Świeżaki za seks - na takie ogłoszenia można trafić w sieci. 'Jestem samotny, niewybredny, mam ich dużo'

Świeżaki za seks? Takie ogłoszenia możemy znaleźć na internetowych forach. To dosyć zaskakujące propozycje, zważywszy na fakt, że zabawki dostaniemy już za kilkanaście złotych w sklepach internetowych.

Wielu dzieciom, a przez to i dorosłym, udzieliła się ogólnokrajowa histeria na punkcie Świeżaków. Pod koniec sierpnia głośno było o pewnej fance maskotek z Pułtuska, która postanowiła ukraść pudełko z naklejkami niezbędnymi do otrzymania zabawek. Ich wartość wyniosła 1378 złotych, dlatego kobieta odpowiada za przestępstwo, a nie wykroczenie. Zważywszy na fakt, że na Allegro lub Ali Express możemy kupić takie zabawki za mniej niż 20 złotych, ta historia jest dosyć zaskakująca.

Kontrowersji wokół Świeżaków jest jednak dużo więcej.

"Oddam Świeżaki za miłe chwile"

 "Oddam Świeżaki za miłe chwile". Tego typu ogłoszenia pojawiają się na popularnych forach internetowych.

Tego typu ogłoszenia możemy znaleźć na popularnych forach.Tego typu ogłoszenia możemy znaleźć na popularnych forach. zrzut ekranu oglaszamy24.pl

Takich ofert jest więcej. Być może to tylko żarty i ktoś wykorzystuje masowe zainteresowania pluszakami. Obok takich propozycji trudno jednak przejść obojętnie. Jednych oburzają, innych śmieszą. Co najciekawsze, pojawiają się także odpowiedzi osób zainteresowanych ofertami. Trudno nie zauważyć, że zamieszanie, jakie wywołały tego typu ogłoszenia, świadczą o ogromnym zaangażowaniu Polaków w tę akcję.

Zobacz galerię zdjęć, w której porównujemy pluszaki Lidla i Biedronki >>>

Jak rozmawiać z dzieckiem?

Społeczna histeria na punkcie maskotek z dyskontów jest niewątpliwie ciekawym zjawiskiem psychologiczno-społecznym. Te z pozoru zwykłe maskotki stały się tematem numer jeden w wielu polskich domach.

- Dzieci chcą mieć takie zabawki, bo ich koledzy i koleżanki także je zbierają. Dyskonty bardzo dobrze więc wyczuły potencjał tego typu akcji. Najbardziej zaskakujące jest jednak to, że niektórzy rodzice bardziej angażują się w zbieranie maskotek niż dzieci - komentuje dr Marta Majorczyk, wykładowca Collegium Da Vinci w Poznaniu i doradca rodziny z poradni psychologiczno-pedagogicznej przy Uniwersytecie SWPS.

Co jednak zrobić, gdy nie chcemy ulegać zbiorowej histerii, a nasze dziecko nie daje nam spokoju? Jak w większości trudnych sytuacji, ważnym elementem jest rozmowa.

- Powinniśmy postarać się wytłumaczyć dziecku, że to zwykła maskotka, która nie różni się niczym od innych zabawek. Możemy także zaproponować, że w zamian kupimy coś innego, np. rozwijającą grę, w którą będzie grać cała rodzina - radzi ekspert.

Świeżaki czy Lidlaki?

Przypomnijmy, że Biedronka i Lidl wystartowały w tym samym czasie z podobnymi akcjami. Klientom trudno było ukryć zaskoczenie, gdy na półkach sklepów pojawiły się niemal bliźniaczo podobne do siebie zabawki. Gdy przyjrzymy się pluszakom dokładnie, zauważamy pewne różnice - m.in. inne oczy, usta czy fryzury. Nie wpływa to jednak zbytnio na ogólne podobieństwo między zabawkami.

Lidlaki nie są akcją lojalnościową, więc kupujemy je tak, jak inne produkty w Lidlu. Za jednego pluszaka zapłacimy tylko 9,99 zł, a za całą kolekcję niecałe 60 zł. To wygodne rozwiązanie dla rodziców, których znużyło zbieranie naklejek w trakcie akcji Biedronki.

Z kolei dużą zaletą Świeżaków jest ich szeroka oferta. Do warzyw i owoców z pierwszej edycji dołączyli nowi bohaterowie - groszek, rzodkiewka, kalafior i borówka. Kolejna nowość to juniorzy, czyli minimaskotki z zawieszką. Dodatkową atrakcją Świeżaków jest bezpłatna aplikacja mobilna z grami, w których występują bohaterowie akcji.

Was też opanował szał na Świeżaki? A może wolicie Lidlaki?

Więcej o:
Copyright © Agora SA