Często krzyczą na dzieci
Badania przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu w Pittsburghu wykazały, że wychowywanie poprzez krzyk w dłuższej perspektywie czasu może nieść za sobą szereg negatywnych skutków - poważne problemy w wieku dojrzewania, zaburzenia osobowości, a także objawy depresyjne.
Taka metoda może się początkowo wydawać skuteczna, wszak osiągamy to, co osiągnąć chcemy, czyli posłuszeństwo. Niestety, ma ona również krótkie nogi. Wychowywanie przez krzyk i zastraszanie burzy relacje rodzic - dziecko, wpływa na samoocenę malca, a także stawia go w pozycji podrzędnej. Dorastając, dziecko nie potrafi rozwiązywać konfliktów ani budować zdrowych relacji z innymi. To właściwie eliminuje je również w realizowaniu marzenia o szczęśliwym życiu.
To tzw. rodzice helikoptery. Poznać ich można po tym, że stale krążą wokół dziecka i wyręczają je w każdej możliwej czynności. Jaki jest tego efekt? Naukowcy z Journal of Child and Family Studies zaangażowali do badań 300 studentów. Zauważyli, że ci, których rodzice byli nadopiekuńczy, częściej borykali się ze stanami depresyjnymi, a także określali swoje życie jako "mało satysfakcjonujące".
Decydując za dziecko nawet w prostych sprawach, wpływamy na obniżenie jego poczucia wartości. Malec rośnie w poczuciu, że nie jest zbyt mądry, aby samemu wyrażać opinie. Staje się człowiekiem bezwolnym, który nie jest w stanie samodzielnie budować swojej kariery, czy nawet życia prywatnego.
Naukowcy z Wielkiej Brytanii znaleźli związek między brakiem stałej pory spania u dzieci a ich nadpobudliwością, problemami z koncentracją, nauką, problemami emocjonalnymi i trudnościami w nawiązywaniu relacji z rówieśnikami.
Sen ma również ogromny wpływ na rozwój fizyczny i intelektualny dziecka. Powinniśmy zatem zrobić wszystko, aby uregulować tę kwestię. Jeśli dziecko ma problemy z zaśnięciem, należy przyjrzeć się jego wieczornym nawykom i zrezygnować ze wszystkiego, co mogłoby go pobudzać, np. oglądanie telewizji, czytanie emocjonującej książki, zabawy ruchowe.
W portalu naukowym The Journal of Pediatrics opublikowano badania, z których wynika, że dzieci, które poniżej 2. roku życia oglądały telewizję, mają niższe umiejętności komunikacyjne od reszty rówieśników.
Ponadto taka forma spędzania wolnego czasu ma również odzwierciedlenie w nauce. Mali telewidzowie mają trudności w nauce czytania, pisania, a także matematyki.
Autorytarny model wychowania zakłada przymus bezwzględnego posłuszeństwa, z uznaniem autorytetu (rodzic) i roli osoby podwładnej (dziecko). Dzieci wychowywane autorytarnie są nieświadome swoich potrzeb, nie potrafią podejmować samodzielnie decyzji, mają trudności z komunikowaniem się z innymi. Ich poczucie wartości jest bardzo niskie.
Jak wynika z badań przeprowadzonych przez zespół Educational Psychology Review w 2005 roku, efekty wychowania autorytarnego najbardziej uwidaczniają się w szkole, gdyż dzieci te często mają problem z nauką, są nadmiernie zestresowane. I tu się koło zamyka - im gorsze oceny, tym większy terror w domu.
W dalszej perspektywie czasu może być tylko gorzej. Dzieci wychowywane w tym modelu odznaczają się często niemożnością podejmowania samodzielnych decyzji, stanami depresyjnymi w życiu dorosłym lub przeciwnie: agresją i próbą wprowadzenia autorytarnego stylu wychowania we własnym domu.
Zdarza się, że rodzice bagatelizują rolę bliskości z dzieckiem. Tymczasem brak pochwał, trudności w okazywaniu uczuć skutkują zahamowaniem rozwoju emocjonalnego dziecka, trudnościami w nawiązywaniu relacji z innymi, niską samooceną, zaburzeniami osobowości, co wynika z wielu dotychczas przeprowadzonych badań.
W takiej sytuacji dziecko po osiągnięciu dorosłego wieku będzie miało bardzo trudną sytuację, aby stworzyć zdrowe relacje, które mogłyby mu pomóc w osiągnięciu sukcesu zawodowego, jak i rodzinnego.
W Polsce stosowanie przemocy wobec dziecka (klapsy uznano u nas za przemoc) jest od 2010 roku prawnie zakazane. A mimo to - według badań przygotowanych dla Rzecznika Praw Dziecka - klapsy wciąż akceptuje większość Polaków. Ponad połowa z nas (61 proc.) nie widzi w biciu dzieci w pupę z otwartej dłoni nic złego, ponad jedna trzecia (38 proc.) akceptuje tzw. lanie, a niemal jedna trzecia (29 proc.) uznaje bicie za skuteczną metodę wychowawczą.
Zanim podniesiemy rękę na dziecko, warto znać nie tylko konsekwencje prawne, ale przede wszystkim - wychowawcze. W 2016 roku naukowcy z University of Texas at Austin opublikowali badania, które prowadzili przez 50 lat na grupie 160 tys osób. Wyniki są wstrząsające: bicie (w tym klapsy) mogą skutkować zachowaniami aspołecznymi, zaburzeniami emocjonalnymi, agresją, trudnościami w nauce.
Sprawdź też książkę: "Jak dzieci osiągają sukces?" >>