Firma LELO, produkująca erotyczne zabawki, postanowiła przyjrzeć się zwyczajom związanym z seksem w różnych krajach świata. Przepytano 35 tys. osób między 21-55 rokiem życia. Respondenci pochodzili z 30 krajów, a ich odpowiedzi rzucają nieco światła na to, jak kochają się ludzie w różnych częściach naszego globu. Czy coś Was zaskoczy?
Ogólnie jest nieźle i większość z nas nie narzeka na brak seksu ani na jego jakość. 79 proc. ankietowanych twierdzi, że są zadowoleni ze swojego życia seksualnego. Odgadniecie, w których krajach satysfakcja z seksu jest najwyższa? Jestem pewna, że nie! Wcale nie w ojczyznach gorących latynoskich kochanków, a w... Wielkiej Brytanii! Prawie 1/4 Brytyjczyków jest całkowicie usatysfakcjonowana seksem. Na kolejnych miejscach uplasowały się Grecja i Japonia, a najmniej zadowoleni ze swojego życia intymnego są mieszkańcy Chile - nie uskarża się tylko 13 proc. z nich.
Kiedy chodziłam do szkoły średniej, popularnym żartem było twierdzenie, że przeciętny stosunek trwa 3 minuty. Niewiele ma to wspólnego z prawdą, bo średni czas trwania stosunku, wliczając w to grę wstępną, wynosi ok. 32,5 minuty. Najwięcej wigoru mają mieszkańcy Brazylii: u 34 proc. z nich stosunek trwa minimum 46 minut, czyli mniej więcej kwadrans dłużej niż średnia światowa. Z kolei 10 proc. Australijczyków szacuje czas trwania seksu na zaledwie 10 minut.
Ponad połowa ludzi zamieszkujących ten glob miała 1-8 kochanków. Najwięcej łóżkowych partnerów mają Szwajcarzy i Grecy - 1/4 mieszkańców tych krajów miała więcej niż 20 kochanków. Dla porównania: Japończycy, ogólnie zadowoleni ze swojego życia seksualnego, mają przeciętnie 3 lub mniej partnerów, a ich stosunki trwają ok. 20 minut.
Interesująco wypadają także wyniki dotyczące podejścia do wierności. Do zdrady przyznaje się aż 3/4 Francuzów, a najwierniejsi okazują się Belgowie i Australijczycy.
Udawanie orgazmów jest być może rozrywką międzynarodową, ale nikt nie robi tego tak często (i tak dobrze, wnioskując po powszechnym przekonaniu, że to świetni kochankowie!) jak Kolumbijczycy (70 proc.), Chilijczycy i Brazylijczycy. Jeśli chcecie wiedzieć, czy jęki rozkoszy są prawdziwe, najlepiej zdecydujcie się na kochanka z Portugalii i Grecji - tam - jak wynika z ankiety - uczciwość w łóżku jest w cenie.
Brazylijczycy są przekonani, że ich łóżkowe występy są na najwyższym poziomie. Za świetnych kochanków uważają się także Grecy i Włosi. Żadnych zdziwień, prawda? Najskromniejsi są natomiast Holendrzy - tylko 6 proc. z nich uważa się za ekspertów w dziedzinie ars amandi. Większość Brytyjczyków ocenia, że w łóżku są przeciętni lub "powyżej średniej".
Okazuje się, że największymi gadżeciarzami są Brytyjczycy. Do posiadania lub wypróbowania przynajmniej jednej erotycznej zabawki przyznało się aż 94 proc. mieszkańców Wysp Brytyjskich, a 4 proc. Brytyjczyków (oraz Holendrów) ma w domach ponad 16 gadżetów tego typu! Sklepy erotyczne cieszą się najmniejszym zainteresowaniem w Chile, tylko połowa ankietowanych przyznała się do posiadania seksownych zabawek.
Polska nie została uwzględniona w badaniu, ale i tak wiemy coś na temat naszych seksualnych zachowań. Z przeprowadzonego przez firmę Durex badania wynika, że średni czas trwania stosunku Polaków to 20,5 minuty. Średnia światowa z tego badania wypada gorzej niż w badaniu LELO, wynosi bowiem 19,2 minuty, a rekordzistami okazują się mieszkańcy Hong-Kongu z wynikiem 29,4 minuty.
75 proc. z nas kocha się przynajmniej raz w tygodniu, gra wstępna zajmuje nam 18,6 minutgra wstępna zajmuje nam 18,6 minut, a ponad połowa z nas (54 proc.) zawsze ma orgazm. Nie jest źle, w każdej kategorii mieścimy się w średniej lub ją przekraczamy. W tych mistrzostwach możemy więc startować i nie obawiać się, że zostaniemy odesłani do domu przed czasem.