Trzylatek poparzył się do ran i bąbli mimo filtra 50 UVB. Jak to możliwe? [4 WAŻNE PYTANIA O OPALANIE]

Chłopiec wraz z rodziną spędził dzień na plaży. Jego mama co dwie godziny smarowała go kremem z wysokim filtrem. Pomimo ochrony buzia dziecka pokryła się ranami i pęcherzami. Dlaczego filtr 50 UVB nie zadziałał?
oparzenie słoneczne oparzenie słoneczne fot: klatka z Facebook/Jennifer Bradford Sayers

Trzylatek poparzył się do ran i bąbli mimo filtra 50 UVB. Jak to możliwe? [4 WAŻNE PYTANIA O OPALANIE]

Chłopiec wraz z rodziną spędził dzień na plaży. Jego mama co dwie godziny smarowała go kremem z wysokim filtrem. Pomimo zastosowanej ochrony buzia dziecka pokryła się ranami i pęcherzami. Dlaczego filtr 50 UVB nie zadziałał?

Trzyletni Liam ostatnią sobotę maja spędził na plaży wraz z rodzicami i starszym bratem. Przed wyjściem z domu mama posmarowała chłopców kremem chroniącym przed promieniami UV. Potem, co dwie godziny, aplikowała preparat na skórę dzieci. Zastosowała krem z najwyższym filtrem UVB, czyli 50.

Mimo to, po powrocie z plaży do domu, Jennifer Bradford ze stanu Virginia zauważyła, że buzia młodszego synka jest zaczerwieniona. Następnego dnia rano chłopczyk obudził się z pęcherzami i ranami na twarzy.

Mama chłopca na swoim profilu na Facebooku pokazała - ku przestrodze - zdjęcia oparzonej buzi synka i opisała, jak do tego doszło. W swoim poście pokazała też kosmetyk, który zawiódł.

Oparzenia słonecznefot: klatka z Facebook/Jennifer Bradford Sayers

W poście opublikowanym 31 maja czytamy:

- Po 72 godzinach cała buzia mojego synka spuchła, była rozpalona i czerwona, na policzkach pojawiły się głębokie rany i pęcherze (...).

Post, który docelowo miał ostrzec najbliższych przyjaciół i ich znajomych przed kosmetykami marki Banana Boat, szybko stał się viralem.

Ponad 60 tysięcy użytkowników Facebooka pokazało go na swoich profilach, do autorki wpisu odezwali się producenci kosmetyków Banana Boat. Pod zdjęciami z oparzoną buzią chłopca pojawiło się mnóstwo komentarzy. Wśród nich i takie, które sugerują, że nie doszłoby do tak dotkliwych oparzeń, gdyby chłopiec miał na głowie kapelusz, nie przebywał tyle godzin na słońcu, został ubrany w bawełnianą koszulkę. Matce zarzucano, że powinna była zejść z plaży od razu, gdy zauważyła, że dziecko ma czerwoną buzię. W komentarzach sugerowano też, że na pewno użyła przeterminowanego kosmetyku.

Czytaj dalej>>>

oparzenie słoneczne oparzenie słoneczne Chłopiec dwa dni po oparzeniu słonecznym, fot: klatka z Facebooka/ Jennifer Bradford Sayers

"Zwracajcie uwagę na datę ważności kremów przeciwsłonecznych"

Jennifer Bradford odpowiedziała na wszystkie zarzuty, uzupełniając swój oryginalny post o dodatkowe informacje i wyjaśnienia.

Czytamy w nim m.in.:

- Na plaży spędziliśmy z dziećmi około czterech godzin. Za dużo? Bez przesady. Starszy syn ma 7 lat, młodszy prawie 4. Kiedy byłam w ich wieku, wraz z innymi dziećmi spędzałam całe dnie na słońcu i nic nikomu się nie działo (...). Mieliśmy ze sobą dwa duże parasole, które chroniły dzieci przed promieniami słonecznymi (...). Niestety, krem, którym smarowałam dzieci, nie miał podanej na opakowaniu daty ważności. Podejrzewam, że kosmetyk był przeterminowany. Pod spodem opakowania znajdował się tylko kod od producenta. Jako zwykły konsument nie mam szans rozszyfrować, co taki kod dokładnie oznacza (...).

Dr Bartosz Pawlikowski, dermatolog i pediatra, uczula, aby zawsze zwracać uwagę na datę ważności kosmetyków przeciwsłonecznych.

- W związku z permanentną ochroną przed słońcem, kosmetyki ochronne należy zmieniać raz w roku ze względu na przemijającą aktywność filtrów zarówno biologicznych (mineralnych), jak i syntetycznych. Kosmetyk po prostu się starzeje i nie wiemy później, w jakim zakresie chroni naszą skórę - ostrzega lekarz.

Czy każdy kosmetyk musi mieć podaną datę ważności na opakowaniu?  Czytaj w następnym slajdzie

DKOLOR DKOLOR Fot. Lukasz Krajewski / Agencja Wyborcza.pl

Co jeśli krem przeciwsłoneczny nie ma na opakowaniu podanej daty ważności?

Nie wszystkie kosmetyki dostępne na rynku mają na opakowaniu podany termin ważności. Tak było w przypadku preparatu Banana Boat, którego używała mama poparzonego dziecka. Producenci kosmetyku utrzymują, że nie popełnili błędu. Bronią się tym, że Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (US Food and Drug Administration, FDA) nie wymaga tego, aby każdy kosmetyk miał wydrukowaną datę ważności. W liście do Jennifer Bradford Sayers producent zapewnił, że pod koniec każdego sezonu wycofuje stare kosmetyki ze sprzedaży.

Preparaty do opalania zachowują swoje właściwości ochronne przez 12 miesięcy od daty otwarcia. Po tym czasie producenci nie odpowiadają za działanie kosmetyku do blokowania promieniowania UV. A co robić w sytuacji, kiedy nie wiemy, do kiedy dokładnie można stosować preparat?

W takiej sytuacji - wraz z rozpoczęciem nowego sezonu - najlepiej nie sięgać po napoczęte kosmetyki, które zostały po wakacjach z zeszłego roku.

Czytaj dalej: Czy dobry krem z filtrem wystarczy, aby skutecznie ochronić dziecko przed oparzeniem?

Sezon wakacyjny przed nami Sezon wakacyjny przed nami (FOT. AGNIESZKA SADOWSKA/archwium gazeta.pl)

Czy dobry krem przeciwsłoneczny wystarczy, aby ochronić skórę dziecka przed nadmiernym słońcem?

Aby skutecznie ochronić malucha przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym, najlepiej posmaruj skórę dziecka grubą warstwą kremu z najwyższym filtrem (50) pół godziny przed wyjściem na słońce, żeby preparat zdążył się wchłonąć. Mocniej posmaruj usta, uszy, nos, ramiona, miejsca pod kolanami. Ważne, by krem przeciwsłoneczny zawierał kombinację filtrów chemicznych (chronią głównie przed UVB) i mineralnych (chronią także przed UVA).

Jeśli planujecie się kąpać, zadbaj, by wybrany krem przeciwsłoneczny był wodoodporny, czyli ochronił skórę przed słońcem także w wodzie (na głębokość jednego metra dociera 50 proc. promieni UVB i 77 proc. UVA). Po kąpieli jak najszybciej wytrzyj dziecko. Schnięcie na słońcu grozi poparzeniem, bo kropelki wody działają jak soczewki.

Smaruj dziecko kremem przeciwsłonecznym co godzinę, dwie. Pamiętaj, że słońce świeci nie tylko na plaży, lecz także podczas spaceru, na placu zabaw.

Ważne!

Dzieci poniżej szóstego miesiąca życia nie wolno w ogóle narażać na działanie słońca!

Dzieci starsze niż sześć miesięcy powinny być chronione kremem z filtrem (SPF 50+) i nosić okulary przeciwsłoneczne z filtrem UV, aby chronić oczy - tak, oczy również narażone są na raka, okulary to nie tylko modny dodatek!

Dr Pawlikowski zwraca też uwagę, że faktor to nie wszystko.

- Badania pokazują, że nie chroni on skóry w stu procentach, dlatego należy też zadbać o ubranko zabezpieczające przed długotrwałą, intensywną ekspozycją.

W następnym slajdzie: Co robić, kiedy podejrzewasz u dziecka oparzenie słoneczne?

Jessica Alba Jessica Alba Twitter.com/printscreen

Dziecko przebywało za długo na słońcu, skóra jest czerwona. Co robić?

Według dermatologa, Bartosza Pawlikowskiego, bardzo ważne jest, aby:

1. U dzieci poniżej roku oparzenia słoneczne traktować jako poważne zagrożenie. Jeśli do nich dojdzie, należy natychmiast skontaktować się z lekarzem!

2. W przypadku dziecka rocznego lub starszego, interwencja lekarza staje się koniecznością, jeśli zaczerwienieniu towarzyszą: silny ból, pęcherze, letarg lub gorączka ponad 38,3°C.

3. Ponieważ oparzenia słoneczne mogą spowodować odwodnienie, trzeba niezwłocznie podać dziecku wodę lub sok, zwłaszcza, jeśli maluch nieregularnie oddaje mocz.

4. Jeśli temperatura dziecka sięga powyżej 38,3°C, należy podać mu paracetamol.

5. Lekki balsam nawilżający ukoi skórę, ale nie należy jej pocierać. Jeśli dotykanie skóry jest bolesne, nie wolno używać balsamu w ogóle.

6. Nie można na własną rękę używać żadnych środków leczniczych - hydrokortyzonu, benzokainy - podajemy je wyłącznie wtedy, gdy zostaną zalecone przez lekarza.

7. Chłodna kąpiel lub prysznic powinny złagodzić objawy pieczenia.

8. Trzeba bezwzględnie chronić dziecko przed słońcem do czasu wygojenia oparzenia - to znaczy, że najlepiej, aby przebywało w całkowitym cieniu i było zabezpieczone ubraniem zasłaniającym skórę.

W następny slajdzie: Dlaczego oparzenia słonecznie nie są obojętne

Jessica Alba Jessica Alba Instagram.com/jessicaalba/Twitter.com/printscreen

Czym grożą oparzenia słoneczne przebyte w dzieciństwie?

Poparzenie przebyte w dzieciństwie jest szczególnie groźne w wymiarze długofalowym. Według dra Pawlikowskiego pięć lub więcej poparzeń skóry w dzieciństwie zwiększa ryzyko zachorowania na raka skóry aż o 80%. To zatem tykająca bomba zegarowa ze spóźnionym zapłonem. Nie bagatelizujmy poparzeń, nawet, jeśli nie od razu kwalifikują się do interwencji medycznej. Dzieci są na nie bardziej narażone niż dorośli i należy o tym pamiętać, chroniąc je przed słońcem podwójnie.

Może cię zainteresować:  Ekspert o sztucznym opalaniu: To tak, jakby pić alkohol szybko i dużymi porcjami [MITY NT. SOLARIUM]

Więcej o:
Copyright © Agora SA