To koszmarne usypianie!

Też go nie znosicie? Usypianie dziecka to gehenna dla wielu rodziców. Co kryje się za trudnymi dla nas zachowaniami malucha? Jak sobie z nimi radzić?

Wieczorne harce

Chcecie mieć trochę czasu dla siebie, a tymczasem dziecko chce się bawić, rozmawiać, wygłupiać. Pokój wywietrzony, rytuały odprawione - a tu nic. Co się dzieje?

Czasem przyczyna jest prosta - dziecko nie zdążyło się zmęczyć, nie starczyło czasu, aby wyjść na świeże powietrze, pobiegać, poszaleć. Bywa też, że chodzi o potrzebę bliskości i bycia w centrum rodzicielskiej uwagi. Wspólne zasypianie to często jedyny czas, gdy maluch ma mamę lub tatę tylko dla siebie, będzie więc dążył do wydłużenia tego momentu. Gdy przeanalizujemy, jak przebiegał dzień, może się okazać, że mieliśmy tyle do zrobienia, że nie było chwili, żeby odłożyć wszystko (łącznie z telefonem i tabletem) i pobawić się z dzieckiem. Warto przypilnować, aby maluch mógł mieć mamę lub tatę tylko dla siebie także w ciągu dnia. Tak w stu procentach - bez zerkania w ekran komputera, ogarniania pokoju lub odbierania telefonu.

Tylko z mamą!

Wyobraźmy sobie, że po długich negocjacjach rodzicielskich zapada decyzja: "wieczorne dyżury" będziemy pełnić na zmianę - raz mama, raz tata. Jednak, gdy przychodzi kolej taty, dziecko zgłasza ostry sprzeciw - woła mamę, płacze, biegnie do drzwi pokoju. Ważne jest, żeby zdać sobie sprawę, że jeśli dotąd to mama była "głównym usypiaczem", to wielce prawdopodobne, że dziecko będzie chciało z nią zasypiać. Nie dlatego, że "wybiera mamę", ale dlatego, że mama zna lepiej schemat, sekwencję, która pomaga zasypiać. Dlatego tak ważne jest, żeby w takich przypadkach uznać, że jest potrzebny czas (faza przejściowa) na wypracowanie własnego (podobnego, a jednak różnego) rytuału z drugim opiekunem. Taka sytuacja nie powinna stać się powodem rywalizacji między rodzicami. Jest natomiast okazją do pokazania dziecku, że darzymy się jako rodzice wzajemnym zaufaniem i powiedzenie dziecku: "Zdecydowaliśmy z mamą, że dziś ja pomogę ci zasnąć", "Ustaliliśmy z tatą, że raz ja będę ci czytać bajeczkę, raz on."

Wyspałem się!

Co zrobić, gdy nasz tuptuś noc w noc budzi się o 3 nad ranem wesolutki jak szczygiełek i chce się bawić? Przede wszystkim pamiętać, że to minie! Niezależnie od tego, czy zdecydujemy się zaprosić maluszka do siebie, czy towarzyszymy mu przy jego łóżeczku, pokazujemy, że noc ma swoje zwyczaje. Mówimy ściszonym głosem: "Ćśśś, teraz jest noc i wszyscy śpią", "Nie można hałasować ani zapalać światła, bo to przeszkadza innym wypocząć na kolejny dzień". Ważna jest i treść, i forma przekazu, która dziecku uzmysławia wyjątkowość tej sytuacji.

Nocne wędrowanie

W wielu domach spacery do łóżka rodziców przyjmowane są jako coś naturalnego. Dzieci część nocy przesypiają we własnym łóżku, a część z rodzicami. Jeśli wam to odpowiada, to nie ma problemu. Jeśli nie - trzeba to dziecku wytłumaczyć. Można powiedzieć: "Chodź, odprowadzę cię do twojego łóżeczka i przytulę do snu". I zrobić to.

Jeść! Pić!

Dziecku może się chcieć pić w nocy, dlatego warto, żeby miało pod ręką kubek z wodą. Dziecko może też kojarzyć karmienie z bliskością, więc wołając w nocy, że chce mu się jeść lub pić, często chce, by rodzic był na wyciągnięcie rączek. Gdy to wiemy, możemy powiedzieć: "Wypij łyczek wody, przytulę cię teraz mocno, żeby ci się dobrze dalej spało". Z jedzeniem lepiej poczekać do rana.

Więcej o:
Copyright © Agora SA