Kto ma lepiej: ty czy twoje rodzeństwo? Kolejnością narodzin wytłumaczysz cukrzycę, chore dziąsła, długi i brak szczęścia w miłości

Pierworodni są mądrzejsi, najmłodsi bardziej lubiani, środkowe dzieci są depresyjne, a starsze mają wysokie ciśnienie. Znaczenie kolejności narodzin dla życia, zdrowia i osobowości człowieka fascynuje akademików - co udało im się odkryć?

Twoje zdrowie, szczęście w miłości i sukcesy zawodowe zależą od tego, którym z kolei dzieckiem swoich rodziców jesteś. Mimo że wiele osób podchodzi sceptycznie do wpływu kolejności narodzin w rodzinie na życie człowieka, jest to temat, który od dawna pochłania uwagę licznych naukowców, badaczy i psychologów. Jedną z pierwszych osób, które uznały, że moment narodzin w danej rodzinie decyduje o osobowości człowieka i ma niezaprzeczalny wpływ na jego podejście do przyjaźni, miłości czy pracy, był austriacki psychoterapeuta Alfred Adler, pracujący w tym samym czasie, co Jung i Freud.

W powszechnym mniemaniu najmłodsze dzieci są rozpieszczane i rozkapryszone, a starsze są odpowiedzialne i ciężko pracują. Psychologowie od dawna jednak toczą ze sobą spory, nie mogąc dojść do porozumienia, czy kolejność narodzin w rodzinie rzeczywiście może decydować o rozwoju psychicznym i życiu człowieka. Brak zgody nie przeszkadza naukowcom nadal uważnie przyglądać się rodzeństwu i badać zależności pomiędzy momentem narodzenia a zdrowiem, karierą i losem człowieka.

Z artykułu w czasopiśmie "Economics and Human Biology" dowiadujemy się na przykład, że starsze rodzeństwo jest zagrożone wysokim ciśnieniem. Według amerykańskich naukowców z Brandeis University, którzy wzięli pod lupę ciśnienie członków prawie dwustu boliwijskich rodzin, narodziny młodszego brata mogą odpowiadać za wzrost ciśnienia u starszego dziecka o 3-5,9 proc, a obecność młodszej siostry pod rodzinnym dachem to ryzyko ciśnienia wyższego o 3,8 proc. Jeden z autorów badania, wykładowca akademicki i naukowiec, Wu Zeng, tłumaczy to odkrycie tym, że narodziny młodszego rodzeństwa to wydarzenie stresogenne, ponieważ rodzice naturalnie poświęcają niemowlęciu wiele uwagi, a nierzadko wiąże się to również ze zwiększeniem obowiązków starszego dziecka. Naukowcy uspokajają jednak, że wpływ młodszego rodzeństwa na ciśnienie krwi starszych sióstr i braci maleje wraz z wiekiem. To tylko jedna z wielu ciekawostek, które odkryli naukowcy, przyglądając się rodzeństwu. Co jeszcze mówią o młodszych, starszych i środkowych braciach i siostrach?

Pierworodne mądrale

Wśród chirurgów najwięcej jest pierworodnych dzieci, dużo jest ich również wśród osób zajmujących wysokie stanowiska w zarządach firm. Najstarsze dzieci mają za to większe problemy z chorobami metabolicznymi i znajdują się grupie ryzyka, jeśli chodzi o otyłość, choroby serca i cukrzycę - wylicza brytyjska gazeta "The Times", która postanowiła przyjrzeć się wynikom różnych badań dotyczących kolejności narodzin. Norwescy badacze odkryli, że pierwsze dzieci zazwyczaj wypadają lepiej od swojego młodszego rodzeństwa w testach na inteligencję - ich IQ jest wyższe o 3 punkty od najbliższego wiekiem brata lub siostry i o 4 punkty od kolejnego dziecka. Wytłumaczenie jest proste: pierworodnym dzieciom poświęca się więcej uwagi, kolejne dzieci otrzymują jej mniej, bo rodzice mają więcej potomstwa, którym muszą się opiekować i mniej czasu na stymulację inteligencji potomków. Jako dowód na to, że biologia nie ma na to żadnego wpływu, naukowcy przytaczają dane z rodzin, w których pierworodne dziecko zmarło, a tym samym młodsze stawało się najstarszym dzieckiem i w testach na inteligencję osiągało wyniki typowe dla dzieci urodzonych jako pierwsze w rodzinie.

Justyna, która ma dwójkę dzieci: 6-letnią córkę i 3-letniego syna, twierdzi, że to tłumaczenie jest przekonujące: - Kiedy urodziła się córka, miałam mnóstwo czasu tylko dla niej i mnóstwo zapału. Ciągle coś jej czytałam, grałam w edukacyjne gry, opowiadałam i tłumaczyłam rzeczywistość - mówi. - Jej słownictwo od razu było bardzo zaawansowane, a nauczycielki z przedszkola nie mogły się nadziwić i powtarzały ciągle, że jest "piekielnie inteligentna". Syn nie miał już luksusu w postaci szalenie entuzjastycznych i dysponujących masą wolnego czasu rodziców, bo ja wróciłam szybko do pracy na pełen etat, a maż zmienił miejsce zatrudnienia i też wpadł w wir zajęć. Zdecydowanie mniej go stymulowaliśmy, robiliśmy mniej ambitnych rzeczy. Teraz mały ma 3 lata i jest bardzo samodzielny, rozkoszny i też mądry, ale jego siostra w tym wieku była na pewno bardziej rozwinięta intelektualnie.

Wierne średniaki

W powszechnym wyobrażeniu środkowe dziecko musi walczyć o swoje miejsce w rodzinnej hierarchii, bo bywa niezauważane pośród problemów starszych i młodszych dzieci. Naukowcy zauważyli większą skłonność do depresji u dzieci urodzonych jako środkowe. Stwierdzili również, że rzadziej zapadają one na choroby przyzębia i mają silniejszy układ odpornościowy. Środkowe dzieci radzą sobie podobno lepiej z oszczędzaniem i mają większą motywację do działania. Jak wynika z innego badania, zarabiają mniej od starszego rodzeństwa, ale są bardziej zadowolone z życia, co wydawałoby się kłócić z doniesieniami o większej skłonności do depresji. Środkowe dzieci są też bardziej empatyczne i mniej skłonne do krytykowania zachowania swoich rodziców. Co ciekawe, to one zdają się mieć więcej szczęścia w miłości, a 80 proc. z nich jest wierna swoim partnerom - to samo można powiedzieć o 65 proc. starszego rodzeństwa i 53 proc. młodszego. "Środkowi" są też bardziej otwarci w kwestiach seksu, jak zauważyła Katrin Schumann, współautorka książki "The Secret Power Of Middle Children". Wśród znanych i odnoszących sukcesy środkowych dzieci znajdują się m.in. Bill Gates, Julia Roberts i Lech Wałęsa.

Halina jest środkowym dzieckiem, ma dwie siostry. - Nigdy nie miałam wrażenia, że otrzymuję mniej uwagi od rodziców - opowiada. - Za to rzeczywiście jestem bardziej depresyjna, niestety. W rozmowach z siostrami to ja zawsze jestem tą, która wypowiada się o rodzicach bezkrytycznie, nie mam do nich żadnych zastrzeżeń. Z tą miłością to też nie zawsze było tak różowo - śmieje się. Iwona ma podwójny status: najstarszego i środkowego dziecka. W małżeństwie swoich rodziców była dzieckiem pierworodnym, ale jej tata miał starsze dziecko z poprzedniego związku. - Jeśli miałabym brać pod uwagę przyrodniego brata, to jestem środkowym dzieckiem, ale domyślam się, że naukowcy uwzględniają sytuacje, w których dzieci wychowują się pod jednym dachem - mówi Iwona. - W każdym razie na pewno zarabiam mniej od starszego, przyrodniego, brata, ale to on ma osobowość depresyjną, a ja jestem ogólnie zadowolona z życia - podsumowuje. - Jako pierworodne dziecko moich rodziców, mogę za to przyznać nieskromnie, że rzeczywiście miałam lepsze osiągnięcia akademickie niż moja młodsza siostra.

Przyjemne maluchy

Alfred Adler twierdził, że najmłodsze dzieci są mniej pewne siebie przez to, że ich rodzice są wobec nich nadopiekuńczy. Z kolei w pewnym akademickim badaniu okazało się, że 85 proc. najmłodszych dzieci miewa koszmary senne, w porównaniu z 25 proc. dzieci pierworodnych. Najmłodsze dzieci częściej doznają różnego rodzaju obrażeń ciała, jak wynika z kolejnego badania, mają bowiem większą skłonność do podejmowania ryzyka. Jeśli chodzi o cechy osobowości, niektórzy twierdzą, że młodsze dzieci są bardziej rozrywkowe i mają większe poczucie humoru niż ich starsze rodzeństwo, a poza tym lepiej dogadują się z innymi. Naukowiec z Berkley, Frank J. Sulloway, w swojej książce "Born to Rebel" wysuwa tezę, że młodsze dzieci są bardziej otwarte na nowe idee i ogólnie odbierane jako bardzie sympatyczne niż dzieci, które urodziły się w danej rodzinie jako pierwsze - te z kolei są opisywane przez Sullowaya jako dominujące i bardziej skrupulatne od młodszych sióstr i braci.

Martyna jest najmłodsza z trójki rodzeństwa i nie uważa, żeby była bardziej od nich rozrywkowa - To oni gdzieś wyjeżdżają, chodzą na koncerty - opowiada. Przypomina sobie, że jej brat i siostra zawsze uważali, że jest bardzo delikatna, czasem histeryczna. - Mówili, że ciągle płakałam albo marudziłam, ale trudno mi się z tym zgodzić - wyjaśnia. - Nie zauważyli na przykład, że bardzo się usamodzielniłam na studiach albo że nie obrażam się i nie milczę przez trzy dni, tylko mówię wprost, kiedy coś mi nie pasuje i po problemie. Dla mnie to duży atut. Natomiast na pewno byłam dzieckiem, które ciągle miało jakieś wypadki i nowe urazy - wypadałam z łóżeczka, rozcięłam łuk brwiowy... Oj, sporo tego było - wspomina Martyna i dodaje: - Ale z łóżeczka to wypadłam, bo tak mnie starsze rodzeństwo świetnie pilnowało!

Spokojnie, nie obwiniajmy rodziny!

Mimo że wiele osób jest przekonanych, co do słuszności tezy, że kolejność narodzin w danej rodzinie wpływa na życie i losy - a nawet zdrowie! - człowieka, większość naukowców podkreśla, że nie jest to czynnik decydujący. To kim się stajemy, na co chorujemy i jak jesteśmy postrzegani przez innych, to składowa wielu różnych rzeczy, m.in. genów, dziedzictwa kulturowego, położenia geograficznego, specyfiki konkretnej rodziny, itd. Zanim więc obarczymy rodzeństwo winą za wysokie ciśnienie, przyjrzyjmy się naszej diecie, a jeśli nasze najmłodsze dziecko stwierdzi, że jest nieśmiałe przez to, że byliśmy nadopiekuńczy - zróbmy rachunek sumienia, ale nie bijmy się od razu w pierś. Może nieśmiałość to po prostu rodzinna cecha?

Więcej o:
Copyright © Agora SA