Sztuka odpoczywania

Wakacje. Marzymy o nich cały rok. A kiedy wreszcie nadchodzą - nie bardzo wiemy co z nimi zrobić.

Jesteśmy bardzo zmęczeni. Nic w tym dziwnego. Przecież my, rodzice, wykonujemy jedną z najbardziej odpowiedzialnych, a zarazem obciążających prac, jakie istnieją na świecie. Wychowujemy nasze dzieci. A kiedy nadchodzą wakacje staramy się je wychowywać jeszcze bardziej, co tylko pogłębia stres. Bycie rodzicem nie jest łatwe...

"Na początku cenne chwile wytchnienia są rzadkie. Ta praca wymaga nieustannego zaangażowania. Dzieci ciągle napierają, żeby dowiedzieć się czegoś o świecie i o sobie. W dodatku, kiedy rosną i rozwijają się, następują w nich zmiany. Ledwie uznasz, że wiesz jak postępować w danej sytuacji, one już z niej wyrastają i pojawia się nowy problem, z którym nigdy wcześniej się nie zetknąłeś. Musisz być nieustannie uważny i obecny, nie możesz trzymać się nieaktualnych już poglądów. Wychowywanie dzieci nie zna oczywiście ustalonych odpowiedzi ani prostych recept "właściwego" postępowania. Oznacza to, że niemal przez cały czas stykasz się z problemami, z sytuacjami, wymagającymi twórczej postawy, a jednocześnie stoisz przed ogromna ilością stałych obowiązków, które powtarzają się bez końca." Jon Kabat-Zin, "Właśnie Jesteś"

Skąd brać energię?

Skoro wychowując małe dzieci, wykonując ten najcięższy i najbardziej odpowiedzialny zawód świata - wydajemy tyle energii, to skądś musimy ją czerpać. Ale skąd? Wydaje się, że źródła są dwa: zewnętrzne i wewnętrzne. Energia płynie do nas z zewnątrz wtedy, gdy dostajemy wsparcie od najbliższej osoby. Gdy czujemy, że zmagamy się z trudami dnia codziennego nie w pojedynkę ale, że ktoś nam towarzyszy. Ktoś kto rozumie, słucha, a czasem pozwoli się wypłakać. To dodaje sił. Energię można też czerpać z oddawania się jakiemuś zajęciu, które się bardzo, bardzo lubi. Spotkanie z przyjaciółką, słuchanie muzyki, gra na instrumencie, relaksująca kąpiel. Często zapominamy jednak o wewnętrznych źródłach z których także przecież możemy czerpać.

Oddychaj

To brzmi banalnie, ale podstawowym źródłem naszej energii jest oddychanie. Pierwszy oddech, pierwszy krzyk to początek życia, ostanie tchnienie - to jego koniec. Niby wszyscy wiemy, że oddech to życie a jednocześnie oddychamy nieuważnie, płytko, niechlujnie, zbyt rzadko lub zbyt pośpiesznie. Większość z nas ma fatalne nawyki oddechowe wyniesione często jeszcze z dzieciństwa. Kiedy dziecko nie chce być widoczne, chce się schować (na przykład, żeby nie dostać klapsa) - wstrzymuje oddech, nieruchomieje. Również wtedy, gdy się boi lub jest smutne spłyca oddech, bo wtedy mniej czuje. Z pewnością znacie ten odruch - wstrzymywania oddechu na fotelu dentystycznym lub przed zastrzykiem. Wiecie też, że napięcie, które towarzyszy powstrzymywaniu oddychania, sprawia, że bardziej nas boli. Widać to wyraźnie w czasie porodu - rozładowywanie skurczów, polega na odpowiednim oddychaniu. Kiedy kobieta przestaje dobrze oddychać, ból skurczu jest o wiele większy. Spłycamy więc oddech ze strachu choć być może nie mamy się czego bać i w ten sposób pozbawiamy się koniecznej dawki tlenu. Niedotlenienie przyczynia się do chronicznego zmęczenia.

"Twój oddech powinien być lekki, równy i płynny jak strumyk płynący przez piasek. Powinien być spokojny i cichy, by osoba siedząca obok ciebie nawet go nie usłyszała. Powinien płynąć wdzięcznie jak rzeka, jak wąż wodny ślizgający się w wodzie a nie wić się jak łańcuch chropowatych szczytów górskich czy gnać na podobieństwo galopującego konia." Thich Nhat Hanh, "Cud uważności"

Bądź uważna

Anglicy używają określenia "Mindfullnes" co w dosłownym tłumaczeniu znaczy "pełnia umysłu". Tak naprawdę chodzi o to, by mieć taki stan umysłu, który odzwierciedla to, co się dzieje w bieżącej chwili, tu i teraz. Wbrew pozorom wcale nie jest łatwo osiągnąć taki stan. Mamy nawyk, by zanadto wyglądać wprzód, martwić się na zapas, wyobrażać sobie co będzie za chwilę - lub też, dla odmiany, rozpamiętywać przeszłość. Zastanawiamy się co trzeba było zrobić inaczej, żałujemy, tęsknimy, ogarnia nas nostalgia za tym co minęło i już nie wróci. W ten sposób skutecznie uniemożliwiamy sobie cieszenie się tym co jest. Uciekamy w tył i wprzód nie dostrzegając, że tylko to co dzieje się w tym momencie, istnieje realnie i tylko na to mamy wpływ. Uciekanie myślami sprawia, że jesteśmy nieuważni - nie dostrzegamy że dziecko jest zafrasowane i trzeba je przytulić, że mleko kipi, że mamy ochotę na chwilę się położyć.

"Kiedy zmywamy i myślimy o herbacie, która na nas czeka - to spieszymy się, żeby sprzątnąć naczynia, tak jakby nam przeszkadzały. Wtedy nie można powiedzieć, że "zmywamy dla zmywania". (...) Jeżeli nie umiemy zmywać naczyń, to wszystko wskazuje na to, że nie będziemy też umieli pić herbaty. Podczas picia będziemy myśleli o innych rzeczach, ledwie zdając sobie sprawę, że trzymamy w rękach filiżankę. W ten sposób będziemy wsysani w przyszłość, niezdolni do prawdziwego przeżycia nawet jednej minuty." Thich Nhat Hanh, "Cud uważności"

Nie oceniaj

Łatwo powiedzieć, ale ciężko zrobić. Tymczasem większość stresu i zmęczenia wiąże się nie z tym co się realnie dzieje wokół nas, tylko z tym, co sobie wyobrażamy. W odpowiedzi na to co widzimy - niemal automatycznie w naszej głowie pojawiają się oceny(na ogół negatywne). Zamartwiamy się tym, co nam się wydaje. Że dziecko za mało je, że za wolno rośnie, że jest nazbyt nieśmiałe lub wręcz przeciwnie - zbyt beztroskie. Oceniamy siebie jako rodziców. Oczyma wyobraźni widzimy, że nasze dzieci będą miały w życiu pod górkę, ponieważ nie byliśmy dla nich wystarczająco dobrzy, troskliwi, ciepli i kochający. W ten sposób zamartwiamy się tym co będzie - wystawiamy sobie ostateczne świadectwo, choć "szkoła" dopiero co się zaczęła, zamiast przygarnąć malca na kolana i cieszyć się tym, że jest.

Odpuść sobie

To takie dziwne słowo. Może być bardzo wzniosłe - kiedy wiążemy je z odpuszczaniem win i grzechów. Może też kojarzyć się z lekceważeniem, zaniechaniem, wzruszeniem ramion. Spróbujmy zapomnieć o tych językowych obciążeniach i spojrzeć na to słowo na świeżo. Odpuszczanie oznaczać może pozwalanie na to, by rzeczy toczyły się swoim nurtem. Doświadczenie uczy nas, że większość problemów, którymi niepotrzebnie się zadręczamy - sama się rozwiązuje, że nie musimy stale w pełnej gotowości stać na posterunku i kontrolować tego, co się dzieje. Oczywiście tam, gdzie w grę wchodzi bezpieczeństwo, gdzie są małe dzieci - pewnych rzeczy nie wolno odpuścić. Dosłownie - nie wolno dwulatka ani na chwilę spuścić z oka jeśli istnieje jakiekolwiek zagrożenie. Ale i dwulatkowi można odpuścić pewne rzeczy. Niech je co chce, niech ubiera się jak chce, a w czasie wakacji może nawet - niech idzie spać kiedy chce. Warto uczyć się sztuki odróżniania tego, co trzeba zrobić koniecznie od tego, co może poczekać. Odpuszczenie przyniesie ulgę nie tylko domownikom, ale również tobie samej.

"Powiedzenie "odpuść sobie" miałoby wielkie szanse na najbardziej wyświechtany komunał w nurcie New Age. Codziennie jest nadużywane, błędnie stosowane. Puszczanie należy rozumieć dosłownie. To zachęta aby przestać lgnąc do czegokolwiek - czy to będzie idea, rzecz, zdarzenie czy pogląd. Puścić to przestać wymuszać, opierać się czy zmagać. Warto czasem pozwolić by rzeczy były takimi jakie są." Jon Kabat-Zin, "Właśnie Jesteś"

Odreaguj

Choć naszych realnych problemów to nie rozwiąże, jest bardzo ważne by od czasu do czasu móc dać wyraz gromadzącemu się w nas napięciu. Tak jak dziecko, które stłukło kolano potrzebuje się wypłakać w ramionach mamy, by po chwili otrzeć buzię i ruszyć dalej na podbój świata - tak samo każdy dorosły człowiek (mężczyzna też!) potrzebuje od czasu do czasu wygadać się, wyżalić czy nawet wypłakać przed kimś kto go wysłucha. Łzy są niezwykłym, rewelacyjnym wynalazkiem. Są po to, by oczyszczać nas ze zmartwień i kłopotów. Nie zapominajmy o tym. Złość także można odreagować - w biegu, w ruchu, rąbiąc drzewo czy biegnąc przez pięć kilometrów. Odreagować nie znaczy wyżywać się na drugim człowieku ale dać upust napięciu które w sobie nosimy. Poczuć ulgę.

 

Jak wypoczywać z dzieckiem w Beskidzie Sądeckim przeczytaj w serwisie Turystyka

Rekreacja znaczy odnawianie

Zapędzeni w codziennych zadaniach nie bardzo umiemy wypoczywać. Oto kilka zasad, które mogą w tym pomóc.

- Zadbaj o spokojny, głęboki oddech.

- Spróbuj uwierzyć, że większość problemów znajduje swoje rozwiązanie.

- Postaraj się przesypiać osiem godzin "w jednym kawałku".

- Jedz jak najwięcej świeżych owoców, warzyw, pij dużo wody.

- Szukaj miejsc gdzie jest cicho, nie ma tłumów, gdzie niewiele spraw będzie cię rozpraszać.

- Kiedy bawisz się z dzieckiem postaraj się skupić tylko na tej chwili, spróbuj odnaleźć w tym przyjemność, a nie tylko obowiązek.

- Obserwuj swoje uczucia tak, jakby były obłokami na niebie - czasem przesłaniają słońce, czasem niosą burzę, ale zawsze przemijają.

- Spróbuj na nowo odkrywać możliwości swojego ciała - biegaj, buduj zamki na plaży, puszczaj latawce, skacz na skakance, graj w gumę, wspinaj się na drzewa i pluskaj się w wodzie - zapomnij, że jesteś dorosła, pamiętaj że na tych wakacjach ładujesz swój akumulator na cały przyszły rok.

Więcej o:
Copyright © Agora SA