Szkoła cierpliwości dla rodziców

Z natury jesteśmy raczej niecierpliwi. Jeśli czegoś chcemy, to już, natychmiast. Cierpliwość to cecha, którą możemy jednak w sobie wypracować. Najlepszymi trenerami będą dla nas... dzieci.

Cierpliwość nie kojarzy się zwykle z jakąś szczególnie pożądaną cechą. W naszych czasach premiuje się raczej spryt, energię, rozpychanie się łokciami. Ale to właśnie dzięki cierpliwości możemy zyskać spokój, nauczyć się żyć w harmonii i szczęściu. To ona jest najlepszym antidotum na frustrację, pośpiech, bylejakość. Na rodzicielstwo można patrzeć jak na czas wyrzeczeń i zmęczenia, okres, w którym głównie dajemy z siebie wszystko i jesteśmy na każde wezwanie. Ale można też traktować je jako czas własnego rozwoju.

DOBRY TRENING

Zdobywanie wiedzy, trenowanie jakiejś umiejętności - to najczęściej wielki wysiłek. Ale potem pojawia się nie tylko satysfakcja, ulga, radość. My sami po prostu stajemy się nowymi, lepszymi ludźmi. Więcej wiemy o świecie i o sobie samych. Czemu więc nie potraktować pierwszych lat życia dziecka jako czasu na trening cierpliwości?

DOPASUJ SIĘ DO MNIE

Noworodek sygnalizuje potrzeby wtedy, gdy je odczuwa. Nie zaczeka z potrzebą głodu ani bliskości dlatego, że jesteś zmęczona albo właśnie jesz obiad. Dziecko nie zna też jeszcze rytmu dnia i nocy - dla niego sen i jawa się przeplatają, a to, że za oknem świeci słońce lub mrugają gwiazdy, jest nieistotnym szczegółem. Małe niemowlę ma bardzo proste "oprogramowanie". Ma kilka potrzeb (przytulanie do rodzica, poczucie bezpieczeństwa, ssanie oraz jedzenie, odpowiednia temperatura, sen, sucha pupa), jeden rodzaj sygnalizacji (płacz) i kilkanaście sposobów zaspokojenia. Nie ma niestety funkcji "zaczekaj chwilę". Niemowlę w ogóle nie wie, co to czekanie, nie pojmuje czasu, nie wie np., że przykre położenie, w jakim się chwilowo znajduje, kiedyś minie. Jeśli boli je brzuch, myśli, że tak już będzie zawsze i dlatego jest tak przerażone. To my, dorośli, musimy dopasować się do jego potrzeb, uspokoić je, nasycić, przytulić.

Co możesz zrobić?

Powtarzaj sobie, że ten czas, gdy jesteś dziecku potrzebna (lub potrzebny) niemal non stop, niebawem minie. Pierwsze trzy miesiące zwykle wystarczają, by ustalił się rytm dnia i nocy. Dziecko potrafi już trochę więcej zjeść i wydłużają się przerwy między karmieniami. Maluch jest coraz bardziej zainteresowany tym, co dzieje się wokół niego. Potrafi się zająć oglądaniem swoich rąk, grzechotki albo metki od pluszaka. Z każdym miesiącem będzie wam łatwiej tak się zorganizować, by móc zaspokajać także swoje potrzeby. Naucz się wypoczywać wtedy, gdy dziecko zasypia. Nie rzucaj się na domowe porządki, nie próbuj nadrabiać zaległości w pracy. Wsłuchaj się w siebie i zastanów, kto i co dodaje ci sił (a kto lub co je odbiera). I czerp z tych zasobów. Proś o pomoc bliskich ludzi (także przyjaciół, sąsiadów). Do opieki nad dzieckiem potrzeba więcej niż jednej osoby. Tradycyjnie były wokół noworodka babki, ciotki, starsze rodzeństwo. W naszych czasach mama zwykle jest z maluchem sama i dlatego jest przemęczona.

Korzyści dla ciebie

Uczysz się rozpoznawać i zaspokajać potrzeby swojego dziecka. W ten sposób budujesz w nim poczucie bezpieczeństwa, uczysz je, że rodzice są zawsze po jego stronie, zawsze przyjdą z pomocą. Stajesz się ukochaną osobą. Dowiadujesz się, jak wiele umiesz, ile w tobie wytrwałości, siły, determinacji. I cierpliwości. Poznajesz swój organizm - wiesz, jak się regeneruje i co mu służy.

NIE POGANIAJ MNIE, GDY ROSNĘ

Niemal wszyscy rodzice wyczekują, kiedy dziecko osiągnie jakiś kolejny punkt w rozwoju. Czekamy na pierwszy uśmiech, obrót, krok, na pierwsze słowo. A po drodze jest jeszcze tysiąc innych spraw. Od tego, "kiedy mu wreszcie kikut pępka odpadnie", przez "kiedy będzie go można wsadzić do spacerówki", po "kiedy prześpi całą noc". W taki sposób mniej lub bardziej świadomie poganiamy dziecko w rozwoju. A to, jak mówią specjaliści, wcale mu nie służy (może wręcz ten rozwój zaburzać). I wciąż nie dość jesteśmy zadowoleni z tego, co dzieje się właśnie teraz. Myślimy już bowiem o tym, co będzie za tydzień lub za miesiąc.

Co możesz zrobić?

Pamiętaj o tym, że dziecko w pierwszym roku życia uczy się więcej niż kiedykolwiek indziej. Musi dopracować szczegóły każdej kolejnej umiejętności i potrzebuje do tego czasu. Nie próbuj przyspieszać rozwoju dziecka, każdy jego etap jest ważny. Może ci się wydaje, że maluch tylko leży na kocyku, a powinien już siadać. Ale on leżąc, bawiąc się grzechotką, wyciągając rączki do gryzaka, bujając się na brzuchu, ćwiczy dokładnie te wszystkie mięśnie i reakcje, które już niebawem pozwolą mu usiąść. Pozwól dziecku dochodzić do ważnych rzeczy samodzielnie. Nie sadzaj go, zanim samo nie pokaże ci, że już może siedzieć. Nie prowadzaj za rączki, póki samo nie spróbuje chodzić.

Wspieraj malca, bądź przy nim, pokazuj mu, że w niego wierzysz. Już teraz pomagasz mu tworzyć poczucie własnej siły i sprawstwa. Zapewnij dziecku dobre warunki rozwoju i daj swobodę. Jeśli niepokoi cię, że maluch jeszcze nie raczkuje, sprawdź, czy się nie ślizga po parkiecie, kocyku albo płytkach i czy ubranie nie utrudnia mu poruszania. Jeśli masz jakieś wątpliwości co do rozwoju dziecka, porozmawiaj o nich z pediatrą.

Korzyści dla ciebie

Towarzyszenie dziecku w rozwoju jest ogromną przyjemnością. Obserwując dziecko, uczysz się o ludzkim organizmie i jego funkcjonowaniu więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Zaczynasz rozumieć różne zjawiska i zależności. Bardziej wczuwasz się także w swoje ciało, lepiej je rozumiesz.

Chcąc zapewnić dziecku dobry start, chodzisz z nim na basen, na spacery, uczysz gier i zabaw na świeżym powietrzu. Twoje zdrowie także na tym korzysta.

CIESZ SIĘ ŚWIATEM RAZEM ZE MNĄ

My, dorośli, zwykle żyjemy w pośpiechu i próbujemy w ciągu doby zrobić jak najwięcej. Kupujemy sprzęty, które mają zaoszczędzić nasz czas, ale gdy już go zaoszczędzimy, znów znajdujemy sobie zajęcie. Dziecko zupełnie inaczej podchodzi do czasu. Zamiast go "połykać", delektuje się nim. Może przez godzinę obserwować mrówkę idącą drogą i wcale nie ma dosyć. Może w nieskończoność wchodzić i schodzić po schodach i nie widzi powodu, żeby przerwać tę czynność. Ponieważ czas go nie goni, dziecko nic nie musi - za to wszystko może.

Co możesz zrobić?

Kiedy jesteś z dzieckiem, staraj się przestawiać na jego rytm. Być może trudno ci będzie po całym dniu w biegu zwolnić tempo i zachwycać tym, jak pełznie dżdżownica. Ale spróbuj: zacznij od pracy z oddechem (powolny wdech nosem, wydech ustami), rozluźnienia mięśni, oczyszczenia umysłu ze wszystkich alarmujących myśli (powinnam teraz!, muszę natychmiast!).

Zacznij notować swoje małe odkrycia i osiągnięcia. Na przykład to, że pierwszy raz od dawna obserwowałaś babie lato, że przez dwie godziny budowałaś zamek z klocków, że umiesz już przez godzinę nie zajrzeć do telefonu.

Korzyści dla ciebie

Przebywanie z małym dzieckiem jest jak intensywny i darmowy kurs mindfulness, czyli uważności. To sposób na to, by we współczesnym świecie, przeładowanym informacjami, bodźcami i obowiązkami, ocalić radość życia. Masz niepowtarzalną okazję, by świat oglądać z bliska, nie na ekranie komputera lub telefonu. Doświadczać wszystkimi zmysłami, jak piękne jest życie i jakie wartościowe.

POWTARZAJ MI WIELE RAZY

Wychowywanie dziecka to tysiące powtarzanych codziennie czynności. Najpierw dotyczą głównie spraw podstawowych (przewijanie, karmienie). Ale szybko dołączają do nich takie, które mają w dziecku budować pewne przyzwyczajenia. Codziennie wieczorem kąpiemy dziecko, przebieramy w piżamkę, nucimy kołysanki, kładziemy do łóżeczka - po to, by maluchowi coraz łatwiej było się wyciszać i zasypiać. Codziennie czytamy te same książeczki - by nabierał zwyczaju czytania, by poszerzał zasób słów, by uczył się przez zabawę. Codziennie powtarzamy, że nie wolno psa ciągnąć za ogon, wybiegać na ulicę, dotykać gorącego piekarnika. Czasem to nudne, czasem frustrujące, czasem już nie mamy siły.

Co możesz zrobić?

Myśl o rytmie dnia i stałych, wciąż powtarzalnych jego punktach jak o swoich sprzymierzeńcach. Dzięki temu łatwiej ci zaplanować różne zajęcia, odczytać potrzeby dziecka, wprowadzić zwyczaje.

Spróbuj tak zagospodarować przestrzeń wokół dziecka, by móc rzadziej powtarzać "nie wolno". Zabezpiecz kontakty, chybotliwe meble, drzwi, okna, szuflady. A potem pozwól dziecku poznawać otoczenie. Stopniowo zaznajamiaj go z różnymi niebezpieczeństwami.

Korzyści dla ciebie

Zyskujesz wielką satysfakcję, gdy widzisz, że twoje codzienne starania mają sens, gdy dziecko uczy się dbać o siebie czy stosować do norm społecznych. Któregoś dnia maluch pokaże ci, że umie też zadbać o drugą osobę - o ciebie, o rodzeństwo, o zwierzaka. Nauczył się tego od ciebie.

ZROZUM, ŻE SIĘ UCZĘ

Niby wiemy, że nie od razu Kraków zbudowano, ale... Często nie możemy powstrzymać zniecierpliwienia, gdy dziecko po raz kolejny coś rozlewa, tłucze, psuje. Albo gdy w kółko robi coś, co nas denerwuje (wyrzuca zabawkę z łóżeczka, śpiewa tę samą piosenkę). Wydaje nam się, że już mu tyle razy tłumaczyliśmy, pokazywaliśmy, prosiliśmy, a ono nadal uparcie (złośliwie?) robi coś nie tak, jak należy.

Co możesz zrobić?

Spróbuj wejść w skórę dziecka. Jak to jest mieć metr wzrostu, mało sprawne ręce, niedojrzały układ równowagi? To pozwala zrozumieć, że dziecko podczas posiłku nie rozrzuca jedzenia specjalnie, ale dlatego, że dopiero ćwiczy koordynację oko-ręka. Uwierz psychologom, że małe dziecko nigdy nie robi czegoś z czystej złośliwości, na przekór, by dopiec dorosłym. Przyjmij, że dziecko ma prawo robić coś po swojemu. Ty wolisz malować pędzlem, a ono rękoma.

Kiedy martwisz się, że ono się czegoś chyba nigdy nie nauczy (np. robić siusiu na nocnik), pomyśl, że w swoim otoczeniu masz raczej mało osób dorosłych, które nie posiadły w końcu tej umiejętności. Więc twoje dziecko pewnie też się tego nauczy.

Ułatwiaj dziecku bycie samodzielnym. Zadbaj, by mogło sięgnąć samo po ubranie (nisko ulokowane wieszaki, stabilne stołki), nalać sobie wodę (dostęp do dzbanka, nietłukące kubki na niskiej półce) itp.

Jeśli coś jest dla ciebie trudne do zniesienia albo stanowi zagrożenie, mów o tym dziecku i pilnuj wyznaczonej granicy. Cierpliwość nie oznacza ulegania dziecku we wszystkim.

Korzyści dla ciebie

Masz okazję z bliska obserwować odkrywcę w akcji. To radość i satysfakcja! Doceniasz wysiłki dziecka, podziwiasz jego hart ducha, dowiadujesz się, jakie ma cechy charakteru. Poznajesz je lepiej. Możesz wyjść z rutyny, zrobić coś inaczej. Tak jak dziecko.

KURS LOGISTYKI

Gdy zostajemy rodzicami, dość szybko przekonujemy się, że sztywne planowanie nie ma sensu. Chcesz obejrzeć film w telewizji, a właśnie wtedy dziecko nie może zasnąć. Chcesz wyjechać na weekend, a w piątek maluch dostaje gorączki. Trzeba zmieniać plany. Czasem czegoś żal... Ale czyż to nie jest świetna lekcja? Uczymy się, że zmiana planów czy porzucenie marzeń, to nie koniec świata. Dojrzewamy. Przekonujemy się, co jest w życiu najważniejsze, i trenujemy zdolności organizacyjne (trzeba załatwić opiekę do dziecka, zorganizować środek transportu). To umiejętności, które przydają się w pracy zawodowej.

Więcej o:
Copyright © Agora SA