Po pierwsze: przestań stale narzekać, po drugie: nie sprzątaj codziennie, po trzecie: wyłącz czasami smartfona. Co jeszcze można zmienić od zaraz w swojej codzienności, aby, pomimo nadmiaru obowiązków, poczuć się szczęśliwszą.
Pamiętacie, kiedy miałyście wolne 15 minuty, takie tylko dla siebie? Albo kiedy udało wam się spać w sobotę dłużej niż do 7 rano? O kawie w łóżku nie wspominamy, bo to się przy małych dzieciach nie zdarza. Bycie rodzicem to zajęcie 24 godziny na dobę. Nic dziwnego, że bywają dni, kiedy wydaje się, że już dłużej w takim tempie nie pociągniesz. Co można zmienić w swojej codzienności, aby wygospodarować trochę czasu dla siebie i aby życie nabrało jeszcze większego sensu i smaku?
1. Nie kłóć się z partnerem o to, które z was jest bardziej zmęczone
fot: istochphoto
Powracające licytacje o to, kto dłużej i ciężej pracował, kto mniej spał i o to kto jest bardziej zmęczony i przepracowany z reguły nie prowadzą do niczego dobrego, a jedynie sprawiają, że atmosfera w domu staje się jeszcze gęstsza.
Zamiast codziennie spierać się o to samo, spróbujcie konstruktywnie porozmawiać. Psycholog i terapeutka par Marie Hartwell-Walker na portalu Psych Central doradza parom jak mądrze się spierać. Jakie rady ma dla ludzi w związkach?
Najlepiej skupić się na problemie, a nie na atakowaniu się nawzajem. W dobrej kłótni rozmawia się o źródle konfliktu, a nie ucieka do wytykania sobie wad. Według Hartwell-Walker dobrze jest,kiedy ludzie w parze, nawet gdy mają sobie coś do zarzucenia, są dla siebie oparciem.
Łapiesz się na tym, że prawie we wszystkim potrafisz znaleźć mankament? Zamiast cieszyć się, że mąż zrobił niespodziankę i zarezerwował miejsce w pizzerii na weekendowy obiad, to narzekasz, że stół jest przy drzwiach wejściowych i dzieci mogą się przeziębić. Codziennie znajdzie się mnóstwo sytuacje, na które można narzekać, chociażby na pogodę od samego rana. Tylko po co? Czy narzekanie, szczególnie w stresowych sytuacjach, kiedykolwiek w czymś pomogło i coś zmieniło?
Marudzenie nie tylko psuje humor tobie i innym, ale - jak dowodzą psychologowie - niszczy mózg i jest zaraźliwe. Dr Travis Bradberry, w swojej bestsellerowej książce "Inteligencja Emocjonalna" napisał:
Bradberry ostrzega, że skłonność do narzekania jest też zaraźliwa. Według psychologa mózg w naturalny i nieświadomy sposób "odbija" nastroje najbliższych osób. Bradberry nazwał to "neuronami lustrzanymi".
Jak najlepiej zatem powstrzymać się od narzekania? Jak radzi dr Bradberry, trzeba znaleźć w sobie tzw. postawę wdzięczności. Kiedy tylko czujesz, że chcesz narzekać, od razu skup uwagę na czymś, za co jesteś wdzięczna i zastanów się nad tym przez chwilę.
Wyobrażenie jaki powinien być mąż i dzieci to jedno, a życie to drugie. Im większe masz oczekiwania względem swojej rodziny, tym większe rozczarowania. A gdyby tak przestać zmuszać córkę do gry na pienienie, skoro tego nie lubi i nie posyłać syna na tenisa jeśli wyraźnie sygnalizuje, że bardziej interesują go inne sporty? Ideał rodziny, małżeństwa i dzieci stworzony w głowie nie zawsze musi pokrywać się z rzeczywistością. Im szybciej sobie to uzmysłowimy, tym łatwiej będzie nam się żyło na co dzień.
Czytaj również: "Jestem wściekła na siebie", bo "dziś byłam gorszą matką" - pisze blogerka. Wam też się to zdarza?
Nie potrafisz w pełni cieszyć się codziennością, bo wciąż coś ci w tym przeszkadza? Martwisz się o to, czy pogoda w weekend dopisze i czy uda wam się iść na długi spacer, czy dziecko złapie infekcje w klubiku zabaw, czy pociąg przyjedzie na czas, czy będą korki, itd., itp. Mark Twain kiedyś powiedział:
Może spróbuj, chociaż przez jeden dzień, pozostać w teraźniejszości. Nie wracaj myślami do przeszłości, bo ona już minęła, nie martw się tym, co będzie jutro, bo tego nie jesteś w stanie przewidzieć. Bądź po prostu obecna tu i teraz.
Przytargałaś 20 siatek z supermarketu, zrobiłaś dwudaniowy obiad, upiekłaś bezcukrowe ciasto na deser, byłaś w pracy, odebrałaś dzieci z przedszkola, zaliczyliście dodatkowe zajęcia z plastyki, wieczorem jeszcze wyprasowałaś dzieciom ubranka na rano. A gdyby tak zrezygnować z połowy tych zajęć? Przestać wymagać od siebie tak dużo? Dzieciom nic się nie stanie, kiedy pójdą do przedszkola w niewyprasowanych bluzkach, a jedna pożywna zupa czasami wystarczy, aby się wszyscy najedli.
Czytaj więcej: Czujesz się zmęczona? 10 sposobów na wiosenne przesilenie
Masz poczucie, że cały twój świat kręci się wokół dzieci i ich zainteresować? Lekcje tańca, baletu, śpiewu, kółko plastyczne, robotyka, gimnastyka, ścianka wspinaczkowa - twoje dziecko chce chodzić na wszystkie dodatkowe zajęcia, a ty nie potrafisz się temu sprzeciwić. W efekcie twój tydzień wygląda tak, że każdą wolną minutę spędzasz na zaprowadzaniu dziecka na zajęcia i odbieraniu z zajęć. Kiedy wracacie do domu jest już 20.00.
Może porozmawiaj z dziećmi i poproś, aby zrezygnowały z połowy zajęć i skupiły się na tych, które przynoszą im najwięcej radości i satysfakcji.
Psycholog Marta Goszczyńska w rozmowie "Jak najmniej zajęć dodatkowych, dziecko musi sie nudzić" mówiła:
Zadaj sobie pytanie: Komu w twoim domu - oprócz ciebie - zależy na tym, aby był zawsze porządek? Skoro innym domownikom to jest obojętne, to może czasami sama też odpuścisz?
Dr ekonomii, Anna Zachorowska - Mazurkiewicz z Uniwersytetu Jagiellońskiego w rozmowie opublikowanej pod tytułem: "Dlaczego w Polsce nie rodzą się dzieci? Bo kobiety pracują ponad siły" przypomniała, że na 100 godzin pracy mężczyzny, przypada 130 godzin pracy kobiety.
Z jej wypowiedzi dowiadujemy się:
Karmisz malucha i przy okazji przeglądasz Facebooka, idąc usypiać dziecko zabierasz ze sobą do sypialni komórkę, podczas kolacji zerkasz kto wrzucił nowe zdjęcie na Instagrama. Odłóż smartfona. Nic się nie stanie, kiedy na chwilę się odłączysz. A jeśli czujesz, że telefon zaczął rządzić tobą, wprowadź kilka prostych zasad: nie włączaj elektroniki przez co najmniej godzinę po przebudzeniu, nie używaj jej trzy godziny przed snem.
Nancy Colier, amerykańska psychoterapeutka, autorka książki opublikowanej w zeszłym roku "The Power of Off" (pol. "Siła Wyłączenia") zwraca uwagę na to, że nowe technologie kradną nie tylko czas, ale będąc przez cały czas dostępni dla świata zewnętrznego, zatracamy umiejętność przebywania w teraźniejszości - ze sobą i z rodziną. Colier w swojej książce pisze wprost o uzależnieniu, o tym, że stan, w którym jest się nieustanne podłączonym, ma wszystkie symptomy tradycyjnego uzależnienia. Podobnie jak po alkoholu czy narkotykach, w mózgu uwalnia się dopamina czyli tzw. hormon szczęścia, który odpowiada za poczucie przyjemności. Warto zadbać o to, aby nie dopuścić do takiej sytuacji.
Powinno cie również zainteresować: Jak wygląda siedzenie matek w domach? SPRAWDZAMY I LICZYMY GODZINY "NICNIEROBIENIA"