnie: dla kobiet i te dla mężczyzn.

Ja nie jestem pruderyjny, nie mam problemu z tym, żeby wejść z córkami do przebieralni męskiej. Jedna ma 6 lat, druga 4 lata i uważam, że widok innego niż ojciec, gołego faceta nie jest niczym gorszącym, ale dyskomfort jest. To też niewygodna sytuacja dla innych użytkowników męskiej przebieralni.

Zachęcamy wszystkich ojców do wypowiedzi w komentarzach, do opowiedzenia swoich "niewygodnych" historii. Czekamy na listy do redakcji, w których opiszecie sytuacje, kiedy - jako ojcowie - poczuliście się dyskryminowani w przestrzeni publicznej. Listy prosimy wysyłać na adres: edziecko@agora.pl. Najciekawsze wypowiedzi, za zgodą autora, opublikujemy i nagrodzimy książkami.

Czytaj również: "Te śpioszki to dno". Ojcowie oburzeni seksistowskim nadrukiem na dziecięcym ubranku. Słusznie? [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Agora SA