Lidlaki czy Świeżaki? Zabawki są bardzo podobne. My jednak widzimy różnice [PORÓWNANIE]

Lidlaki i Świeżaki wystartowały w tym samym czasie. Pluszaki są do siebie bardzo podobne. Trudno więc przewidzieć, co bardziej przypadnie do gustu klientom. Zdaniem rodziców obie akcje mają swoje zalety i wady.

Nieoczekiwana konkurencja

Gdy 28 sierpnia na półkach Lidla pojawiły się zabawki do złudzenia przypominające biedronkowe Świeżaki, trudno było ukryć zaskoczenie. Obie akcje mają podobny oficjalny cel - jest nim zachęta dzieci do jedzenia warzyw i owoców. Najbardziej zaskakuje jednak fakt, że pluszaki są do siebie bardzo podobne. Gdy przyjrzymy im się dokładnie, zauważamy pewne różnice - m.in. inne oczy, usta czy fryzury. Nie wpływa to jednak zbytnio na ogólne podobieństwo między zabawkami.

Zobacz galerię zdjęć, w której porównujemy pluszaki Lidla i Biedronki >>>

Lidlaki kuszą ceną

W gronie Lidlaków znalazło się sześć pluszaków - śliwka, pomidor, marchewka, brokuł, banan i jabłko. Wszystkie te warzywa i owoce pojawiły się w pierwszej edycji akcji Biedronki (oprócz banana, który był dostępny wówczas tylko w pełnej cenie). Jedną z zauważalnych różnic jest brak imion (w biedronkowej akcji pojawiły się m.in. Marchewka Marysia, Pomidor Patryk i Brokuł Bartek). Jednak nie to decyduje o wyjątkowości Lidlaków. Ich największą zaletą jest przede wszystkim atrakcyjna cena.

Lidlaki nie są akcją lojalnościową, więc kupujemy je tak, jak inne produkty w Lidlu. Za jednego pluszaka zapłacimy tylko 9, 99 zł, a za całą kolekcję niecałe 60 zł. To wygodne rozwiązanie dla rodziców, których znużyło zbieranie naklejek w trakcie akcji Biedronki.

A może jednak Świeżaki?

Tak jak w pierwszej edycji, aby zdobyć Świeżaka, należy zbierać naklejki w trakcie zakupów. Gdy porównamy to z o wiele łatwiejszym sposobem nabycia zabawki w Lidlu, może to działać na niekorzyść akcji. Jednak dużą zaletą biedronkowych Świeżaków jest ich szeroka oferta. Do warzyw i owoców z pierwszej edycji, dołączyli nowi bohaterowie - Groszek Grześ, Rzodkiewka Żaneta, Kalafior Krzyś i Borówka Basia. Kolejna nowość to juniorzy, czyli minimaskotki z zawieszką.

Dodatkową atrakcją Świeżaków jest bezpłatna aplikacja mobilna z grami, w których występują bohaterowie akcji. Będzie ją można pobrać ze sklepów App Store i Google Play. W sklepach Biedronka pojawią się także albumy, w których będą opisane przygody bohaterów akcji.

"Za wszystkie zabawki zapłacimy 60 zł. Poza tym nie musimy zbierać naklejek"

A co o tej konkurencji sądzą rodzice? W końcu to oni zapłacą za zabawki. - Moim zdaniem bardziej opłaca się zbieranie Lidlaków. Za wszystkie zabawki z kolekcji zapłacimy około 60 zł. Poza tym nie musimy zbierać naklejek. A ze Świeżakami jest jednak trochę zabawy. Możemy je kupić za jednym razem, jak w Lidlu, ale jedna zabawka kosztuje około 50 zł. Cztery duże to już 200 zł - mówi Natalia, mama dwójki dzieci.

A jak zabawki oceniają jej pociechy? - Gdy pokazałam córce Lidlaki i Świeżaki wybrała te drugie, ale sądzę, że to przez to, że już je zna. Pewnie, gdyby jako pierwsze pojawiły się maskotki z Lidla, to wybrałaby je. Lidlaki mają mniejsze oczy niż Świeżaki, ale nie wydaje mi się, że to coś złego, podobne oczy ma wiele innych pluszaków - opowiada Natalia.

Trudno obecnie ocenić, która akcja zakończy się większym sukcesem. Mamy jednak nadzieję, że obu sieciom uda się zachęcić dzieci do jedzenia warzyw i owoców. Może ta konkurencja między sieciami wyjdzie dzieciom na zdrowie?

Więcej o:
Copyright © Agora SA