Test na ojcostwo - modne i niebezpieczne?

Coraz więcej Polaków ulega światowej modzie i decyduje się wykonać test na ojcostwo. Nakłaniają ich do tego m.in. coraz niższe ceny testów na ojcostwo i możliwość rozłożenia płatności na raty. Jaką naprawdę płacą za to cenę?

Test na ojcostwo wykonuje coraz więcej placówek

Czy wiesz, że co ósme dziecko nie jest wychowywane przez swojego biologicznego ojca - tak reklamuje się jedno z polskich laboratoriów oferujących badania DNA w celu ustalenia ojcostwa. Hasło jest, trzeba przyznać, chwytliwe i kontrowersyjne, ale ma się nijak do prawdy. W Polsce nie ma żadnych oficjalnych danych na ten temat.

- Laboratoria, które się reklamują sloganem: "że co ósme czy co dziesiąte dziecko nie jest wychowywane przez swojego biologicznego ojca" zwyczajnie kłamią - twierdzi dr Jakub Czarny, ekspert Instytutu Genetyki Sądowej z Bydgoszczy. - Żeby taką tezę dowieść trzeba by przebadać reprezentatywną grupę ludzi, a nie tylko swoich klientów. A takich badań nie ma.

Wiadomo za to, że jest coraz więcej prywatnych laboratoriów oferujących test na ojcostwo. Ta wiedza nie jest wprawdzie poparta żadnymi oficjalnymi danymi. Ale wystarczy wstukać w internecie "badania DNA na ojcostwo" i widać jak lista tych placówek sukcesywnie się wydłuża. Pod tym względem Polska ulega światowej modzie i standardom. Według dr. Czarnego, polskie laboratoria stosują najnowsze metody ustalania ojcostwa na podstawie materiału genetycznego.

Ustalenie ojcostwa bez wychodzenia z domu

Mając taką ilość laboratoriów do wyboru, klient może wprawdzie poczuć się nieco zdezorientowany, ale na pewno szybko pocieszy go fakt, że dzięki coraz większej konkurencji ceny testów są coraz niższe. Sześć lat temu ustalenie ojcostwa za pomocą badania DNA kosztowało ok. 3 tys. zł i było robione tylko na zlecenie organów procesowych, tym samym dostępne tylko wąskiej grupie ludzi - dla tych, którzy przed sądem musieli dowieść, że są lub nie są rodzicami. Dziś ceny wahają się od ok. 900 do ok. półtora tysiąca złotych. Dla przeciętnie zarabiającego Polaka to dalej nie jest mały wydatek, ale można rozłożyć płatność na raty.

Test na ojcostwo można wykonać praktycznie bez wychodzenia z domu. Wystarczy zamówić tzw. zestaw testowy. Następnie za pomocą patki pobiera się wymaz z wnętrza policzka. Zabieg jest bezbolesny i bezpieczny nawet dla niemowląt. Wprawdzie materiał genetyczny nie musi pochodzić z wymazu, może to być tzw. niestandardowa próbka znajdująca się na lizaku, gumie do żucia czy filtrze od papierosa, ale wtedy wynik badania jest mniej pewny, bo na takiej próbce mogą np. znaleźć się materiały genetyczne innej osoby.

Test DNA na ojcostwo pozwala na potwierdzenie ojcostwa z prawdopodobieństwem 99,999%, (co w genetyce określa się jako "praktycznie dowiedzione" ) oraz na jego wykluczenie ze 100% pewnością. Najpewniejszy wynik daje test wykonany na trzech osobach: dziecku i rodzicach. Ale można też go zrobić bez udziału matki. Badanie pozwala także ustalić pokrewieństwo dalszych członków rodziny np. dziadków i wnuczków. I, uwaga, nie dajcie się nabrać na ofertę niektórych laboratoriów, które za wyższą cenę oferują rzekomo dokładniejsze badanie, bo analizują 41 markerów (marker tzn. genetyczna właściwość organizmu pozwalającej go zidentyfikować), a nie jak większość laboratoriów 16 markerów.

- To nieuczciwe praktyki marketingowe - tłumaczy dr Czarny. - Nikt nie analizuje 41 markerów, zleca się nie więcej niż 15 i 16. Taka ilość markerów wystarczy do ustalenia ojcostwa. Więcej markerów analizuje się tylko w wyjątkowych sytuacjach np. kazirodztwa, na zlecenie sądu.

Badanie trwa od jednego do dwóch tygodni. Za dodatkową opłatą laboratorium dostarcza wynik do domu klienta.

Zobacz wideo

Test na ojcostwo - nowa moda?

Coraz więcej Polaków korzysta z usług prywatnych laboratoriów.

- Ze smutkiem zauważam, że tego typu testy stają się modne. To znak naszych czasów: zdrada też staje się coraz modniejsza - twierdzi psychoterapeuta zajmujący się m.in. pomocą dla zainteresowanych badaniami na ojcostwo, dr Krzysztof Korona. - Cywilizacja daje nam nieskończone możliwości flirtu przez komórki, internet. Coraz więcej romansów rodzi się też w pracy . Kiedyś człowiek pracował od godziny 7.00 do 15.00 i wracał do rodziny. Teraz to za mało: są kilkudniowe szkolenia, wyjazdy integracyjne, imprezy. Większość czasu siedzi się w pracy. Nic dziwnego, że partner w domu staje się podejrzliwy i patrząc na kwilące w kołysce niemowlę, zaczyna się zastanawiać czy to jego.

Jak już wspomniałam, nie ma oficjalnych danych dotyczących liczby wykonywanych testów DNA na ojcostwo w Polsce . Laboratoria prowadzą statystyki na własną rękę.

- Nie wiadomo do końca jakie liczby wchodzą w grę, bo jest to rynek badań anonimowych, wiem tylko jak to wygląda w naszym laboratorium - co roku przybywa nam o 20, 30 proc. klientów - zdradza dr Czarny.

Poza tym sądząc po rosnącej liczbie placówek mających w swojej ofercie test na ojcostwo, można podejrzewać, że mają one klientów.

Kto najczęściej decyduje się na test na ojcostwo?

Jest kilka kategorii osób, które poddają się badaniu - wynika z obserwacji dr. Czarnego. Pierwsza grupa to ludzie u schyłku życia, np. 70-latkowie, którzy mają już dorosłe dzieci, ale przez całe życie żyli w niepewności czy to na pewno ich dzieci. Często też mają wyrzuty sumienia, że przez 50 lat podejrzewali żonę o zdradę czy też źle traktowali dziecko, bo myśleli, że nie jest ich. Dlatego chcą chociaż pod koniec życia rozwiać swoje wątpliwości.

Inna grupa to rodzice kilkulatków, najczęściej wiercą im dziurę w brzuchu teściowie, którzy podjudzają synów: "Wcale to ciebie niepodobne to dziecko". No i rodzice dziecka często dla świętego spokoju robią test na ojcostwo, żeby w razie kolejnego "ataku" zamachać teściom przed oczami wynikiem badania.

Kolejna grupa to ludzie, którzy chcą jak najwcześniej poznać prawdę, gdy dziecko jest noworodkiem, a nawet gdy kobieta jeszcze jest w ciąży. Wydawałoby się, że są to tylko mężczyźni, ale to nieprawda, często i kobiety nie są pewne, kto jest ojcem ich dziecka. Z kolei wielu mężczyzn myśli, że są bezpłodni np. z pierwszą żoną nie mieli dzieci, a tu nagle druga zachodzi w ciążę. Wątpią w to, czy są ojcami. - Sytuacje bywają różne: szaleństwo na imprezie, czy ciąża na przełomie związków - kobieta z jednym partnerem się rozstaje i natychmiast wchodzi w nowy związek - dodaje dr Czarny. Nie można tu oczywiście pominąć tzw. skoków w bok.

- Spotkałem się raz z taką sytuacją: żonaty facet miał przelotny romans i myślał, że jest ojcem dziecka, owocu tego związku, więc łożył na jego utrzymanie - opowiada ekspert. - Żona odkryła, że co miesiąc ginęły spore pieniądze z ich konta i gdy dowiedziała się prawdy, chciała potwierdzić, czy mąż jest rzeczywiście ojcem dziecka innej kobiety. Okazało się, że nie był.

- Pojawiła się dostępność tych badań, więc z niej, naturalnie, korzystają. Nie można mówić o jednym profilu naszych klientów. Jedyna wspólna cecha, która ich łączy to wątpienie w czyjeś ojcostwo, bo co do tego kto jest matką wątpić raczej nie można, tak jak w tym powiedzonku "Matkę ma się tylko jedną" - dopowiada dr Czarny.

Czy podejrzenia się sprawdzają? Znów jest problem z danymi. Ale według doświadczenia dr. Czarnego w ok. 1/5 przypadków okazuje się, że rodzice wychowują nie swoje dziecko. Ale, jak już powiedzieliśmy, klienci laboratoriów to nie jest reprezentatywna grupa.

Zdarzają się oszuści

Test na ojcostwo jest anonimowy. To klient dostarcza próbki, więc zdarzają się oszustwa.

- Dajmy na to, mężczyzna chce się na żonie zemścić, odegrać, to daje fałszywy materiał biologiczny, a potem jej dogaduje "Widzisz to nie moje dziecko, a nie mówiłem" - opowiada dr Czarny. - Kłamstwo jednak zupełnie się nie opłaca. Takie badanie nie ma wartości procesowej, więc oszust do sądu z tym i tak nie pójdzie. Żeby sędzia uznał wynik badania, trzeba je wykonać zgodnie z odpowiednią procedurą m.in. próbki do badania pobierają biegli sądowi - tłumaczy.

Zdarzają się paranoicy

Dla niektórych jeden test potwierdzający ojcostwo to za mało.

- Spotkałem się z klientami, których nerwów i wątpliwości nic nie było w stanie uspokoić - wspomina ekspert. - "Co z tego, że badanie potwierdza, że to moje dziecko?" - krzyczy na mnie facet - "Pewnie wynik został sfingowany. Ktoś się pomylił albo spiskuje z moją żoną"! To są beznadziejne przypadki. Taki człowiek robi drugie badanie i jak wynik znów go "nie zadowala", idą do konkurencji. Prawdopodobnie nigdy się nie wyleczą z podejrzliwości.

"Jakieś do ciebie niepodobne? Zrób test na ojcostwo"

Jednak często do laboratoriów oferujących testy na ojcostwo nie zgłaszają się ani paranoicy, ani ci co ulegli "szaleństwom" na imprezie, a wspomniane już ofiary "przychylnych" teściów i znajomych . Wygląda to mniej więcej tak: najpierw jest radość, że dziecko jest zdrowe, a następnie pojawia się to świdrujące spojrzenie i pytanie: "Hmm, tylko do taty jakieś niepodobne. Skąd masz te blond włoski? Może po sąsiedzie?". "Niewinne" żarty zaczynają zatruwać życie rodziców i niszczyć radość z posiadania dziecka.

- Jestem mamą 7 miesięcznej dziewczynki - pisze martynazet na forum eDziecko Życie rodzinne . - Mąż jest brunetem, ma brązowe oczy. Ja również jestem brunetką, oczy brązowe. Nasza córeczka jest blondyneczka z oczami w kolorze szaro-zielonymi, niektórzy mówią, że niebieskie (ale jak dla mnie niebieskie one nie są) (...) Każdy widzi inny kolor, ale nie brązowy. To jest na 100% dziecko męża. I tutaj zaczął się problem. Wypytywania znajomych, rodziny, nawet lekarza - a po kim Amelka ma takie włoski, oczy? Jest to bardzo krępujące, najbardziej dla męża. Widzę, że on też zaczyna powątpiewać, czy to jest jego dziecko. Jestem załamana, nie chcemy wychodzić na żadne spotkania, żeby uniknąć pytań? Co mamy odpowiadać jak się zapytają? Jak się zachować? (...)

Jak się zachować? Najlepiej podszkolić rodzinę i znajomych z genetyki.

- Takie szukanie podobieństwa na podstawie cech fizycznych, to fundamentalny błąd jaki ludzie popełniają - tłumaczy dr Czarny. - Dziecko nie dziedziczy tylko po rodzicach np. oczu czy koloru włosów. Gdyby tak było, że za cechę fizyczną odpowiada jeden gen, to dziecko miałoby np. czoło po mamie, a kolor włosów po tacie. To jest jednak o wiele bardziej skomplikowane. Za nasz wygląd zewnętrzny odpowiadają całe zespoły genów i jeszcze nie poznaliśmy zasad dziedziczenia tego typu cech. Ponadto dziecko dziedziczy cechy z wielu pokoleń, to jest zupełnie nie do przewidzenia, jak będzie wyglądało. Ale wystarczy sobie przypomnieć lekcję biologii ze szkoły średniej, żeby to wiedzieć. A jak tatuś słyszy w jakiejś knajpie przy piwie od kolegów brednie, że dziecko nie jest do niego podobne, to niech zmieni i knajpę i kolegów.

Zdaniem psychologa, zaczepki znajomych to nie jest dobry powód, żeby się robić test na ojcostwo . - Mężczyzna, który ulega paranoi swoich rodziców, bo mu podpowiadają: "Dziecko do ciebie niepodobne jest, inny kolor włosów, oczu ma, może byś test zrobił", najczęściej matki zaszczepiają w synach takie myśli, ma złą motywację i nie ma co wtedy iść na badanie - uważa dr Korona. - To niczego nie uzdrowi, za jakiś czas podejrzliwy partner znów będzie chciał sprawdzić żonę, a wykonanie badania może mieć katastroficzne skutki.

Życie po badaniu

Jak to jest, kiedy mężczyzna dowiaduje się w wyniku testu na ojcostwo, że nie jest ojcem dziecka? - Konsekwencje wykonania testów DNA na ojcostwo mogą być zabójcze - ostrzega dr Krzysztof Korona. - Już sam pomysł, żeby poddać się testowi świadczy o tym, że w tej rodzinie dzieje się coś złego, że tam może nie być miłości. Bo czy komuś kto jest zaangażowany przez kilka czy kilkanaście lat w wychowanie dziecka, może chodzić po głowie pytanie: "Czy jestem jego biologicznym ojcem?". Coś musi być nie tak... jeżeli rodzicom myli się hodowla z wychowaniem . Oczywiście pomijam okoliczności dramatyczne, gdy np. dziecko zostaje podmienione w szpitalu czy gdy partner przetrzymuje dziecko i źle je traktuje, a matka dla dobra malucha chce udowodnić przed sądem, że to nie jest jego ojciec. W pozostałych sytuacjach mężczyznom, którzy się do mnie zgłaszają z pytaniem: "Nie jestem pewien swojego ojcostwa, czy mam się z badać?", zawsze zadaję szereg pytań m.in.: "Przemyślałeś konsekwencje wykonania testu? Wiesz, co zrobisz, jak się okaże, że nie jesteś ojcem? Przywiązałeś do siebie to dziecko, a teraz je odrzucisz jak jakąś rzecz na śmietnik?". Jeżeli ktoś podchodzi do testu bezkrytycznie, to jest głupota.

Dr Korona jest właścicielem internetowej poradni psychologicznej i ekspertem sądowym, z jego obserwacji wynika, że nieprzemyślana decyzja o wykonaniu testu na ojcostwo zawsze odbija się na dziecku. - Dzieci są skatowane emocjonalnie przez te badania, niezależnie od wieku. Oczywiście najmniej odczuwają to niemowlaki, ale już dwulatki i starsze dzieci, mogą przeżyć emocjonalna katastrofę, np. przedszkolak słyszy od ojca, że jest bękartem. Powtarza to rówieśnikom, a dzieci w tym wieku potrafią być okrutne, szybko tę informację wykorzystują. Czuje się odrzucony zarówno przez ojca jak i przez otoczenie. W momencie kiedy ma się budować psychika tego malucha, on "się rozpada", pojawiają się zaburzenia zachowania. Z kolei nastolatki, które dowiedziały się o tym, że "tata to nie tata" mogą przeżyć to jeszcze bardziej dramatycznie popadając w uzależnienia, depresję, myśli samobójcze, a nawet targają się na swoje życie. Dla dziecka, które za jedną rękę trzyma mamę, a za drugą tatę, nie ma znaczenia, kto jest jego biologicznym ojcem. A jeśli straci miłość rodziców, straci wszystko, cały swój fundament.

Test na ojcostwo - koszmar dla wszystkich?

Jednak nie tylko dzieci padają ofiarami badań na ojcostwo, według psychologa, dramat dotyczy wszystkich członków rodziny. - Miałem taką sytuację, 63-letni ojciec zrobił test na ojcostwo przed sporządzeniem testamentu. Badanie potwierdziło, że jest ojcem swojego 32-letniego syna, więc przekazał mu cały majątek. Syn nie mógł jednak pogodzić się z tym, że ojciec nie był pewien, kim dla niego jest, więc wziął jego majątek i nie chciał go więcej znać.

Oczywiście ten koszmar dotyczy także matki, dla kobiety fakt, że jej partner nie jest pewny ojcostwa, to jest tak, jakby ktoś ją w twarz uderzył. Czuje, że traktuje ją przedmiotowo, że jej nie ufa. Zaczyna się zastanawiać jaki będzie jego następny krok: sprawdzi jej komórkę, wynajmie detektywa? - Mężczyzna, który zrobił test, też jest w "proszku": często cierpi na bezsenność, ma problemy z potencją. Bardzo często te rodziny się rozpadają. No bo jak żyć dalej po czymś takim - ostrzega dr Korona.

(...) robienie badań DNA nie jest zwykłym badaniem u lekarza - pisze purpurowa komnata na forum eDziecko Życie rodzinne - (...) oczekiwanie takich badań - nawet nie powiedziane wprost już rodzi konsekwencje negatywne. Bez względu na wynik. Jeśli nie ma innego wyjścia należy je wykonać, ale to zawsze rodzi konsekwencje. Nie ma tak: super - każdy jest już pewien i zapanowuje sielanka rodzinna. Ona po czymś takim nie zapanuje.

Dr Czarny jest innego zdania. Według niego, nie ma reguły, bo okoliczności są przecież różne. - Zależy od sytuacji, jeżeli chłopak, który miał przelotny romans z dziewczyną i ona go potem szuka, grozi alimentami i dzięki testowi dowiaduje się, że nie jest ojcem, to się oczywiście cieszy z tego powodu - twierdzi dr Czarny. - Ale nawet jeśli jest sytuacja dotyczy małżeństwa z długoletnim stażem i dorosłymi dziećmi, to mimo że to jest szok, gdy okazuje się, że to nie są moje dzieci, to wszystko działa jak katharsis, oczyszcza tę rodzinę z podejrzeń, chorej atmosfery. Następuje w tej rodzinie wyciszenie.

- Wiesz jak to jest patrzeć na dziecko, które wychowujesz i zastanawiać się czy ono słusznie mówi do Ciebie "tato" - pyta nailss forum eDziecko eTata - To nie jest kwestia tego, że jeśli nie jest moim dzieckiem to nagle przestanę je kochać. Ale ta myśl wciąż powracająca jest nie do zniesienia. W dodatku to się strasznie odbija na dziecku, że już nie wspomnę o mojej żonie. Chcę mieć całkowitą pewność? Czy to tak trudno zrozumieć? (...)

Zdaniem dr. Czarnego, w Polsce pokutuje podejście dwulicowe do prawdy: czasem jest dobra a czasem lepiej ją zataić. - Taką atmosferę wobec prywatnych badań na ojcostwo podkręcają zakłady medycyny sądowej: jak my badamy pod kątem ojcostwa, to jest ok., ale prywatnym osobom to już jest nieOK, bo to im zaszkodzi. Prywatnie to lepiej zamieść pod dywan. A dlaczego ktoś, kto nie jest ojcem ma niesłusznie płacić alimenty. Bo ktoś go oszukał? To jest niby sprawiedliwe? Skoro ludzie mają potrzebę zrobienia tego testu, to nikt nie powinien za nich decydować. Gdy mąż przez lata powtarza żonie: "To nie jest moje dziecko", to ona ma prawo dla własnego komfortu zrobić badanie, żeby mu powiedzieć przy następnej takiej okazji: "Odczep się, stary, masz tu czarno na białym, kto jest ojcem"

W Polsce nie ma nowych regulacji dotyczących testów na ojcostwo. Dla ustawodawcy czas się zatrzymał. Obowiązujące przepisy pochodzą z lat 50-tych i 60-tych, odnoszą się to tego, kto może być ojcem według prawa, na podstawie badania krwi na badania krwi, którego już się nie wykonuje. Prywatne laboratoria oferujących testy DNA działają poufnie.

To może cię także zainteresować: Jaki kolor oczu będzie mieć wasze dziecko? Te grafiki pokazują prawdopodobieństwo

Czy zrobiłbyś test na ojcostwo?
Więcej o:
Copyright © Agora SA