Marek Kamiński przekonuje, że warto podróżować: "świat nie ogranicza się do internetu i gier komputerowych"

Marek Kamiński to przede wszystkim podróżnik, ale także autor książek - nie tylko o podróżowaniu. "Marek i czaszka jaguara" pełna jest zagadek, intryg. Dlaczego właśnie Meksyk i skąd pomysł na fabułę? Pytamy autora.

Natalia Nocuń-Komorowska, eDziecko.pl: Skąd pomysł na książkę?

Marek Kamiński*: Kilka lat temu wydałem książkę "Marek - chłopiec, który miał marzenia", w której opowiadałem o swoim dzieciństwie. Młodzi czytelnicy pytali, czy będą dalsze losy Marka. Zacząłem więc myśleć o napisaniu przygodowej książki dla dzieci, która dałaby im tyle frajdy, co mnie kiedyś dawały książki Niziurskiego, Nienackiego i Szklarskiego.

Większości kojarzy się pan głównie z biegunami, dlaczego akurat Meksyk?

- Meksyk jest dla mnie wyjątkowo ważnym krajem. Wydarzył się w moim życiu długo przed biegunami, zmienił moje myślenie i postrzeganie świata. Być może gdybym w młodości nie pojechał do Meksyku, nie byłoby moich wypraw na bieguny. Poza tym to fascynujący, ciekawy kraj, przeżyłem tam wiele przygód, na podstawie których powstała fabuła książki. Ale myślimy o kolejnych częściach przygód Marka. Planujemy Japonię i na pewno w którymś tomie Marek wybierze się też na biegun. 

Ile w książce jest faktów, a ile fikcji?

- Część przygód, które są tam opisane, przydarzyła mi się podczas mojej pierwszej wyprawy do Meksyku, kiedy miałem dwadzieścia lat. Na przykład spotkanie jaguara. Naprawdę stanąłem wtedy twarzą w twarz z dwoma jaguarami. To niesamowite, że udało mi się wyjść z tego cało. Potem odbyłem jeszcze dwie podróże do tego kraju, już tylko po to, żeby zebrać materiał do książki. Byłem we wszystkich miejscach, które w książce odwiedza Marek. Zbierałem też informacje i ciekawostki, które znalazły się na stronach książki.

Gdyby miał pan w dwóch - trzech zdaniach opisać "Marka i czaszkę jaguara", jakich słów by pan użył?

- Przygoda, przekraczanie granic, poznawanie świata, poznawanie życia. Zmiana na lepsze. Przez przygodę stajemy się lepszą wersją samych siebie.

Będę wdzięczna też za przybliżenie współautorki książki, Katarzyny Stachowicz-Gacek. Znali się państwo wcześniej?

- Kasia pisze kryminały i scenariusze filmowe. Jest między innymi współscenarzystką filmu dla młodych widzów "Za niebieskimi drzwiami". Poznaliśmy się kilka lat temu, a kiedy postanowiłem napisać książkę dla dzieci pomyślałem, że jej doświadczenie fabularne i znajomość tematyki dziecięcej będzie bardzo przydatna w tym przedsięwzięciu.

Jak wyglądał proces pisania, robili to państwo wspólnie?

- Kasia na podstawie moich przygód i opowieści ułożyła fabułę całości. Potem ja znowu wybrałem się do Meksyku i jeszcze raz przebyłem trasę, którą miał przebyć nasz bohater. Przywiozłem kolejne informacje i ciekawostki, które potem umieściliśmy w książce. Jedyne, z czym mieliśmy trudności to znalezienie czasu na wspólną pracę. Ale jak widać, jakoś się nam to udało.

Korzystał pan jedynie z własnych doświadczeń czy posiłkował się np. książkami?

- Oczywiście dużo w książce to moje doświadczenia, ale opieraliśmy się też na literaturze. Jest bardzo wiele ciekawych i kształcących książek o Meksyku, jego historii, kulturze Majów i Azteków.

A skąd pomysł na intrygę?

- Chcieliśmy, żeby książka nie tylko uczyła o świecie, ale też była wciągająca i ciekawa dla młodych czytelników. Stąd pomysł na to, żeby się dużo działo. A Kasia, która zajmuje się literaturą kryminalną, nie mogła sobie odmówić wprowadzenia wątku kryminalnego.

Ilustracja z książki 'Marek i czaszka Jaguara'Ilustracja z książki 'Marek i czaszka Jaguara' Marek Kamiński, Katarzyna Stachowicz-Gacek, 'Marek i czaszka jaguara', Znak emotikon 2017

To nie pierwsza pana książka o Marku, czy ten bohater powraca celowo?

- Tak, bohater powraca celowo, bo trudno życie jednego człowieka zamknąć w jednej książce. Dla czytelników to fajne, bo mogą czekać na następne przygody ulubionego bohatera, lepiej go poznać, lepiej się z nim identyfikować.

Główny bohater nosi pana imię, czy chciałby pan przeżywać przygody, jak on?

- Częściowo je przeżyłem. Przeżyłem też wiele innych, które nie znalazły się w książce.

A może podczas pana wypraw też zdarzyło się coś niespodziewanego?  I nie mówimy tu o zmiennych warunkach atmosferycznych.

- Cały czas się coś zdarza niespodziewanego, nie pamiętam, żeby zdarzało mi się coś spodziewanego. Na tym polega różnica między wprawą a zwykłym życiem. Zmierzenie się z nieznanym.

Ma pan jakieś rady dla żądnych przygód osób, których bliscy - jak tata głównego bohatera - wcale za przygodami nie przepadają?

- Trzeba zrobić pierwszy krok. Nie zawsze są warunki, ale trzeba przekonać otoczenie swoim zachowaniem, żeby nam zaufano. Nie wolno opuszczać rąk, powiedzieć: nie dam rady. To najgorsze, zrezygnowanie z marzeń. Ja zawsze miałem dużo przeszkód, ale krok po kroku je pokonywałem. 

Co chciałby pan, aby czytelnik wyniósł z tej książki?

- Przygody powodują, że poznajemy świat i lepiej poznajemy samego siebie. Przygody zawsze mają jakiś sens. Chciałbym przekazać młodym czytelnikom, że świat wcale nie jest taki nudny, jak mogło by się wydawać. Jest pełen przygód i nie ogranicza się do internetu i gier komputerowych.

Marek Kamiński - podróżnik, polarnik, w tym samym roku zdobył dwa bieguny Ziemi, za co został wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa. Nakładem wydawnictwa Znak ukazała się książka, którą napisał wspólnie z Katarzyną Stachowicz-Gacek - "Marek i czaszka jaguara".

W naszej galerii znajdziesz zdjęcia z podróży Marka Kamińskiego do Maroka, a także kilka ilustracji z książki "Marek i czaszka Jaguara".

To także może cię zainteresować:

Przedszkolaki mówią o szczęściu. "Mam jeden grosik. I on przynosi szczęście i wtedy wszystko można"

Więcej o:
Copyright © Agora SA